Reklama


Kjetil Tungland, dyrektor Gazociągu Transadriatyckiego (TAP), oświadczył że azerski gaz, który będzie dostarczany do Włoch za pomocą Południowego Korytarza Gazowego będzie mógł popłynąć na północ Europy. Aktualne jest bowiem podłączenie TAP w albańskim Fier do mającego także powstać w najbliższym czasie Gazociągu IAP  (Ionian Adriatic Palpline), który będzie biegł przez Albanię, Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę do Chorwacji.

Czytaj także: Zgon Nabucco

To ciekawa informacja ponieważ podjęcie decyzji o zintegrowaniu IAP i TAP oraz podłączeniu Chorwacji do  South Stream może w istotny sposób wpłynąć na dotychczasowe plany Zagrzebia wobec terminalu Adria LNG. Jego budowa była już odsuwana w czasie ze względu na spadający popyt na gaz w Europie, w chwili obecnej inwestycja ta traci natomiast walor dywersyfikacyjny oraz czynnik konkurencji koniecznej dla obniżania cen sprowadzanego surowca. Czy w tym kontekście ten kosztowny projekt będzie kontynuowany?

Przypomnijmy, że terminal Adria ma stanowić kluczowy element tzw. Korytarza Gazowego Północ- Południe, który dzięki powstającym interkonektorom połączy środkowoeuropejskie rynki gazowe od Adriatyku po Bałtyk. Gdyby nie powstał automatycznie zwiększyłyby się szanse na ewentualny eksport polskiego gazu łupkowego do krajów Grupy Wyszehradzkiej. W zasadzie byłaby to jedyna alternatywa dla rosyjskiego surowca w tej części świata. Inne projekty jak AGRI nie znajdują się w fazie realizacji, przepustowość TAP będzie niewielka, a nawet w przypadku jej zwiększenia wypowiedź  Kjetila Tunglanda dość precyzyjnie określa jego rynki docelowe.



Mówiąc o naszym gazie niekonwencjonalnym niekoniecznie mam na myśli ten, który będzie sprowadzany przez Gazoport w Świnoujściu. Zwracam na to uwagę ponieważ nasza prasa komentowała przegraną projektu Nabucco- West właśnie pod kątem umocnienia regionalnego polskiego terminalu LNG. Tymczasem cena zakontraktowanego do 2034 roku katarskiego gazu, który zacznie do nas płynąć w przyszłym roku będzie duża a w związku tym prawdopodobnie niekonkurencyjna. Innych dostawców skroplonego błękitnego paliwa natomiast na horyzoncie nie widać, a trend ten wzmocni zapewne również sprawa Snowdena (opóźni zawarcie porozumienia o wolnym handlu USA- UE).

W tym sensie wygrana TAP może być szansą dla Polski w przypadku powodzenia rodzimej rewolucji łupkowej. Natomiast samo oddanie do użytku terminalu LNG w Świnoujściu w najbliższych latach nie wpłynie raczej na zwiększenie potencjału eksportowego naszego kraju.

Piotr A. Maciążek
Reklama
Reklama

Komentarze