Wywiady
„UE mogłaby skorzystać z doświadczeń Wlk. Brytanii”. Rumina Velshi o regulacjach dla SMR [WYWIAD]
– UE mogłaby ustanowić wspólne cele w zakresie bezpieczeństwa jądrowego, wpływu na środowisko i wydajności a zharmonizowany proces oceny zapewniłby spójność – mówi w rozmowie z Energetyką24 Rumina Velshi, była przewodnicząca Kanadyjskiej Komisji Dozoru Jądrowego (CNSC), obecnie doradzająca Orlen Synthos Green Energy.
Jakub Wiech: Jaki jest obecny status prawny i licencyjny kanadyjskiego projektu BWRX?
Rumina Velshi: Ontario Power Generation złożyło wniosek o zezwolenie na budowę pierwszego reaktora BWRX-300 w październiku 2022 roku. Kanadyjska Komisja Bezpieczeństwa Jądrowego (CNSC) rozpatruje obecnie ten wniosek i można oczekiwać – w przypadku pozytywnej decyzji – że wniosek na zezwolenie na budowę zostanie wydana przed końcem roku. Co istotne, projekt OPG został poddany ocenie oddziaływania na środowisko (OOŚ) w 2009 r., ale OPG czekało na wybór technologii. W 2021 r. OPG wybrało mały reaktor modułowy BWRX-300 (SMR) dla nowej elektrowni jądrowej Darlington, ale ze względu na jego wyjątkowość i innowacyjność ocena oddziaływania na środowisko wymagała dodatkowych prac analitycznych.
Na przykład: odpady radioaktywne, które będą generowane przez BWRX-300, różnią się nieco od tego, co OPG oceniło w ramach OOŚ; niektóre części reaktora znajdują się pod ziemią – pierwotna ocena środowiskowa tego nie uwzględniała. Te zmiany są obecnie analizowane przez organ regulacyjny, CNSC przeprowadziła już m.in. publiczne wysłuchania w tej sprawie. Sądzę, że regulator podejmie decyzję w tej sprawie w nadchodzących tygodniach lub miesiącach.
Jak ocenia Pani możliwość bezpośredniego przeniesienia wyników procesu licencjonowania z Kanady do Unii Europejskiej lub konkretnie do Polski?
Byłam Przewodniczącą CNSC w Kanadzie do października 2023 r. i już wtedy na całym świecie podejmowano szereg działań, aby zweryfikować, w jaki sposób różne organy regulacyjne mogą ściślej współpracować w zakresie przeglądów regulacyjnych w ramach standardowych projektów, licencji i lub certyfikatów. Kanadyjskie i amerykańskie organy regulacyjne jako pierwsze podpisały porozumienie w sprawie wspólnego przeglądu technologii BWRX-300, którego celem jest uniknięcie powielania tych samych czynności i prac. Ma to na celu ułatwienie wdrożenia reaktorów SMR w skali i na czas, które musimy oddać do eksploatacji, aby sprostać potrzebom związanym ze zmianami klimatu i bezpieczeństwem energetycznym.
Wracając do pytania o sposób transferu do Europy: kanadyjski organ regulacyjny, bardzo szanowany i doświadczony, przeprowadził bardzo solidny proces certyfikacji technologii (VDR) i stwierdził, że BWRX-300 spełnia jego wymagania. Wymagania te opierają się na międzynarodowych standardach ustanowionych przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej. Np. paliwo, które będzie używane w reaktorze BWRX, jest paliwem używanym w innych reaktorach wodnych wrzących. W Kanadzie porównaliśmy więc nasze wymogi regulacyjne z wymogami obowiązującymi w Stanach Zjednoczonych, aby sprawdzić, gdzie różnice mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo lub środowisko. Oba organy regulacyjne wspólnie zidentyfikowały kilka obszarów, które nazywane są obszarami tematycznymi. Jednocześnie deweloper technologii – GE Hitachi – powiedział: potrzebujemy większej pewności regulacyjnej w tych obszarach…
Co dokładnie oznacza „pewność regulacyjna”?
Na przykład dla BWR-300 opracowano innowacyjny sposób budowania z komponentów stalowo-betonowych. Są to stalowe elementy zbrojeniowe z dużą ilością betonu – przypomina to zestawy LEGO. GEH chciał więc usłyszeć od regulatora, czy spełnia to jego wymagania, zanim produkcja i wdrażanie tych elementów się rozpocznie na większą skalę. Tak więc oba organy regulacyjne pracowały nad tymi obszarami, które zidentyfikowały jako priorytetowe, ale tak naprawdę koncentrowały się na tym, co zmieniło się w stosunku do rozwiązań już wcześniej certyfikowanych.
Tak naprawdę regulator weryfikuje i akceptuje to, co zostało w danym obszarze przeanalizowane wcześniej. Obecnie plan jest taki, aby przenieść te dobre praktyki do innych krajów. Jeśli mówimy o Europie, a w szczególności o Polsce, polski organ regulacyjny zamierza przejść przez ten sam proces. Właśnie dlatego przygotowaliśmy płaszczyznę konsultacyjną dla PAA, aby wspólnie z kanadyjskimi i amerykańskimi organami regulacyjnymi mogła przyjrzeć się technologii BWRX-300. I w tym przypadku celem jest stworzenie standardowego projektu i uniknięcie powielania pracy. Należy upewnić się, że projekt spełnia wymagania krajowe i wykazać, że wszystko zostało sprawdzone pod kątem jakości i bezpieczeństwa.
Istnieje procedura zwana ogólną oceną projektu, która może usprawnić ten proces…
Proces ten – (w skrócie GDA) jest procesem stosowanym w Wlk. Brytanii i jest to ocena technologii na etapie projektu. Jest to proces dobrowolny, a jego celem jest wcześniejsze uzyskanie pewności regulacyjnej, że dana technologia spełni wymagania regulatora. Robi się to tylko raz dla tej konkretnej technologii, tak więc, jeśli chcemy zbudować flotę SMR w wielu lokalizacjach, jedyną rzeczą, przez którą trzeba później przejść, jest zgoda na konkretną lokalizację.
Ile czasu to oszczędza?
GDA usprawnia proces zatwierdzania przez organy regulacyjne poprzez wcześniejszą ocenę technologii. Zajmując się kwestiami bezpieczeństwa, ochrony środowiska i innymi krytycznymi aspektami podczas oceny, pomaga zidentyfikować potencjalne problemy na wczesnym etapie, zmniejszając ryzyko opóźnień i niepewność podczas faktycznej budowy i eksploatacji. Trudno precyzyjnie określić oszczędność czasu, ale oceniam ją jako dość znaczącą.
Czy uważa Pani, że możliwe jest, aby Unia Europejska opracowała coś takiego jak europejski proces GDA?
Z pewnością! Unia Europejska ma bogatą historię współpracy w zakresie procesów regulacyjnych i standardów w państwach członkowskich. Wierzę, że „unijne GDA” może być wykonalne. UE mogłaby ustanowić wspólne cele w zakresie bezpieczeństwa jądrowego, wpływu na środowisko i wydajności a zharmonizowany proces oceny zapewniłby spójność we wszystkich państwach członkowskich. Państwa członkowskie mogłyby współpracować przy ocenie nowych projektów jądrowych. Łącząc wiedzę i zasoby, mogłyby one wspólnie oceniać bezpieczeństwo, ochronę i aspekty środowiskowe. UE mogłaby skorzystać z doświadczeń Wielkiej Brytanii, aby usprawnić proces oceny, certyfikacji i licencjonowania. Wczesna identyfikacja problemów pozwalałaby zaoszczędzić czas podczas budowy.
Czy uważa Pani, że europejskie ramy prawne są przyjazne dla SMR?
Dzięki tym ramom prawnym chce się osiągnąć pewien poziom bezpieczeństwa. Rozumiem przez to, że trzeba określić pewne wymagania, które są współmierne do ryzyka związanego z projektem. W mniejszych reaktorach niektóre środki bezpieczeństwa nie są już wymagane – ale ramy prawne nadal traktują je w taki sam sposób jak większe reaktory. Nie twierdzę, że przepisy nie są przyjazne dla SMR; są one po prostu zgodne z międzynarodowymi standardami, które zostały stworzone dla dużych reaktorów, a nie SMR.
Jak ocenia Pan zdolność polskiego organu regulacyjnego do kontynuowania procesu wydawania zezwoleń na budowę reaktorów SMR?
Organy regulacyjne dysponują odpowiednimi zasobami, aby wykonywać swoje zadanie po złożeniu wniosku o zezwolenie. Jednakże, żeby wtedy móc efektywnie prowadzić proces, trzeba być przygotowanym do tych prac. Należy poznać technologię, nawiązać współpracę z uniwersytetami i ośrodkami badawczymi, mieć przygotowanych pracowników. W przypadku Polski, jak widzę, regulator ma do czynienia z więcej niż jedną technologią, której będzie musiał się przyjrzeć. Dlatego organ regulacyjny bezwzględnie potrzebuje dobrych zasobów i wsparcia.
Czy uważa Pani, że może to być wąskie gardło dla polskich projektów jądrowych?
To duże ryzyko. Natomiast, przy odpowiednich zasobach i przygotowaniu, można je dość szybko przezwyciężyć.