Ponad połowa ankietowanych Niemców chce powrotu do atomu

Ponad połowa obywateli Niemiec opowiada się za powrotem do energii jądrowej, jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Innofact. W kraju, w którym zaledwie w 2023 r. wygaszono ostatnią elektrownię jądrową, problem ten zdaje się być obecnie na ustach wszystkich, w tym polityków.
Energia jądrowa jest jedną z kwestii spornych w negocjacjach koalicyjnych między konserwatywnym CDU/CSU Friedricha Merza, opowiadającym się za atomem, a socjaldemokratami z SPD, którzy są przeciw. Także Zieloni nie chcą powrotu elektrowni jądrowych.
Liczby nie kłamią
Zgodnie z badaniem, 55 proc. ankietowanych opowiedziało się za powrotem do pozyskiwania energii z atomu, 36 proc. przeciw, a 9 proc. nie miało zdania. Okazuje się, że sprawa ta jest nieco różnie postrzegana również ze względu na płeć. Ponad sześciu na dziesięciu mężczyzn i pięć na dziesięć kobiet chce powrotu atomu.
Zaistniały ponadto różnice geograficzne. W południowych i wschodnich Niemczech pomysł ten jest bardziej popularny niż na północy i zachodzie kraju.
22 proc. badanych stwierdziło, że reaktory, które zaprzestały działania jako ostatnie powinny powrócić do pracy, a 32 proc. uważa, że należy wybudować nowe. Według sondażu, 57 proc. respondentów jest za dalszymi inwestycjami w OZE, podczas gdy 17 proc. jest przeciw.
Sondażownia Innofact z siedzibą w Dusseldorfie przepytała 1007 obywateli Niemiec w marcu 2025 r. w wieku między 18 a 79 lat.
Kręta, jądrowa droga
Obecnie CDU/CSU zastanawia się nad tym, czy powrót do pracy reaktorów, które zostały zamknięte jako ostatnie, byłby „technicznie i finansowo możliwy, biorąc pod uwagę ich aktualny stan”.
SPD oświadczyło, że nie jest zainteresowane powrotem do energii z atomu. Podobne zdanie mają niemieccy Zieloni. „Jesteśmy na dobrej drodze. Najlepiej by było dla naszego kraju i naszego biznesu, abyśmy wytrwali kontynuowali tę ścieżkę bez żonglowania co kilka tygodni” – skomentowała współprzewodnicząca Zielonych Franziska Brantner, cytowana przez DW.
Już w 1998 r. koalicja SPD i Zielonych pod przewodnictwem Gerharha Schroedera zadecydowała o odwrocie od energii jądrowej. W 2009 r. koalicja CDU/CSU/FDP dowodzona przez Angelę Merkel uznała, że należy dalej inwestować w atom. Za to w 2011 r. ta sama Angela Merkel postanowiła przyspieszyć odchodzenie od energii jądrowej po katastrofie japońskiej Fukushimy.
Po tym jak koalicja SPD/Zieloni/FDP pod przewodnictwem Olafa Scholza chwilowo przedłużyła działanie niemieckich elektrowni jądrowych, ostatecznie w 2023 r., za tego samego rządu, w Niemczech przestały działać ostatnie tego typu ciepłownie.