Oferta EDF dla Polski: partnerstwo w atomie
Autor. EDF
Polska stoi przed wyborem partnera do budowy swojej drugiej elektrowni jądrowej. I właśnie partnerstwo będzie kluczowym czynnikiem decydującym o powodzeniu tego projektu. Inwestycja w energetykę jądrową obejmuje bowiem nie tylko budowę bloków jądrowych i nie kończy się na niej. Do ich eksploatacji przez kolejne 60 lub nawet 80 lat potrzebny jest trwały ekosystem z właściwymi kompetencjami, zasobami i wiedzą ekspercką. Jest to szczególnie ważne (i trudne) w przypadku krajów takich jak Polska, rozpoczynających swoją przygodę z energetyką jądrową. Taki ekosystem trzeba dopiero zbudować, najlepiej w oparciu o doświadczonego i posiadającego pełną gamę potrzebnych kompetencji partnera. Tego zaś nie da rady zapewnić dostawca, którego kompetencje ograniczają się do projektowania i sprzedaży reaktorów oraz zapewniania im paliwa. Nie zrobi tego też firma budowlana, której rola kończy się na uruchomieniu zbudowanych instalacji i zagwarantowaniu – a i to nie zawsze – ich poprawnego działania przez pierwsze miesiące.
Takiego właśnie wyboru – biura projektowego od reaktorów i firmy budowlanej, działających wspólnie, ale jak słychać nie solidarnie – dokonał kilka lat temu poprzedni polski rząd dla pierwszej elektrowni jądrowej (EJ1). Dla drugiej elektrowni tym bardziej celowy będzie wybór partnera o szerszych kompetencjach i większych zasobach. Nie tylko dlatego, że będzie to logiczne biorąc pod uwagę wnioski z dotychczasowych doświadczeń pozyskanych w toku współpracy przy projekcie EJ1. Także ze względu na konieczność powodzenia całego polskiego programu energetyki jądrowej, co będzie trudne bez zmiany podejścia. Polska nie może pozwolić sobie na niepowodzenie tego strategicznego programu, warunkującego stabilność krajowego systemu elektroenergetycznego i konkurencyjność polskiego przemysłu. By program ten się udał, budowa drugiej elektrowni powinna być oparta na zasadach, które zrekompensują braki pierwszego projektu.
Budowa drugiej elektrowni oparta będzie na innych zasadach
Administracja rządowa jest tego świadoma, co widać zresztą dokładnie w założeniach projektu drugiej elektrowni jądrowej opisanych w opublikowanym w czerwcu tego roku projekcie aktualizacji Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Co można tam przeczytać? W przypadku drugiej elektrowni najważniejsze dla strony polskiej kryteria to m.in. możliwie duży udział polskiego przemysłu w jej budowie (tzw. local content), rozwój kadr i kompetencji czy zaangażowanie finansowe oferenta lub oferentów w budowę. Samo postępowanie konkurencyjne ma mieć zaś charakter zintegrowany, co oznacza że oferty mają obejmować (a oferenci mają być odpowiedzialni za) dostawę technologii, projektowanie, dostawy, budowę i rozruch elektrowni, ale też usługi dodatkowe, takie jak szkolenia czy dostawy paliwa. Każdy z tych punktów wskazuje na chęć zmiany zasad „uzgodnionych” przy pierwszym projekcie. Strona polska słusznie oczekuje tym razem czegoś więcej niż podejście typu „robię swoje, pakuję sprzęt i wyjeżdżam”. Zaangażowania finansowego dostawcy – którego brak w przypadku pierwszej elektrowni. Możliwie znacznego rozwoju local content – który w pierwszym projekcie dopiero staje się priorytetem. Rozwoju kompetencji – na razie będącego na poziomie zapowiedzi powstania centrum szkoleniowego. I wreszcie – oferty zintegrowanej – z jasną odpowiedzialnością dostawcy lub konsorcjum dostawców za całość budowy elektrowni i jej wynik, co w przypadku pierwszego projektu pozostaje do wynegocjowania w ramach umowy wykonawczej (EPC).
Czego potrzebuje strona polska?
W wielu obszarach związanych z budową energetyki jądrowej Polska potrzebuje wsparcia. Przede wszystkim w budowie kompetencji i kadr, i to nie tylko związanych bezpośrednio z budową elektrowni, ale także m.in. z dozorem technicznym, licencjonowaniem reaktorów czy ich późniejszą eksploatacją. Fachowa pomoc będzie także z pewnością niezbędna np. w kwestii wypracowania optymalnego modelu biznesowego i modelu finansowania drugiej elektrowni, zakładającego mniejsze zaangażowanie środków z polskiego budżetu. Wykorzystanie wiedzy bardziej doświadczonego partnera przyda się też i w innych obszarach, takich jak cykl paliwowy, bezpieczeństwo dostaw czy wspomniany już rozwój local content. Trzeba tylko wybrać takiego partnera, który odpowiednie doświadczenie posiada, posiadać będzie dalej za kolejnych 80 czy 100 lat i chce się nim dzielić.
Jednak nie tylko doświadczenie powinno być kryterium wyboru partnera, ale i wspólnota interesów pozwalająca uczynić takie partnerstwo trwałym i oprzeć je na solidnych fundamentach. Wspólne interesy w energetyce jądrowej mogą dotyczyć zarówno bezpieczeństwa jądrowego, suwerenności technologicznej i przemysłowej, jak i stabilności oraz odporności wspólnego systemu elektroenergetycznego.
Zintegrowane podejście EDF to wynik większych możliwości i zasobów
EDF, wraz z rządem francuskim od lat proponuje polskiemu rządowi nie tyle budowę elektrowni jądrowych, co wielopoziomowe strategiczne partnerstwo, obejmujące te zagadnienia i wiele innych potrzebnych do uzyskania samodzielności i niezależności w zarządzaniu swoją flotą reaktorów. Takie zintegrowane podejście jest możliwe, bo opiera się na gamie kompetencji i zasobach EDF, wielokrotnie większych niż te posiadane przez innych dostawców technologii. EDF jest przede wszystkim największym na świecie operatorem jądrowym, z flotą 66 reaktorów we Francji i Wielkiej Brytanii oraz udziałami w dwóch kolejnych reaktorach w Chinach. To oznacza też największe doświadczenie w bezpiecznej eksploatacji reaktorów.
Autor. EDF
Grupa EDF posiada również pełną gamę zdolności do budowy elektrowni, od ich projektowania z wykorzystaniem własnej technologii EPR, poprzez budowę „pod klucz”, produkcję we własnych zakładach ich kluczowych komponentów, takich jak zbiorniki reaktorów, wytwornice pary, rurociągi i pompy obiegu pierwotnego (Framatome) czy też najlepsze na rynku turbiny parowe (Arabelle Solutions), aż do produkcji (przez Framatome) paliwa jądrowego. Dysponuje też własnym, europejskim łańcuchem dostaw.
Autor. EDF
Strona francuska jest przy tym w stanie nie tylko angażować się w projekty budowy elektrowni jądrowych jako dostawca, ale też pomagać w tworzeniu ich modeli biznesowych i finansowych, czy w strukturyzowaniu finansowania niezbędnego do ich realizacji. Doskonale widać to na przykładzie projektu budowy dwóch reaktorów EPR w Sizewell C, który niedawno uzyskał od rządu brytyjskiego ostateczną decyzję inwestycyjną. To pierwszy od wielu lat wielkoskalowy projekt jądrowy finansowany w znacznej części przez prywatny kapitał pozyskany z rynku. Uzyskanie tego wymagało zdobycia zaufania inwestorów co do wiarygodności i ograniczonego ryzyka projektu, a także doświadczenia i kompetencji stojących za nim dostawcy technologii i wykonawców.
By móc oferować tak szeroką gamę usług, EDF opera się na swoich zasobach, nieporównywalnie większych niż u swoich konkurentów. Te zasoby to ponad 50 tysięcy specjalistów od energetyki jądrowej, pracujących przy eksploatacji, utrzymaniu i modernizacji floty reaktorów, przy projektowaniu elektrowni (w tym ich części konwencjonalnej), przy produkcji paliwa, w centrach badawczych i szkoleniowych. To pełna baza szkoleniowa, z 27 pełnoskalowym symulatorami sterowni elektrowni, dwoma centralnymi ośrodkami szkoleniowymi, centrum szkolenia w obsłudze paliwa jądrowego, kadrą 700 etatowych instruktorów. To ośrodki badawczo-rozwojowe, z budżetem 300 mln euro przeznaczanym corocznie przez EDF na innowacje i działalność B+R w energetyce jądrowej.
Autor. EDF
Nie bez znaczenia jest też doświadczenie EDF, który jako jedyny zachodni dostawca technologii jądrowych buduje dziś w Europie elektrownię jądrową generacji 3+, w Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii, i rusza z budową wspomnianej już elektrowni Sizewell C (także w Wlk. Brytanii) oraz co najmniej sześciu (z ośmioma kolejnymi w opcji) nowych bloków jądrowych we Francji.
Autor. EDF
Możliwości francuskiego przemysłu jądrowego, najsilniejszego w Europie, nie kończą się na EDF, ale obejmują też np. realizowane w ścisłej współpracy przez Orano usługi związane z cyklem paliwowym, pozwalające na efektywne jego zamknięcie i ograniczenie tym samym ilości odpadów promieniotwórczych powstających przy eksploatacji reaktorów jądrowych.
EDF proponuje także partnerskie – w stosunku do pierwszego projektu – podejście dla budowy drugiej polskiej elektrowni jądrowej. Obejmować ono będzie m.in. wspólne wypracowanie zrównoważonych zakresów obowiązków i ryzyk przy budowie, optymalnego podejścia do finansowania tej inwestycji, podejścia do uruchomienia elektrowni i, jeśli wymagane, pomocy w nauce jej eksploatacji, do zarządzania flotą, cyklem paliwowym, etc. To wszystko przy wykorzystaniu pełnej infrastruktury szkoleniowej, odległej o dwie godziny lotu, usytuowanej u przewidywalnego partnera trwale zaangażowanego w rozwój energetyki jądrowej.
Nowy projekt, nowe zasady, nowy partner
Czy Polskę stać na drugi projekt budowy elektrowni jądrowej zmontowany w taki sam sposób jak pierwszy? Wedle bardzo licznych głosów – nie. Czy drugi projekt z tymi samymi dostawcami będzie możliwy do zorganizowania na odmiennych, bardziej partnerskich zasadach? Wymagałoby to całkowitej zmiany podejścia tych dostawców i wspierającej ich administracji. Dotychczasowa historia projektu pokazuje, iż jest to wysoce wątpliwe. By nowy projekt – budowa drugiej polskiej elektrowni jądrowej – się udał, będzie musiał być oparty na nowych zasadach. Na prawdziwym partnerstwie, w ramach współpracy „jak równy z równym” z dostawcą i państwem, które są w stanie i chcą taką współpracę zapewnić. Takimi właśnie partnerami w energetyce są Francja i EDF.
Materiał sponsorowany