Reklama

Wiadomości

Ukraińska ofensywa niepokoi szefa MAEA. Odwiedzi Kurską Elektrownię Jądrową

Rafael Mariano Grossi
Autor. IAEAvideo / YouTube

Rafael Grossi, dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), przekazał w czwartek, że zamierza odwiedzić elektrownię atomową w obwodzie kurskim w europejskiej części Rosji, gdyż „bardzo poważnie” traktuje ryzyko jej uszkodzenia podczas ukraińskiej operacji w tym regionie.

Grossi zauważył w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Financial Times”, że Kurska Elektrownia Jądrowa, położona w miejscowości Kurczatow, znajduje się „pod względem technicznym w zasięgu ukraińskiej artylerii”. „A ponieważ toczą się tam walki, jestem (tym) bardzo zaniepokojony” – przyznał.

Poinformował, że odwiedzi elektrownię w przyszłym tygodniu, aby porozmawiać z jej kierownictwem i zebrać ewentualne dowody na to, czy była ona już celem ataku. Chciałby również ocenić stan zewnętrznego zasilania i dróg dojazdowych do siłowni, zwracając uwagę na niedawne zniszczenie przez Ukraińców mostów na rzece Sejm na zachodzie obwodu.

Według analityków wojskowych i otwartych źródeł wywiadowczych siły ukraińskie przesunęły się na pozycje oddalone o około 30 km od elektrowni, wskutek czego znalazła się ona w zasięgu ich artylerii rakietowej i haubic dostarczanych z Zachodu.

Reklama

Kurska Elektrownia Jądrowa z reaktorami typu czarnobylskiego

Jak zauważył „FT”, Kijów niewiele powiedział o celach inwazji na obwód kurski, poza doniesieniami o ustanowieniu strefy buforowej, by chronić regiony przygraniczne oraz wzmocnieniu stanowiska strony ukraińskiej w ewentualnych przyszłych negocjacjach pokojowych z Rosją. Moskwa oskarżyła Ukrainę o przygotowania do ataku na elektrownię, ale ukraińscy urzędnicy i dowódcy nie dali żadnych wskazówek, że ten obiekt jest celem lub jego zajęcie jest celem ich ofensywy.

Elektrownia jądrowa leży około 40 km na zachód od liczącego 500 tys. mieszkańców Kurska. Znajdują się w niej dwa czynne reaktory, dwa wycofane z eksploatacji starsze bloki i dwa zbudowane częściowo. Dwa działające reaktory posiadają tzw. konstrukcję RMBK, czyli podobną do tej z elektrowni w Czarnobylu. Nie mają też kopuły ochronnej.

„To elektrownia typu czarnobylskiego, z całkowicie odsłoniętym rdzeniem reaktora. Odwiedziłem kilka z nich. Można chodzić dookoła i zobaczyć elementy paliwowe, które spadają w dół, jak by to była hala sportowa lub coś podobnego” – powiedział Grossi. Dodał, że ze względu na dwa funkcjonujące reaktory bliskość elektrowni od miejsca walk jest „szczególnie niepokojąca”.

Reklama

„FT” przypomniał, że Zaporoska Elektrownia Jądrowa w Enerhodarze, w południowo-wschodniej części Ukrainy, zajęta przez siły rosyjskie wkrótce po ich inwazji na pełną skalę, również funkcjonowała w momencie agresji. Powodowało to powszechne obawy o bezpieczeństwo, ale od tego czasu w obiekcie wdrożono tryb „zimnego wyłączenia”. Moskwa przejęła tę siłownię, mimo że zgodziła się z zasadami ONZ, zgodnie z którymi elektrownie jądrowe nigdy nie powinny być atakowane ani okupowane militarnie.

Zapytany o to, czy jego wizyta w Kurskiej Elektrowni Jądrowej odbędzie się na prośbę Moskwy, Grossi odpowiedział: „Zasugerowałem, że jeśli chcą, abym zajął stanowisko, MAEA musiałaby mieć dostęp do elektrowni. A oni mnie zaprosili”.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama