Ekspert PEJ: przy budowie elektrowni jądrowej mamy obowiązek dbać o przyrodę
Wszystkie działania przy budowie polskiej elektrowni jądrowej prowadzone są pod czujnym nadzorem przyrodniczym. Przeciwnicy atomu często nie patrzą na tę inwestycję całościowo, a jedynie na pewne jej fragmenty czy zdarzenia, podczas gdy globalnie jest to technologia niskoemisyjna, która długofalowo przynosi korzyści dla środowiska. Jednocześnie oddziaływanie elektrowni jądrowej lokalnie na środowisko jest niewielkie – powiedział w rozmowie z E24 Kamil Krysiuk, kierownik Działu Ochrony Środowiska w PEJ.
W jakim stopniu przy wyborze lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej brano pod uwagę kwestie środowiskowe? Jak wyglądają aspekty prawne ochrony przyrody w przypadku tak dużej inwestycji i na czym polega sama praca nad ochroną środowiska przy realizacji? Czy przygotowując teren pod budowę elektrowni jądrowej, można niszczyć gniazda w okresie lęgowym? O to wszystko Energetyka24 zapytała Kamila Krysiuka.
Jaki jest ślad węglowy elektrowni jądrowej?
W taksonomii Unii Europejskiej technologie jądrowe są wskazane jako źródła niskoemisyjne, a nie zeroemisyjne. To ważne rozróżnienie, bo trzeba pamiętać, że w całym cyklu życia – od budowy, poprzez eksploatację, aż po likwidację – zawsze występują jakieś emisje gazów cieplarnianych. Jednak jeżeli porównamy wielkość emisji w przeliczeniu na megawatogodzinę wytworzonej energii, to okazuje się, że elektrownie jądrowe należą do najkorzystniejszych rozwiązań. Ich ślad węglowy jest bardzo niski i w praktyce porównywalny z odnawialnymi źródłami energii.
Kamil Krysiuk, PEJ
Jednocześnie, jak podkreślił ekspert PEJ, każda duża inwestycja infrastrukturalna oddziałuje na środowisko. „Zwłaszcza inwestycje wielkoskalowe, takie jak elektrownie, zawsze niosą za sobą konsekwencje. W analizach wpływu energetyki na środowisko porównuje się nie tylko emisje czy oddziaływanie na przyrodę, ale także powierzchnię terenu, jaką dana technologia zajmuje. W tym zestawieniu energetyka jądrowa wypada bardzo korzystnie: elektrownia jest duża, ale zajmuje relatywnie niewielką powierzchnię w stosunku do ilości wytwarzanej energii. Jeżeli chcielibyśmy uzyskać taką samą produkcję z fotowoltaiki czy farm wiatrowych, musielibyśmy przeznaczyć na to wielokrotnie większe obszary” – przekazał.
Elektrownia jądrowa to obiekt wielkoskalowy i bardzo złożony. Jej fundamenty muszą być masywne i posadowione głęboko w ziemi, bo cała konstrukcja podlega szczególnym wymogom bezpieczeństwa. Obiekt musi być odporny m.in. na ewentualne zagrożenia sejsmiczne, nawet jeżeli w danym rejonie nie są one czymś co występuje regularnie. „To zasadniczo różni elektrownię jądrową od klasycznej elektrowni węglowej, która jest mniejsza i prostsza konstrukcyjnie” – stwierdził przedstawiciel PEJ. Jak dodał, wszystkie oddziaływania środowiskowe są analizowane i podlegają takim samym przepisom, jak inne duże inwestycje w Unii Europejskiej – przede wszystkim Dyrektywie[[1]](#footnote-1) o ocenach oddziaływania na środowisko.
Lokalizacja a ochrona środowiska
Ochrona środowiska była również brana pod uwagę przy samym wyborze lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo. Na początku, w 2009 r., rozważano 27 różnych miejsc w Polsce. Ostatecznie listę potencjalnych lokalizacji ograniczono do 3 a następnie już w toku procedury OOŚ po złożeniu karty informacyjnej przedsięwzięcia do dwóch lokalizacji tj.: Lubiatowo-Kopalino i Żarnowca.
Badania środowiskowe prowadzone były w bardzo znaczącej skali i trwały kilka lat. W lokalizacji Lubiatowo-Kopalino obejmowały obszar lądowy o wielkości około 100 km², a w Żarnowcu około 170 km², dodatkowo analizowano też duże powierzchnie morskie. Same prace związane z inwentaryzacją środowiska na lądzie i morzu realizowało łącznie około 500 osób – eksperci przyrodnicy, laboranci, obsługa statków badawczych. Zebrane dane były następnie analizowane i weryfikowane przez niezależnych ekspertów, w tym z instytucji międzynarodowych, aby zapewnić najwyższą rzetelność.
Kamil Krysiuk, PEJ
„Biorąc pod uwagę chociażby fakt przestrzenny, to mało która inwestycja w Polsce miała tak szeroki zakres badań środowiskowych” – stwierdził.
Jednym z kluczowych elementów oceny oddziaływania na środowisko była analiza wpływu elektrowni na krajobraz. „Elektrownia jądrowa to obiekt duży i trudno go ukryć, dlatego trzeba było dokładnie przeanalizować, z jakich miejsc będzie widoczna i jak zmieni panoramę wybrzeża” – wyjaśnił ekspert PEJ. Wykonano szczegółowe wizualizacje, a także posłużono się modelowaniem komputerowym, aby ocenić, jak elektrownia wpisze się w przestrzeń.
Na lokalizację nadmorską zdecydowano się również dlatego, że w jej przypadku możliwe jest zastosowanie otwartego układu chłodzenia. Powoduje to, że nie ma potrzeby budowy wysokich na ponad 200 metrów chłodni kominowych, charakterystycznej cechy większości elektrowni jądrowych, które zdominowałyby krajobraz.
„W Żarnowcu chłodzenie musiałoby być realizowane przy pomocy chłodni kominowych, które byłyby nie tylko kosztowne, ale przede wszystkim dominowałyby w krajobrazie – widoczne z dziesiątek kilometrów. W Lubiatowie tego problemu nie ma” – skomentował Krysiuk.
Dla mieszkańców rejonu nadmorskiego kluczowy jest nie tylko aspekt środowiskowy, ale także wizualny – bo to region turystyczny. „Dlatego w raporcie środowiskowym analizowano również wpływ na turystykę i atrakcyjność krajobrazową wybrzeża. Wyniki pokazały, że przy obecnym wyborze lokalizacji i zastosowanych rozwiązaniach elektrownia nie zagraża walorom turystycznym. Co więcej, może przyczynić się do rozwoju regionu, bo infrastruktura towarzysząca – jak drogi czy sieć kolei – poprawi dostępność turystyczną gminy” – przekazał specjalista.
Stały monitoring wybrzeża
Jednocześnie jednak, wybrzeże Bałtyku to obszar cenny pod względem środowiskowym. Konieczne więc było dokonanie oceny tego, jak budowa elektrowni może wpłynąć na linie brzegowe, plaże i dokonujące się tam naturalne procesy. Badania, które prowadzono przez kilka lat, jak opisał Krysiuk, obejmowały monitoring prądów morskich, osadów, a także zjawisk erozyjnych. „Analizy wykazały, że inwestycja – przy zastosowaniu odpowiednich rozwiązań technicznych – nie będzie powodować degradacji plaż ani cofania się linii brzegowej. Wprowadzono też rozwiązania, które dodatkowo zabezpieczają brzegi przed erozją” – wyjaśnił ekspert.
Prowadzone były także badania dna morza i wód przybrzeżnych. Analizowano prądy, temperaturę wody, skład chemiczny i biologiczny, a także obecność gatunków chronionych w strefie przybrzeżnej.
Po wydaniu decyzji środowiskowej zobowiązaliśmy się do prowadzenia stałego monitoringu wybrzeża i plaż w rejonie inwestycji. Monitoring obejmuje zarówno procesy przyrodnicze – jak dynamika wydm czy zmiany w siedliskach nadmorskich – jak i procesy hydrologiczne związane z morzem. Dzięki temu w każdej chwili można reagować, jeżeli pojawią się niepożądane zjawiska. To rozwiązanie, które daje pewność, że elektrownia nie naruszy stabilności wybrzeża.
Kamil Krysiuk, PEJ
Dbanie o każdy element bioróżnorodności
Jednak nie tylko ochrona środowiska wodnego była (i jest) brana pod uwagę przy budowie elektrowni. Okazało się, że na tym terenie znajdowano zarówno rzadkie gatunki roślin, jak i siedliska zwierząt, w tym bielika.
To gatunek objęty ochroną strefową, wymagający zachowania odpowiednich warunków lęgowych i spokoju. Dlatego w ramach działań kompensacyjnych przygotowano specjalne platformy lęgowe, które mają wspierać populację bielika w tym rejonie. Platformy te zostały zainstalowane w miejscach oddalonych od obszaru inwestycji, tak aby ptaki miały bezpieczne i spokojne warunki do gniazdowania. To przykład, jak podchodzimy do ochrony gatunków – nie tylko minimalizując wpływ, ale też tworząc realne, dodatkowe szanse dla przyrody.
Kamil Krysiuk, PEJ
Pytany o to, czy prawdą jest, że inwestor, uzyskawszy derogację, może niszczyć gniazda w okresie lęgowym, Krysiuk odparł, że jest to krążąca w społeczeństwie informacja, którą należy sprostować. „Możemy wnioskować o zniszczenie siedlisk, ponieważ las (rosnący na terenie lokalizacji – E24) jest takim siedliskiem. Dlatego w decyzji derogacyjnej jest tego typu zapis, o który się wnioskuje. Jednak jeśli nadzór przyrodniczy, który jest w trakcie wycinki, stwierdzi obecność ptaków w gnieździe, to prace są przerywane, a gniazda, oczywiście, się nie niszczy. Prace wstrzymuje się do momentu, gdy ptaki opuszczą gniazdo” – wyjaśnił specjalista.
Prowadzono również działania związane z przenoszeniem cennych gatunków roślin, które stanowią tzw. gatunki wskaźnikowe siedlisk. Były to: wrzosiec bagienny, woskownica europejska oraz bażyna czarna.
Autor. PEJ
Ekspert wskazał ponadto, że realizowane działania wykraczają również ponad to, do czego spółka została zobligowana w tzw. decyzji środowiskowej. Przykładem jest chroniony gatunek storczyka – tajęży jednostronnej. Zgodnie z przepisami, przeprowadzono działania polegające na wykopaniu i przesadzeniu roślin w odpowiednie miejsca, w których będą mogły dalej się rozwijać. „To bardzo precyzyjna praca – każde stanowisko roślin jest ewidencjonowane, a miejsce przesadzenia wybierane tak, by warunki glebowe i wilgotnościowe były zbliżone do naturalnych. Dzięki temu chronione gatunki nie są tracone” – powiedział Krysiuk.
Z kolei dla płazów i gadów przygotowuje się specjalne kopce ziemne czy miejsca schronienia, które pozwalają im przetrwać okresy hibernacji. Płazy są szczególnie wrażliwe na zmiany w środowisku wodnym i lądowym, dlatego relokacja czy tworzenie nowych mikrosiedlisk jest koniecznością. Jak skomentował ekspert PEJ: „myślimy nie tylko o dużych, spektakularnych gatunkach, ale również o tych mniejszych, które są ważnym elementem ekosystemu”. Chronione są także owady – przy okazji prac przenoszono całe mrowiska.
Choć dla laika może to brzmieć zaskakująco, to mrówki odgrywają ogromną rolę w przyrodzie, a wiele ich gatunków objętych jest ochroną. Dlatego mrowiska nie są niszczone, lecz ostrożnie przenoszone w inne miejsca, aby zachować ciągłość ich funkcjonowania. To wymaga specjalistycznej wiedzy i bardzo dokładnej pracy terenowej.
Kamil Krysiuk, PEJ
Autor. PEJ
Ważną częścią lokalnej fauny są także nietoperze. W ramach działań kompensacyjnych zespół Krysiuka przygotował specjalne schronienia dla tych zwierząt, tzw. skrzynki dla nietoperzy. Dzięki nim zwierzęta te mogą znaleźć alternatywne miejsca bytowania poza obszarem inwestycji. „To istotne, bo nietoperze są niezwykle wrażliwe na zmiany siedliskowe, a lokalne pasy zadrzewień stanowią dla nich również korytarze migracyjne” – powiedział ekspert. Ponadto, podczas inwentaryzacji przyrodniczej okazało się, że w niektórych fragmentach lasu występują chronione gatunki grzybów rozwijające się w martwym drewnie. Takie fragmenty drewna zostały zabezpieczone i przeniesione w inne miejsca, by nie naruszać procesów naturalnych.
„Choć komuś mogłoby się wydawać, że chodzi o szczegóły, a my dbamy tylko o to, by wybudować elektrownię, to prawda jest taka, że w ramach realizacji całego projektu naprawdę dbamy o każdy element bioróżnorodności” – podsumował ekspert PEJ.
[1] Dyrektywa 2011/92/UE w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko.