Reklama

Wiadomości

Powrót atomu w Niemczech? Szef RWE nie pozostawia złudzeń

Autor. Canva

Markus Krebber, szef niemieckiego giganta energetycznego RWE, stanowczo sprzeciwia się pomysłowi powrotu Niemiec do energetyki jądrowej. W rozmowie z „Rheinische Post” podkreślił, że era atomu w Niemczech dobiegła końca i nie widzi sensu jej reaktywacji.

Reklama

Ostatnie trzy elektrownie jądrowe w Niemczech zostały wyłączone na stałe w kwietniu 2023 roku. Decyzja ta, choć podjęta mimo sprzeciwu wielu środowisk biznesowych i politycznych, w warunkach słabej koniunktury gospodarczej i w obliczu kryzysu energetycznego, została ostatecznie zatwierdzona i od tego momentu jest konsekwentnie realizowana.

Warto podkreślić, jak już wielokrotnie zaznaczaliśmy na łamach portalu Energetyka24.com, iż od tamtego czasu RFN zmaga się z niedoborami mocy wytwórczych. W efekcie zmuszona jest ratować się importem energii, pochodzącej m.in. z polskiego węgla oraz francuskiego atomu.

Czytaj też

Powrót energii jądrowej do niemieckiego miksu energetycznego wydaje się mało prawdopodobny. Zarówno rządzący, jak i powiązane z nimi środowiska stanowczo odrzucają możliwość ponownego wykorzystania atomu, mówiąc mu głośne „nie”. Od czasu wyłączenia ostatnich elektrowni  w Niemczech obiekty te są systematycznie rozbierane i dekompletowane. Ich ponowne uruchomienie wiązałoby się z ogromnymi kosztami, sięgającymi miliardów euro, m.in. na odbudowę infrastruktury. Według decydentów, takie przedsięwzięcie jest dziś nie tylko nieopłacalne, ale również praktycznie niemożliwe.

Jak podkreśla Markus Krebber, prezes niemieckiej spółki energetycznej RWE, dobrym przykładem jest elektrownia jądrowa Emsland. Została ona wyłączona 15 kwietnia 2023 roku i obecnie znajduje się w fazie demontażu. „Powrót do działania wymagałby długotrwałych procesów zatwierdzających, gigantycznych nakładów finansowych na modernizację oraz stworzenia od podstaw wykwalifikowanego zespołu operacyjnego” – tłumaczy Krebber, dodając retoryczne pytanie: „Czy niemieckie społeczeństwo naprawdę tego chce?”

Reklama

Import francuskiej energii jądrowej? To normalne w Europie

Tymczasem szef RWE nie widzi problemu w tym, że Niemcy importują francuską energię jądrową. „Owszem, Niemcy czasem sprowadzają z Francji dwa gigawaty energii jądrowej. To jednak standardowa praktyka w Europie. W czasie kryzysu energetycznego Niemcy również wspierały Francję, eksportując energię” – zauważa.

Politycy CDU/CSU rozważali możliwość reaktywacji niektórych zamkniętych elektrowni jądrowych, co znalazło swoje odbicie w dokumentach dyskusyjnych. Jednak Krebber jest sceptyczny wobec takich pomysłów. „Budowa nowych elektrowni trwa nawet dziesięć lat lub dłużej, co czyni ją nieprzydatną w kontekście dzisiejszych wyzwań energetycznych” – podkreśla. Szef RWE dodaje, że doświadczenia z projektami jądrowymi w innych krajach pokazują, iż ich koszty często dwukrotnie przewyższają planowane, a inwestycje idą w dziesiątki miliardów dolarów.

Reklama

Komentarze

    Reklama