Reklama

Analizy i komentarze

Polska infrastruktura zagrożona? Ujęto rosyjską grupę dywersantów [KOMENTARZ]

Fot. ABW

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dziewięć osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Zatrzymani mieli przygotowywać akty dywersji. Czy polska infrastruktura energetyczna jest zagrożona?

Reklama

Minister Mariusz Kamiński, szef MSWiA i minister koordynator służb specjalnych, potwierdził w czwartek 16 marca doniesienia radia RMF FM w kwestii zatrzymania przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego rosyjskiej grupy dywersyjnej działającej na terytorium Polski. Zatrzymani mieli przygotowywać działania sabotażowe wymierzone w dostawy sprzętu dla walczących z Rosją Ukraińców. Zajmowali się oni m.in. „rozpoznawaniem, monitorowaniem i dokumentowaniem transportów z uzbrojeniem realizowanych na rzecz Ukrainy" – powiedział minister. Podejrzani „przygotowywali się również do akcji dywersyjnych mających na celu sparaliżowanie dostaw sprzętu, broni oraz pomocy" – dodał.

Reklama

Dokonane przez ABW zatrzymanie zrodziło serię pytań: ile takich grup działa na terytorium Polski? Co jest ich celem? Czy polska infrastruktura krytyczna jest odpowiednio chroniona? Na część z nich można odpowiedzieć analizując działania przeciwko obiektom infrastrukturalnym, które były prowadzone na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy.

Toczona przez Rosję wojna przeciwko Ukrainie bardzo szybko skoncentrowała się na niszczeniu infrastruktury krytycznej, zwłaszcza tej energetycznej. Od początku pełnej inwazji Rosjanie uderzali w ukraińskie elektrownie, elektrociepłownie i sieci przesyłowe. Rosyjscy żołnierze dążyli też do przejęcia kontroli nad jednostkami jądrowymi, choć niejednokrotnie siłownie te stawały się celem ich konwencjonalnych ataków. Wobec niepowodzeń na froncie Rosja coraz intensywniej atakowała ukraińską energetykę, chcąc z jednej strony utrudnić obronę i złamać morale, a z drugiej: wywołać kolejną falę uchodźców. Szczególne wzmożenie nastąpiło w październiku 2022 roku – wtedy też Rosja rozpoczęła regularne ostrzały rakietowe systemu energetycznego Ukrainy, skutkujące poważnymi uszkodzeniami, które z trudem były usuwane. Obecnie, ze względu na wyspecjalizowanie ukraińskich ekip naprawczych oraz wyższą skuteczność obrony przeciwlotniczej, ataki Rosjan są mniej dotkliwe, choć wciąż niezwykle uciążliwe – zwłaszcza dla cywilów, którzy za ich sprawą pozbawiani są dostępu do podstawowych mediów.

Reklama

W tym kontekście warto wspomnieć o zaangażowaniu agentury w przygotowywanie tych ataków. Ukraińskie służby wielokrotnie zatrzymywały osoby, które – pracując na zlecenie rosyjskiego wywiadu – obserwowały elektrownie czy infrastrukturę sieciową i wskazywały najlepsze cele do ostrzału. Wybierano m. in. te elementy systemu energetycznego, które niedawno zostały naprawione.

Czytaj też

Obok działań konwencjonalnych europejska infrastruktura energetyczna była w ciągu ostatnich 12 miesięcy atakowana także w inny sposób. Chodzi oczywiście o sabotaż na gazociągach Nord Stream, które zostały w ¾ zniszczone ładunkami wybuchowymi 26 września 2022 roku. Dwie podwodne eksplozje, który miały miejsce na fragmencie Bałtyku poza strefami terytorialnymi Danii i Szwecji, zniszczyły 3 z 4 nitek wchodzących w skład gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Ocalała tylko nitka B tego drugiego połączenia. Sprawców sabotażu do dziś nie ustalono – w mediach pojawiło się kilka możliwych wersji wydarzeń, ale żadna z nich nie opierała się na twardych dowodach. Niemniej, pewnym jest, że najważniejsza trasa dostaw rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej została zniszczona – w intencjonalny, zaplanowany sposób.

Warto wspomnieć również o tajemniczych dronach, które były widywane przy norweskich platformach wiertniczych, a więc przy kluczowej infrastrukturze odpowiedzialnej za dostawy ropy i gazu do Europy. Wieści te były szczególnie istotne dla Polski, która po uruchomieniu gazociągu Baltic Pipe oparła się w dużej mierze na błękitnym paliwie wydobywanym i przesyłanym z szelfu norweskiego.

Co istotne w kwestii zatrzymań dokonanych przez ABW, w październiku 2022 roku w Niemczech, a dokładnie w Brandenburgii i Nadrenii Północnej-Westfalii, doszło do sabotażu tras kolejowych. Uszkodzenia sparaliżowały ruch pociągów na północy RFN. Niemieckie władze od początku toczyły śledztwo w kierunku ustalenia sprawców „przestępstwa o podłożu politycznym". Co więcej, z ustaleń śledczych wynikało, że uszkodzenia były dziełem profesjonalistów, którzy orientowali się w systemach kolejowych i byli w stanie działać efektywnie celem zakłócenia ruchu kolejowego. Miało to niebagatelne znaczenie w kwestii odbioru większych ilości surowców energetycznych przez niemieckie porty.

Choć rozpętana przez Rosję wojna z pewnością postawiła na nogi polskie służby oraz inne formacje odpowiedzialne za ochronę obiektów infrastruktury krytycznej, to jednak nie sposób zapomnieć o takich incydentach, jak ten z końca 2018 roku, kiedy to niewielka grupa aktywistów Greenpeace wjechała w samochodzie ucharakteryzowanym na pojazd jednej ze spółek energetycznych na teren Elektrowni Bełchatów, by następnie wspiąć się na chłodnię kominową tej jednostki i rozwinąć na niej transparent. Taka akcja – przeprowadzona na największej w Polsce jednostce wytwórczej – każe zastanawiać się nad zabezpieczeniem takich obiektów nawet teraz.

Reklama

Komentarze

    Reklama