Prezydent powiedział, że Nord Stream II „(…) ma przede wszystkim wymiar polityczny, geopolityczny nawet, i tak to trzeba postrzegać. W takim ujęciu stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa Ukrainy, Słowacji, Polski i szeregu innych krajów europejskich”. W jego przekonaniu rentowność całego projektu jest wątpliwa, ponieważ wolumen surowca transportowanego obecnie na zachód jest mniejszy od dostępnej przepustowości: „Nie dość, że jest to niezwykle kosztochłonna inwestycja, to jeszcze wiemy, że dzisiejsze gazociągi z Rosji do Europy nie są w pełni wykorzystane. To nie jest tak, że brakuje mocy przerobowych i konieczna jest budowa kolejnych nitek”. Prezydent podkreślił również, że czymś absolutnie naturalnym są protesty państw, które dostrzegają zagrożenie w rozbudowie Nord Stream.
W podobnym tonie wypowiadał się wczoraj minister Krzysztof Szczerski, który poinformował PAP, że jednym z tematów spotkania przywódców Grupy Wyszehradzkiej był właśnie Gazociąg Północny. Profesor podkreślał problematyczność projektu oraz fakt, że bardzo ważna w tym kontekście jest zdecydowana reakcja KE, która winna być strażnikiem europejskiego prawa.
Prezydent Andrzej Duda uczestniczył w szczycie państw Grupy Wyszehradzkiej. Wzięli w nim udział także Andriej Kiska, Miloš Zeman i Jánosa Áder oraz Kolinda Grabar-Kitarović - choć w niepełnym wymiarze.
Zobacz także: Grupa Wyszehradzka wypracuje wspólne stanowisko wobec Nord Stream II
Zobacz także: Budowa Nord Stream II wymaga zgody krajów bałtyckich