Reklama

Analizy i komentarze

Sześć kolejnych państw chce potroić moc w atomie. USA szykują plan

Trzy osoby siedzą za stołem z napisami: United Nations Climate Change, COP29 Baku Azerbaijan
Panel dotyczący przyspieszenia wdrażania SMR na COP29 Od lewej: Ali Zaidi, krajowy doradca ds. klimatu w Białym Domu, POTUS, Rafael Grossi, dyrektor generalny MAEA, Pani Antonia Gawel, dyrektorka ds. zrównoważonego rozwoju i partnerstw, Google
Autor. Flickr / @IAEA Imagebank https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Stany Zjednoczone są jednym z 25 państw, które podczas zeszłorocznej COP28 w Dubaju zadeklarowały potrojenie globalnych mocy jądrowych do 2050 r. Teraz USA przedstawiają, w jaki sposób to zrobią, a tymczasem dołączają do nich kolejne państwa.

Podczas tegorocznego szczytu klimatycznego COP29 w Baku sześć kolejnych państw postanowiło dołączyć do inicjatywy na rzecz globalnego potrojenia mocy zainstalowanej w energetyce jądrowej. Inicjatywa została ogłoszona w 2023 r. podczas COP28 w Dubaju, a jednymi z sygnatariuszy były właśnie Stany Zjednoczone i Polska. Według danych World Nuclear Association obecnie na świecie działa około 440 reaktorów jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej około 396 GW, zaspokajających 9 proc. globalnego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Czytaj też

Jak robią to Stany Zjednoczone?

Na COP 29 USA ogłosiły swoje ramy działania i cele wdrożeniowe na rzecz tej inicjatywy. Jak szacuje Departament Energii Stanów Zjednoczonych, kraj będzie potrzebować dodatkowych 200 GW nowych mocy zainstalowanych w energetyce jądrowej, aby sprostać przyszłemu popytowi na energię, zapewnić bezpieczeństwo energetyczne oraz osiągnąć zerowe emisje netto do 2050 r. By tego dokonać, rząd USA zaplanował ponad 30 działań we współpracy z przemysłem. Mają posłużyć także zabezpieczeniu łańcucha dostaw paliwa jądrowego, by wyeliminować wpływy rosyjskie. W efekcie Stany potroiłyby własne moce w atomie, które teraz sięgają 97 GW.

Do 2035 r. planują dodać 35 GW nowych mocy w energetyce jądrowej, a następnie 15 GW rocznie do 2040 r. Do tego planowane jest zwiększenie mocy już istniejących jednostek oraz ponowne uruchamianie wygaszonych reaktorów.

Jak napisano na stronie Departamentu: „terminowa rozbudowa naszych krajowych mocy jądrowych będzie wymagała od nas budowy nowych reaktorów w tempie, którego nie widzieliśmy od lat 70. ubiegłego wieku”. Plan jest taki, by w dużej mierze oprzeć się na standaryzacji projektu i kopiowaniu rozwiązań z poprzednich wdrożeń. Wskazano, że wielkoskalowe reaktory AP1000 (takie jak ten planowany w Polsce) oraz nowoczesne mikroreaktory i reaktory modułowe mogą powstać już na początku lat 30.

Reklama

Zgodnie ze wstępnym badaniem przeprowadzonym przez Departament, istniejące już w USA elektrownie jądrowe mogłyby pomieścić dodatkowe 60 GW mocy dzięki reaktorom lekkowodnym (takim jak AP1000), a przy uwzględnieniu rozwoju małych reaktorów modułowych –  jeszcze dodatkowe 35 GW. „Wiele z tych lokalizacji zostało pierwotnie zaprojektowanych z myślą o dodatkowych jednostkach, które nigdy nie zostały zbudowane, a przedsiębiorstwa użyteczności publicznej mogłyby skorzystać z wcześniejszych zobowiązań wobec amerykańskiej Komisji Nadzoru Jądrowego, aby przyspieszyć proces licencjonowania” – stwierdzono.

Dodatkowo, w pobliżu elektrowni węglowych USA mogą potencjalnie zbudować 128-174 GW mocy w energetyce jądrowej (zależnie od typu reaktora) – w ich okolicy istnieje już część potrzebnej infrastruktury oraz wyspecjalizowana kadra, co przyspieszyłoby proces. Część z nich mogłyby stanowić małe reaktory modułowe, które wymagałyby mniejszych początkowych inwestycji kapitałowych, a więc byłyby też bardziej dostępne.

Reklama

Jak podaje Departament Energii USA, energetyka jądrowa jest obecnie największym źródłem czystej energii w kraju i każdego roku pozwala uniknąć emisji ponad 470 mln ton dwutlenku węgla, co odpowiada usunięciu z dróg 100 milionów samochodów.

Kto jeszcze dołączył do inicjatywy?

W grudniu 2023 r. podczas szczytu klimatycznego w Dubaju 25 państw świata zadeklarowało , że „uznaje kluczową rolę energii jądrowej w osiągnięciu zerowej globalnej emisji gazów cieplarnianych netto do połowy stulecia lub około połowy tego stulecia oraz w utrzymaniu limitu wzrostu temperatury do 1,5°C”.

Tym samym sygnatariusze zobowiązali się m.in. do „współpracy na rzecz realizacji globalnego celu aspiracyjnego, jakim jest potrojenie potencjału energii jądrowej od roku 2020 r. do 2050 r., z uwzględnieniem różnych uwarunkowań krajowych każdego z uczestników”, a także do „tam, gdzie jest to technicznie wykonalne i ekonomicznie efektywne, wydłużenia okresu eksploatacji elektrowni jądrowych, które działają zgodnie z najwyższymi standardami bezpieczeństwa, zrównoważonego rozwoju, ochrony i nierozprzestrzeniania broni jądrowej” oraz do „wspierania rozwoju i budowy reaktorów jądrowych, takich jak małe reaktory modułowe i inne zaawansowane reaktory do wytwarzania energii, a także szerszych zastosowań przemysłowych w celu dekarbonizacji, takich jak produkcja wodoru lub paliw syntetycznych”.

Czytaj też

Państwa, które dołączyły do deklaracji globalnego potrojenia mocy w energetyce jądrowej w 2023 r. to: Armenia, Bułgaria, Kanada, Chorwacja, Czechy, Finlandia, Francja, Ghana, Węgry, Jamajka, Japonia, Republika Korei, Mołdawia, Mongolia, Maroko, Holandia,  Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Ukraina, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone Ameryki.

Nowi sygnatariusze deklaracji to: Kazachstan, Kenia, Kosowo, El Salvador, Turcja oraz Nigeria.

We wrześniu 2024 r. 14 największych banków i instytucji finansowych świata ogłosiło , że jest gotowe wesprzeć inicjatywę.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama