Reklama

„Formalne pozwolenie Komisji Europejskiej nie jest konieczne, ale istnieją pewne procedury i regulacje, które zobowiązują do uzyskania zgody państw, przez których wody terytorialne lub wyłączne strefy ekonomiczne będzie przebiegał rurociąg - podobnie było w przypadku Nord Stream I” - mówi Aleksander Nowak, cytowany przez agencję Interfax. Dodaje również, że są to kwestie natury technicznej, leżące w gestii spółki akcyjnej New European Pipeline AG, która została utworzona przez koncerny zaangażowane w projekt.

Podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku została podpisana umowa dotycząca budowy gazociągu Nord Stream II. Jej sygnatariuszami są Gazprom, Shell, OMV, E.ON, BASF / Wintershall oraz francuski Engie. Na mocy porozumienia rosyjski monopolista objął 51% udziałów we wspomnianej spółce, która będzie odpowiadała za wszelkie sprawy związane z inwestycją – od etapu planowania, przez realizację, aż do kwestii związanych z jej eksploatacją. Zaangażowanie europejskich partnerów zostało określone na poziomie 10% - wyjątkiem są tutaj Francuzi, którzy otrzymają 9%.

Zobacz także: Nord Stream II – polityczny projekt uderzający w jedność energetyczną Europy

Zobacz także: KE zbada zgodność Nord Stream II z unijnym prawem

Reklama

Komentarze

    Reklama