Wprowadzane przez Unię Europejską nowe, niższe limity zawartości kadmu w nawozach fosforanowych z pozoru wydają się elementem spójnej strategii unijnej walki o środowisko naturalne i zdrowie konsumentów. Uważniejsza analiza ujawnia jednak wielki, geopolityczny konflikt Federacji Rosyjskiej i Afryki Północnej, który już wkrótce może zwiększyć wpływy prezydenta Władimira Putina na strategiczną branżę w Polsce oraz zaburzyć kruchą stabilność polityczną Maroka czy Tunezji, wzmacniając organizacje terrorystyczne i poziom nielegalnej emigracji do Europy.
Maroko wraz z regionem Zachodniej Sahary rocznie produkują 30 mln MT fosforanów, jednocześnie posiadając największe zasoby tego pierwiastka na świecie (ok. 50 bln MT, czyli ok. 75% światowych zasobów). Rosja tymczasem produkuje ok. 11,6 mln MT, co stawia ją na 4. miejscu na świecie pod względem rocznej produkcji, za Chinami, Zachodnią Saharą i USA. Struktura importu pokazuje prawdziwą arenę geopolitycznej walki – obecnie liderem eksportu do krajów UE są kraje Afryki Północnej (Egipt, Tunezja, Maroko i Algieria), które zaspokajają prawie 46% europejskiego rynku. Na drugim miejscu znajduje się Federacja Rosyjska, której udział w europejskim imporcie stanowi 27%.
W tym miejscu warto podkreślić wagę branży fosforowej w afrykańskiej gospodarce. Dla Maroka branża fosforanów stanowi 10% gospodarki, zatrudnia 30 000 osób i jest głównym towarem eksportowym. Dla Tunezji, szczególnie po atakach terrorystycznych w 2011 roku, branża stanowi kluczowy sektor pozwalający na przetrwaniu kryzysu turystycznego, a największa spółka, CPG, obiecała zwiększyć zatrudnienie z 7,5tys. do 10 tys. pod presją młodych bezrobotnych. Jak powiedział ambasador Tunezji przy Unii Europejskiej podczas wysłuchania przed komisją parlamentarną: „zatrudnienie w branży fosforanów stanowi dla młodych ludzi nadzieję, że ich życie nie będzie tylko wyborem pomiędzy nielegalną emigracją do Europy a wstąpieniem do Państwa Islamskiego”.
Zobacz także: Fosforowy lewiatan chce połknąć polską chemię. Co wiemy o spółce FosAgro?
Tymczasem Rosjanie od czasu wprowadzenia embarga po aneksji Krymu szukają sposobu na zwiększenie swoich wpływów wewnątrz Unii Europejskiej. Kiedy branże takie jak energetyczna czy zbrojeniowa są przez unijnych urzędników zgodnie rozumiane jako instrumenty działania politycznego, w jakiś sposób branża chemiczna nie ma takiej łatki, mimo tego, że ponad 6% akcji spółki FosAgro, głównego gracza na rynku chemicznym w Rosji, posiada Władimir Litwinienko, szef sztabu kampanii wyborczej Prezydenta Władimira Putina i promotor jego pracy doktorskiej. W marcu 2016 roku FosAgro Baltic został zarejestrowany w Warszawie, mając na celu poszerzenie swojej strefy wpływów na największych producentów nawozów w UE: Polskę, Litwę, Finlandię i Bułgarię, co zapowiadało ofensywę lobbingową nakierowaną na próbę zdominowania europejskiego rynku.
Rodzimy sektor nawozów mineralnych jest jednym z największych w Unii Europejskich. Polska zajmuje 3. miejsce na rynku unijnym w produkcji nawozów wieloskładnikowych i nawozów fosforanowych oraz trzecie miejsce w grupie nawozów azotowych. Wg danych Eurostatu Polska jest największym klientem surowców fosforanowych, tworząc łakomy kąsek dla wszystkich graczy zagranicznych chcących na dobre osadzić się w unijnym rynku.
Działania Rosjan w Polsce przybierają różne formy. Od 2012r. rosyjska firma Acron, należąca do Wiaczesława Kantora, próbował dostać się na rynek polski poprzez wrogie przejęcie Azotów Tarnów. Kiedy jednak ta próba została zablokowana przez polski rząd, rosyjski potentat próbował doprowadzić do tego, aby nowopowstała Grupa Azoty (w wyniku konsolidacji firm chemicznych) została głównym importerem apatytów z obwodu murmańskiego (posiadają niższe normy kadmu od fosforytów i są niezbędnym elementem produkcji nawozów). Kiedy i to spełzło na niczym, do gry włączył się FosAgro zatrudniając firmę lobbingową EPPA i przenosząc swoje działania na Brukselę, gdzie włączył się w prace nad tzw. pakietem gospodarki o obiegu zamkniętym(ang. Circular Economy Package), aby w ten sposób przejąć najpierw polski, a potem unijny rynek nawozów fosforanowych.
Projektem, pod który rosyjscy oligarchowie podpięli swoje działania, są limity zawartości kadmu w nawozach fosforanowych dopuszczanych do obrotu we wspólnym rynku Unii Europejskiej. Rozbieżności w obecności tego składnika w wydobywanym surowcu to główna różnica w produkcie sprzedawanym przez północnoafrykańskie i rosyjskie kopalnie. Podczas gdy rosyjskie fosforany zawierają jedynie śladowe ilości kadmu, afrykańskie osiągają nawet 90 mg/kilogram. Środowiska ekologiczne od dawna starały się wprowadzić ogólnounijne regulacje w tej kwestii, jednak dopiero kilka dni po rejestracji FosArgo Baltic w Warszawie Komisja Europejska wyszła z inicjatywą uchwałodawczą do Parlamentu o wprowadzenie ograniczeń emisyjnych.
Propozycja przegłosowana w październiku br. przez Parlament Europejski zakłada wprowadzenie najsurowszych limitów kadmu w nawozach fosforanowych na świecie. Zaraz po wprowadzeniu limity mają wynosić 60 mg/kg, po trzech latach limit ma obniżyć się do 40mg/kg, żeby po 12 latach osiągnąć docelowe 20 mg/kg. Ograniczenie to spowoduje monopolizację tego wartego 25 miliardów euro rynku na rzecz Rosji. Warto zaznaczyć, że aktualnie średnia zawartość kadmu w nawozach wykorzystywanych w Unii Europejskiej wynosi 34 mg/kg. 8% z obecnie używanych nawozów przekracza pierwszy limit 60mg/kg, natomiast aż 31% nawozów przekracza limit, który na podstawie dyskutowanego projektu tej regulacji może obowiązywać po 3 latach od wejścia w życie nowych ograniczeń – 40mg/kg.
Do tej pory nie istnieją unijne limity na zawartość kadmu w nawozach, jednak poszczególne kraje wprowadziły wewnętrzne regulacje w tym zakresie, i to właśnie te z nich, które maja niskie limity, wraz z Niemcami, są największymi orędownikami wprowadzenia nowych rozwiązań. Kraje posiadające niskie limity kadmowe to Holandia, Finlandia, Szwecja i Dania, u których obecnie obowiązujące limity wynoszą, odpowiednio: 17,5 mg/kg, 21,5 mg/kg, 44 mg/kg i 48 mg/kg. Finlandia jednocześnie jest jedynym krajem w Europie ze złożami fosforanów bezkadmowych (produkcja ok. 1 mln MT/rok) i właśnie ona jest obecnie jedynym w UE istotnym producentem nawozów niskokadmowych, dlatego właśnie fiński komisarz i wiceprzewodniczący komisji Europejskiej Jyrki Katajnen tak forsuje niskie limity. Jednocześnie Niemcy porozumiały się z Rosją w kwestii importu nawozów dla niemieckiego rynku ze wschodu, co potwierdza decyzja niemieckiego potentata chemicznego, BASF, o wyzbyciu się aktywów nawozowych.
Zobacz także: Raport "Rosyjska ekspansja nawozowa zagrożeniem dla interesów ekonomicznych Polski"
Tymczasem wszyscy główni europejscy producenci w branży rolniczej – Bułgaria, Francja, Portugalia, Rumunia, Hiszpania i Polska – sprzeciwiali się wprowadzenia nowej regulacji. Brytyjski związek producentów nawozów NFU wprost przyznał, że proponowanym przez jego organizacje poziomem normy było 80mg/kg, ponieważ zejście poniżej tej bariery skutkuje oddanie rynku wyłącznie Rosjanom, a import stamtąd podlega cłu w wysokości 4,8%. Dodał również, że zmiany skutkować będą co najmniej 10% podwyżkami cen produktu finalnego. Również dla Polski temat jest kluczowy – według stanu na dzień dzisiejszy około 70% nawozów produkowanych w Polsce nie spełnia normy 20mg/kg, a doprowadzenie do obniżenia tego wskaźnika wpłynie negatywnie na cenę i tym samym pozycję m.in. Grupy Azoty na europejskim rynku. Jak mówił poseł do PE Jarosław Wałęsa, zajmujący się tą sprawą w Brukseli „Limity oznaczają wyższe ceny dla rolników i ostatecznie dla europejskich konsumentów, ale prawdziwymi ofiarami tych zmian będą kluczowi eksporterzy, a więc państwa Afryki Północnej, zmagające się z bezrobociem, terroryzmem i emigracją”.
Decyzja nie ma podstaw naukowych. Tomasz Włostowski, Dyrektor Generalny Europejskiego Zrzeszenia Nawozów Fosforanowych (AEEP), przytacza wypowiedź reprezentanta Komisji Europejskiej z ramienia Dyrekcji Generalnej ds. Rynku Wewnętrznego, Przemysłu, Przedsiębiorczości i MŚP (DG GROW), który na pytanie o to, do jakiego poziomu spadnie zawartość kadmu w produktach spożywczych po wprowadzeniu nowych limitów, odpowiedział, że nie posiada jeszcze takiej informacji. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) ustaliła, w dwóch swoich badaniach w 2009 i 2011 roku, że poziom konsumowanego kadmu jest poniżej dopuszczalnej dawki o ponad 50%. Inna unijna agencja, zdrowia i środowiska (Health and Environment Alliance) w 2015 roku jasno stwierdziła, że poziom kadmu w unijnych glebach spada, a osiągnięcie w nawozach średniej zawartości kadmu poniżej 80 mg/kg powoduje dalszą redukcję, co potwierdzają dalsze badania także polskich naukowców. Kolejną argumentem podnoszonym przez zwolenników nowych ograniczeń jest wykorzystanie technologii odkadmiania pozyskanych surowców. Problem polega na tym, iż ta technologia nie jest sprawdzona, jeszcze nigdy nie została wykorzystana na skalę przemysłową i nie nadaje się do wykorzystania dla więcej niż 30% produktów na rynku. Co ciekawe, europosłowie działający na rzecz niskich limitów w tej legislacji nie uczestniczyli w żadnym z 4 spotkań z ekspertami w tej branży, po czym na forum plenarnym parlamentarnej komisji ENVI utrzymywali o możliwości pełnego wykorzystania technologii odkadmiania na skalę przemysłową.
Główną organizacją lobbującą na rzecz wprowadzenia zmian było European Environmental Bureau, finansowane w głównej mierze przez rząd i pozarządowe organizacje niemieckie. Wg. niej oraz Komisji Europejskiej, wprowadzenie tych rozwiązań w życie przyczyni się do powstania około 120 000 miejsc pracy w recyclingu nawozów organicznych oraz przyczyni się do ograniczenia zależności od nieunijnych surowców. Dodatkowo UE tym rozwiązaniem ma dać przykład dla świata w dziedzinie ograniczania zawartości kadmu w produktach rolniczych. Nieprzypadkowo również 21 września br. FosAgro zarejestrowało swoją działalność lobbingową w Brukseli – co prawda co do zasady wpis do rejestru lobbystów nie jest obowiązkowy, to jednak niesie on za sobą pewne korzyści, takie jak np. możliwość uczestnictwa w posiedzeniach komisji w charakterze obserwatorów.
Zobacz także: Rosyjski Acron wraca do gry dzięki Brukseli i Niemcom. Polska chemia znów w niebezpieczeństwie
Najistotniejszą organizacją działającą przeciwko wprowadzeniu restrykcyjnych limitów było i jest stowarzyszenie branżowe Europejskie Stowarzyszenie Nawozów Fosforanowych (AEEP) (wraz ze współpracującymi z nią krajowymi stowarzyszeniami z Francji- UNIFA, Hiszpanii – ANFFE), które wśród członków ma także Grupę Azoty. Od strony politycznej ważnym uczestnikiem debaty był europoseł Jarosław Wałęsa (PO/EPP), który argumentował, że oprócz czynników ekonomicznych i geopolitycznych, wprowadzenie tych rozwiązań znacząco obniży poparcie dla Unii Europejskiej przez rolników, a co za tym idzie, zwiększy i tak już powszechne nastroje populistyczne. Ponadto limity wpłyną na wzrost bezrobocia w branży chemicznej, co przy już napotykanych problemach z elastycznością rynku pracy tylko spotęguje problem. Wreszcie oddanie walkowerem branży Rosjanom zmniejszy bezpieczeństwo jednej ze strategicznych branż w państwie, a więc branży spożywczej, co zwiększy siłę naszych wschodnich sąsiadów w przypadku eskalacji konfliktu.
Na początku listopada Parlament Europejski przyjął tzw. Pakiet Gospodarki Okrężnej, wprowadzający nowe regulacje. Sprawa jednak nie jest zakończona. Teraz Pakiet trafi do Rady Unii Europejskiej, gdzie polski rząd aktywnie poszukiwać będzie mniejszości mogącej zablokować nową legislacje. Na razie temat został opóźniony m.in. z uwagi na trudne negocjacje z Wielką Brytanią ws. Brexitu, w związku z czym nie jest znana dokładna data obradowania ministrów rolnictwa nad tą kwestią. Nie ulega jednak wątpliwości, że w obliczu niekończącego się chaosu na Bliskim Wschodzie i kontynuacji agresywnej polityki zagranicznej prezydenta Putina, decyzja ta będzie miała kluczowe znaczenie zarówno dla elit w rosyjskich pałacach, jak i dla klasy robotniczej w afrykańskich blokowiskach.
Zobacz także: Mortas: Rosjanie realizują wrogie przejęcie polskiego rynku nawozowego [SKANER]