Reklama

Analizy i komentarze

Niemcy chwalą się głębokim cięciem emisji. Ale to ukrywanie upadku gospodarki [ANALIZA]

Autor. Unsplash

W Niemczech odnotowano rekordowo niską emisję gazów cieplarnianych. Ale nie jest to rezultat dobrej transformacji energetycznej – wręcz przeciwnie, to efekt katastrofy gospodarczej, którą na RFN sprowadziło m. in. uzależnienie od gazu z Rosji wyjście z atomu.

Reklama

Zielona farba

Reklama

Według wstępnych danych, niemieckie emisje gazów cieplarnianych spadły do poziomów nienotowanych od lat 50. XX wieku, do poziomu 673 mln ton – podaje serwis Clean Energy Wire dodając, że taki wynik oznacza rokroczny spadek o ok. 10%. Niemieckiej gospodarce udało się w ten sposób ściąć emisyjność o 46% w stosunku do poziomów z roku 1990. Dane te skomentował wicekanclerz Robert Habeck, który podkreślił, że pozytywne przemiany zaszły w dużej mierze w sektorze energetycznym. „Generacja energii elektrycznej z węgla znalazła się na historycznie niskim pułapie, podczas gdy równolegle trwała ekspansja źródeł odnawialnych” – mówił lider Zieonych, chwaląc przy okazji wysiłki rządu federalnego na polu transformacji energetycznej.

To tyle, jeśli chodzi o oficjalną narrację i próby pudrowania całej sytuacji. A jak sprawy mają się naprawdę?

Reklama

Szara rzeczywistość

W rzeczywistości rok 2023 był czasem głębokiego kryzysu niemieckiej gospodarki, związanego z głębokimi trudnościami w sektorze energii – i to właśnie te zaburzenia tłumaczyć mogą istotne spadki niemieckiej emisyjności. Sytuacja jest analogiczna do 2020 roku, kiedy kryzys gospodarczy związany z pandemią pozwolił RFN osiągnąć cele klimatyczne. Jednakże obecne trudności są znacznie poważniejsze od tych z okresu lockdownów.

Na wstępie warto zauważyć, że w 2023 roku w niemieckiej energetyce wygenerowano jedynie 436 TWh energii (dane za Instytutem Fraunhofera). To wynik najgorszy od dekad – nawet w latach tuż po zjednoczeniu Niemiec produkcja energii była większa. Dla przykładu, w roku 1992 wynosiła ona 498,2 TWh. W roku 2016 niemiecka energetyka generowała 554 TWh. Oznacza to, że w ciągu 7 lat produkcja energii elektrycznej w Niemczech spadła o 118 TWh. To mniej więcej tyle, ile w 2023 roku wygenerowała w swoim systemie Holandia (106 TWh). Dla porównania: generacja polskiej energetyki sięgnęła w 2023 roku pułapu 152 TWh.

W 2023 roku Niemcy były importerem energii elektrycznej netto. Zachodni sąsiad Polski zwiększył swoje importy o 20 TWh w porównaniu do roku 2022 i ściągnął 69 TWh. Za ok. 25% tych importów odpowiadały elektrownie jądrowe, głównie francuskie. Swoich jądrówek Niemcy pozbyli się 15 kwietnia ub.r.

Warto zwrócić także uwagę na dane dotyczące samej produkcji energii. W 2022 roku niemieckie OZE wygenerowały 242 TWh, a w 2023 - 261, co oznacza wzrost o 19 TWh. Jednakże to nie tutaj leży kluczowy powód spadku emisji z energetyki. Jak się bowiem okazuje, produkcja energii z paliw kopalnych spadła w tym samym okresie o 47 TWh (z 216 do 169 TWh). Powodem jest oczywiście kryzys energetyczny i związana z nim zapaść gospodarcza.

Analizując wstępne dane dotyczące emisji łatwo zauważyć, które sektory odpowiadają za ogłoszony przez Niemców spadek emisyjności. Chodzi mianowicie o energetykę i przemysł. Sektor energetyczny ściął w 2023 roku emisje o 46 mln ton w porównaniu z rokiem 2022; z kolei emisje przemysłu skurczyły się o 20 mln ton. Wyniki te są ze sobą powiązane – zapotrzebowanie na energię spadło, bo przemysł ograniczył produkcję.

Dane dotyczące niemieckiej gospodarki i jej emisyjności komentuje Financial Times wskazując, że rozwój w zakresie źródeł odnawialnych odpowiada za jedynie 15% spadku emisji gazów cieplarnianych. Reszta (85%) to efekt spowolnienia aktywności przemysłu w Niemczech. „Wstępne dane pokazują, że niemiecka produkcja gospodarcza spadła o 0,3% w 2023 roku, ale wskaźnik ten dla przemysłu energochłonnego wyniósł już 11 procent” – podaje FT.

Nieróżowa przyszłość

Kłopoty niemieckiej gospodarki będą trwać tak długo, jak długo trwają kłopoty z pozrywanymi łańcuchami dostaw surowców energetycznych (głównie: gazu ziemnego) oraz swoisty rozkrok, w jakim znalazła się niemiecka transformacja energetyczna (Energiewende). Od początku XXI wieku RFN budowała swoją wizję rozwoju sektora energetycznego w oparciu o szeroki dostęp tanich nośników energii z Rosji. Kres tym planom położyła pełnoformatowa wojna Rosjan na Ukrainie oraz związane z tym działania na polu dostaw surowców energetycznych. Niemcy odcięli się od rosyjskiej ropy i węgla, a Moskwa pozbawiła RFN dostępu do gazu ziemnego. Dodatkowo Berlin kontynuował swoją politykę wygaszania elektrowni jądrowych – jak wspomniano wyżej, ostatnie trzy takie jednostki zostały wyłączone decyzją rządu federalnego w 2023 roku. Niemcy muszą znaleźć wyjście z tej energetycznej pułapki, w którą – de facto – sami weszli. Jednakże, patrząc na działania rządu w Berlinie, nie widać konstruktywnej odpowiedzi na wyzwania, które postawiła przed Energiewende rzeczywistość.

Reklama

Komentarze

    Reklama