Reklama

Elektroenergetyka

7 najważniejszych skutków koronawirusa dla światowej energetyki [KOMENTARZ]

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Pandemia koronawirusa przetoczyła się przez światową gospodarkę jak walec. Oto siedem najważniejszych skutków, jakie przyniosła sektorowi energetycznemu.

Załamanie na rynku ropy  

Najpierw pandemia gwałtownie obniżyła popyt, potem Arabia Saudyjska i Rosja, nie mogąc porozumieć się w sprawie kroków zaradczych, wywołały wojnę handlową, następnie państwa formatu OPEC+ - pomimo wdrożenia największego w historii planu redukcji wydobycia – nie zdołały zahamować spadku cen ropy, doprowadzając do bezprecedensowej sytuacji, w której baryłka WTI w kontraktach na maj kosztowała prawie minus 40 dolarów, ceny ropy Brent spadły w ostatnim tygodniu w porównaniu do kwietnia 2019 o ok. 70%. Producentom skończyło się bowiem miejsce w magazynach, zaczęli więc dopłacać konsumentom do poboru tego surowca. Poprawy sytuacji na razie nie widać – co może być fatalne dla państw uzależnionych finansowo od sprzedaży ropy.

Kryzys kartelu OPEC

Przedłużający się kryzys naftowy to zagrożenie nie tylko dla poszczególnych państw, ale też dla organizacji producentów ropy – OPEC. Grupa ta (oraz jej partnerzy, czyli format OPEC+) przechodziła ciężkie chwile, gdy nie mogła porozumieć się w sprawie reakcji na koronawirusa w marcu i kwietniu tego roku. Ostatecznie kraje w niej zrzeszone osiągnęły porozumienie – ale tylko dzięki ingerencji prezydenta USA. Co więcej, pomimo tego największego w historii dealu redukcji wydobycia, ceny ropy nie wróciły do poziomów sprzed pandemii. Może to zatrząść stabilnością OPEC i sensem istnienia tej organizacji.

 Spadek produkcji energii elektrycznej

Koronawirus wyhamował światowy przemysł i transport, pozamykał szkoły, muzea, kina i galerie handlowe. Zaowocowało to zauważalnym spadkiem produkcji i zużycia energii elektrycznej. W Polsce w marcu produkcja energii elektrycznej spadła w porównaniu do analogicznego miesiąca 2019 roku o 6%, a jej zużycie – o 4%.

 Spadek emisji

Zmniejszenie produkcji przemysłowej i zużycia energii w czołowych gospodarkach planety przyniosło także duży spadek światowych emisji dwutlenku węgla. Według wyliczeń Carbon Brief te spaść mogą w 2020 roku nawet o 4-6%. Będzie to zatem największy roczny spadek emisji CO2 w historii pomiarów.

 Nadpodaż gazu na światowych rynkach

Scenariusz podobny do tego znanego z rynku naftowego – choć mniej dramatyczny – rozegrał się także na rynku gazu. Zmniejszenie popytu na gaz, mające miejsce w czasach i tak taniego błękitnego paliwa, uderzyło w wielu producentów. Po kieszeni dostały nie tylko spółki handlujące LNG, ale także „klasyczni” gracze przesyłający gaz rurociągami. Jak poinformował Ośrodek Studiów Wschodnich, zaburzenia rynkowe spowodują szereg opóźnień w realizacji projektów LNG (m.in. Driftwood LNG, Lake Charles LNG, Woodfibre LNG). Straty poniesie też główny dostawca gazu na rynek europejski – Gazprom.

Zaburzenia na rynku węglowym

Spadki cen ropy i gazu spowodowały rzecz paradoksalną – węgiel, po przeliczeniu ekwiwalentu energetycznego – stał się najdroższym paliwem kopalnym. Jednakże surowiec ten czasy cenowej hossy ma już za sobą, co rodzi istotne niebezpieczeństwo dla wielu polskich spółek górniczych, przede wszystkim zaś – dla PGG. Grupa już teraz próbuje porozumieć się ze swoimi związkowcami w sprawie programu naprawczego i działań antykryzysowych.

 Spadek zasobności przedsiębiorstw energetycznych

Załamania na rynku energii i paliw oraz działania związane z koronawirusem mogą zauważalnie uszczuplić budżety spółek, w tym również polskich. Może to przełożyć się na harmonogram realizacji szeregu projektów infrastrukturalnych pokroju pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Nic więc dziwnego, że niektórzy politycy zaczęli już sugerować, by na czas wychodzenia z pandemicznej recesji poluzować rygory polityki klimatycznej, będące ciężarem dla wielu podmiotów z sektora. 

Reklama
Reklama

Komentarze