Wywiady
„Rząd hipokrytów”. Niemiecki polityk o wygaszaniu elektrowni jądrowych [WYWIAD]
Politycy CDU namawiający do budowy w Niemczech nowych elektrowni jądrowych to hipokryci, tym bardziej, że przez lata nie zapewnili wystarczającej, alternatywnej ilości energii z OZE - twierdzi przewodniczący FDP w kraju związkowym Hamburg Michael Kruse.
Karol Byzdra, Energetyka24.com: Czy Europa płaci teraz za uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu?
Aż do brutalnej rosyjskiej agresji na Ukrainę, Europa była zbyt uzależniona od importu energii z Rosji. W Niemczech zależność ta była szczególnie widoczna w sektorze gazowym, w związku z czym zadziałaliśmy szczególnie szybko i obecnie jesteśmy w znacznie bezpieczniejszej sytuacji niż jeszcze rok temu. Ogólnie rzecz biorąc, Europa musiała przejść przez bolesny proces dostosowania się do nowej rzeczywistości w krótkim czasie, ale w perspektywie średnioterminowej odniesie z tego powodu wiele korzyści. Suwerenność energetyczna jest nie do przecenienia i taką lekcje powinniśmy wynieść z energetycznej wojny Putina z Zachodem.
Czytaj też
Czy Niemcy powrócą do współpracy energetycznej z Rosją?
Niemcy już nigdy nie mogą stać się jednostronnie uzależnione od jednego lub kilku dostawców energii i dlatego wszystkie działania w sektorze muszą być na to ukierunkowane. Potrzebujemy wciąż dywersyfikacji importu, rozszerzenia produkcji krajowej tam, gdzie to możliwe czy nowych partnerstw energetycznych rozmieszczonych na całym świecie. Współpraca z brutalnym reżimem, prowadzącym agresywną wojnę w Europie i łamiącym prawo międzynarodowe, jest już wykluczona.
Jakie dalsze losy czekają gazociąg Nord Stream 2?
Jako Wolni Demokraci domagamy się demontażu Nord Stream 2 i jak najszybszego opracowania koncepcji ochrony prawnej, technicznej i środowiskowej. Nie zostanie ona jednak wdrożona od razu, ze względu na wiele nierozwiązanych kwestii, które trzeba wyjaśnić. Są one warunkiem koniecznym dla redukcji emisji. Jest to szczególnie trudne w przypadku gazociągu Nord Stream 2 niż w innych projektach, ponieważ dotyczy on kilku państw.
Czy budowa czterech portów LNG będzie w stanie wypełnić lukę po rosyjskim gazie?
Tak, z całą pewnością.
A jak ocenia Pan rozmowy rządu z dostawcami LNG? Mowa tu o nawiązaniu partnerstwa z państwami Bliskiego Wschodu jak Katar czy Irak.
Nowe partnerstwa energetyczne mają sens, o ile nie tworzą jednostronnych zależności. Powinniśmy tworzyć je na światowych rynkach z zachowaniem najlepszych cen. Jeśli się powiodą, będą one sensownym uzupełnieniem istniejących już relacji w zakresie dostaw. Ale nie możemy też zapomnieć o rozbudowie własnego wydobycia gazu na Morzu Północnym i na lądzie oraz o intensyfikacji relacji handlowych z państwami demokratycznymi. Tak więc w dłuższej perspektywie liczę na przykład na współprace z USA, Australią i Kanadą, zwłaszcza w odniesieniu do przyszłej kwestii importu wodoru.
Czytaj też
Jakie wodór będzie miał znaczenie dla Niemiec w nadchodzących latach?
Wodór jest wszechstronny i znacznie ułatwia stopniowe wycofywanie się z wytwarzania energii z paliw kopalnych. Może mieć tak wiele zastosowań w przyszłości, że niewątpliwie odegra kluczową rolę w przyjaznej dla klimatu dekarbonizacji. Wraz z rozwojem nowych zastosowań potrzebujemy pełnych mocy pozyskania wodoru. Z kolei to, czego musimy unikać, to teoretyczne dyskusje na temat jego koloru, czy jest on „zielony” czy „czerwony”, ponieważ we wszystkich przypadkach nadal jest on niskoemisyjny. Niemcy same powinny go jak najwięcej wytwarzać za pomocą elektrolizerów, zwłaszcza w perspektywie przyszłych ogromnych nadwyżek energii odnawialnej. Wodór posłuży jako centralny nośnik magazynowania energii i oczywiście także jako paliwo w wielu obszarach transportu.
Najpierw współpraca z Norwegią, potem Francją. Z kim jeszcze Niemcy mogą negocjować w sprawie importu wodoru?
W tym celu w pełni polegamy na rynku światowym, który dopiero powstaje, oraz na wolnym handlu bez szkodliwych ograniczeń. Fakt, że w Australii powstaje obecnie największa fabryka do produkcji zielonego wodoru dodaje mi pewności. Rząd w Berlinie prowadzi obecnie wspólne studium wykonalności w celu określenia, w jaki sposób wodór ten można z powodzeniem sprowadzić do Niemiec poprzez produkcję, magazynowanie i transport. Takie partnerstwa wodorowe są potrzebne z wieloma innymi regionami świata. Podstawą jest jednak własna produkcja wodoru w kraju.
Nie milkną głosy sprzeciwu wobec decyzji bezwzględnego wyłączenia w kwietniu pozostałych trzech elektrowni jądrowych. Czy w związku z niedoborem energii i jej wysokimi cenami uważa Pan to za konieczne?
W czasie trudnej zimy elektrownie jądrowe wyraźnie pomogły nam zwiększyć bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej, a także są odpowiedzialne za spadki jej cen. Zatem z punktu widzenia FDP powinny one nadal działać przez ograniczony czas, a zamiast tego należy wcześniej zakończyć wycofywanie szkodliwej dla klimatu energetyki węglowej. Nieprawidłowo wybrano kolejność wyjścia ze źródeł energii, którą należy teraz naprawić. Najpierw powinno nastąpić wycofanie węgla, a dopiero potem energii jądrowej. Kierujmy się oczywistą zasadą: wychodzimy z technologii tylko wtedy, gdy istnieje dla niej lepsza alternatywa oraz gdy jest ona również dostępna w wystarczającej ilości, aby zaspokoić krajowe zapotrzebowanie.
Frakcja CDU przez lata stopniowo zamykała elektrownie jądrowe. Z kolei obecnie jej politycy apelują o budowę nowych mocy w atomie. Czy to nie hipokryzja?
Tak, zwłaszcza że partia ta jest częściowo odpowiedzialna za brak wystarczającej ilości, alternatywnej dla atomu, energii odnawialnej.
Jednak niemiecki Siemens uczestniczy w budowie węgierskiej elektrowni jądrowej Paks-2. Czy Niemcy poprą zatem 10. pakiet sankcji nakładających m.in. embargo na Rosatom?
Jest to obecnie przedmiotem negocjacji między rządami.
Czytaj też
Z jednej strony rozwój energii odnawialnej, z drugiej rozbudowa kopalni odkrywkowej w Lützerath. Czy to odpowiada założeniom niemieckiej transformacji energetycznej?
Nie, to odpowiada potrzebie podejmowania decyzji w sytuacjach kryzysowych. Przyspieszony rozwój OZE, a także sieci przesyłowych i zdolności magazynowych jest obecnie najważniejszym środkiem służącym zwiększeniu naszej niezależności nas w sektorze energetycznym, dlatego w przypadku odnawialnych źródeł energii mówimy o „energii wolności”.
Jak ocenia Pan akty wandalizmu i blokowanie miast przez aktywistów klimatycznych?
Martwi mnie rosnąca infiltracja ruchu klimatycznego przez skrajną lewicę. Ataki na policję i akcje zagrażające życiu nie przyniosły żadnych efektów w przypadku uzasadnionych protestów, jednak przyklejanie się do dróg i blokowanie miast nie poprawiło jeszcze sytuacji klimatycznej na dłuższą metę. W przeciwieństwie do aktywistów, którzy mogą być przeciw wszystkiemu, my, posłowie, jako odpowiedzialni decydenci, mamy obowiązek również być za sprawą. Dlatego walczę o politykę przyjazną klimatowi, która będzie dostępna dla ludzi.
Dziękuję za rozmowę.