Reklama

USA atakują. Jaki jest stopień uszkodzeń obiektów jądrowych Iranu?

Zakład jądrowy w Fordo w Iranie
Zakład jądrowy w Fordo w Iranie
Autor. @IrnaEnglish/X.com

Stany Zjednoczone zaatakowały obiekty jądrowe w Iranie, tym samym przyłączając się do rozpoczętej przez Izrael wojny. Wiceprezydent USA JD Vance zarzeka się jednak, że jego kraj jest na wojnie jedynie z „programem jądrowym” Iranu, a nie z Teheranem.

USA zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu: Fordo, Natanz i Isfahan. W orędziu prezydent USA Donald Trump powiedział, że cele te zostały „zrównane z ziemią”, jednak ocena zniszczeń jest wciąż przeprowadzana przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA), która publikuje kolejne komunikaty w sprawie.

Amerykańskie zeznania

Sześć amerykańskich bombowców B-2 zrzuciło 12 bomb penetrujących MOP – największych w amerykańskim arsenale – na Fordo i dwie na Natanz oraz użyło 30 pocisków manewrujących Tomahawk do ataków na Natanz i Isfahan, jak przekazała PAP.

YouTube cover video

Zarówno Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), jak i irańskie Krajowe Centrum Bezpieczeństwa Jądrowego nie stwierdziły oznak skażenia radioaktywnego w regionie celów amerykańskich ataków. Należy jednak zauważyć, że działania Amerykanów stanowią załamanie wszelkich zasad międzynarodowych dotyczących bezpieczeństwa jądrowego. Tych samych zasad, które USA współtworzyły po II Wojnie Światowej.

A amerykańscy przedstawiciele władz obecnie mocno plączą się w zeznaniach – od Vance’a opowiadającego o, zaledwie, wojnie przeciw programowi jądrowemu Iranu po sekretarza stanu Marco Rubio, który przyznał, że USA nie mają żadnego potwierdzenia, iż Teheran rzeczywiście jest tak blisko czy też opracował broń jądrową.

Reklama

Efekty operacji

W Fordo, najważniejszym zakładzie wzbogacania uranu w Iranie, zaobserwowano kratery, co wskazuje na użycie bomb penetrujących i jest to zgodne z oświadczeniami USA – przekazała MAEA w najnowszym komunikacie. W tej chwili nikt, łącznie z Agencją, nie jest w stanie w pełni ocenić skali podziemnych zniszczeń w Fordo. Biorąc pod uwagę użyty ładunek wybuchowy i ekstremalnie wrażliwą na wibracje naturę wirówek, oczekuje się, że doszło do bardzo poważnych uszkodzeń.

W ośrodku nuklearnym w Isfahanie ucierpiały budynki związane z procesem konwersji uranu. Wejścia do tuneli wykorzystywanych do przechowywania wzbogaconego materiału najprawdopodobniej zostały uszkodzone. W ośrodku wzbogacania w Natanz, trafiono w Zakład Wzbogacania Paliwa, a USA potwierdziły, że użyto amunicji penetrującej ziemię.

Iran poinformował MAEA, że nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania poza terenem zakładów w przypadku wszystkich trzech ośrodków. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej nie ma informacji o żadnych dalszych atakach na irańskie ośrodki nuklearne od czasu tych z niedzielnego poranka – przekazano.

Reklama

Wspólny mianownik

Iran posiada tylko jedną elektrownię jądrową, w Buszehr w południowo-zachodniej części kraju, a zaatakowane przez USA obiekty nie spełniają roli ciepłowni. Irańska ciepłownia ma moc 1000 megawatów, w budowie są dwa kolejne reaktory. Elektrownia w Buszehr wykorzystuje rosyjskie paliwo i pracuje w niej do 600 Rosjan – przekazał ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny Władimir Putin. Jak dodał, Izrael obiecał bezpieczeństwo rosyjskich pracowników.

Izraelska armia informowała jednak, że w niedzielę 22 czerwca przeprowadziła ataki również na ostan, czyli prowincję Buszehr. Pracownicy elektrowni jądrowej zostali wcześniej ewakuowani – rosyjskie władze informowały o tym już w ubiegłym tygodniu.

Również jeszcze w ubiegłym tygodniu Rafael Grossi oświadczył, że konsekwencje ataku na elektrownię w Buszehr byłyby najpoważniejsze – w działającej ciepłowni znajdują się tysiące kilogramów materiału jądrowego. „Chcę to absolutnie i całkowicie jasno powiedzieć: w przypadku ataku na elektrownię jądrową w Buszehr bezpośrednie uderzenie mogłoby spowodować bardzo wysokie uwolnienie substancji radioaktywnych do środowiska” – ostrzegał szef MAEA.

Czytaj też

Rafael Grossi podkreślał w oświadczeniu, że MAEA sprzeciwia się zarówno wykorzystywaniu atomu w celach wojskowych, jak i atakom wobec obiektów jądrowych.

Taki jest wspólny mianownik: nie chcemy widzieć wypadku jądrowego, nie chcemy widzieć więcej państw posiadających broń jądrową na świecie. MAEA jest gotowa do odegrania swojej roli w celu zakończenia tej konfrontacji wojskowej.
Rafael Grossi, szef MAEA
Reklama

Komentarze

    Reklama