Gaz
Deputowany AfD: Rezygnacja z Nord Stream 2 to katastrofa dla niemieckiej gospodarki
Jeżeli nowy rząd zrezygnuje z Nord Stream 2, to będzie oznaczało koniec Niemiec, jako rozwiniętego kraju przemysłowego - uważa Jörg Meuthen, przewodniczący AfD.
Zdaniem przywódcy AfD wielkim błędem Angeli Merkel była decyzja o stopniowym odchodzeniu od energetyki jądrowej. Uważa on, że doprowadziło to do „krytycznej” sytuacji w niemieckiej energetyce.
„Moim zdaniem jest to sytuacja, w której Nord Stream 2 stał się niezbędny dla tak uprzemysłowionego kraju jak Niemcy” - powiedział Meuthen. Wyraził on również obawę, że jeśli władzę w kraju przejmą Zieloni - stając na czele nowego rządu - to może okazać się on „ideologicznie ślepy” i zablokować funkcjonowanie rurociągu, który w jego opinii „ma kluczowe znaczenie dla RFN”.
„Konsekwencją tego kroku będzie nie tylko koniec Niemiec jako rozwiniętej potęgi przemysłowej” - dodał.
To kolejna wypowiedź przedstawiciela AfD, biorąca w zdecydowaną obronę kontrowersyjny projekt Nord Stream 2. W kwietniu Waldemar Herdt, deputowany AfD, stwierdził w wywiadzie telewizyjnym, że na sankcjach wobec projektu Nord Stream 2 i Rosji skorzystają wyłącznie strony trzecie.
Zdaniem Herdta w przypadku rezygnacji z budowy Nord Stream 2 Niemcy musiałyby zapłacić 12 mld euro grzywien oraz szukać sposobu na pokrycie „deficytu energetycznego”. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że we wrześniu ub.r. mowa była o 10 mld euro, kwota rośnie więc w imponującym tempie.
W styczniu br. urodzony w Związku Sowieckim polityk posunął się jeszcze dalej: „Odrzucenie Nord Stream 2 to po prostu samobójstwo” - mówił w wywiadzie telewizyjnym.