Reklama

Estonia o krok bliżej do budowy elektrowni jądrowej

Autor. GE Hitachi

Estoński rząd rozpoczął proces opracowywania specjalnego planu krajowego i oceny oddziaływania na środowisko elektrowni jądrowej SMR o mocy 600 MW. Wniosek o rozpoczęcie procesu został złożony w styczniu przez prywatną firmę Fermi Energia.

Celem planu jest wyznaczenie najbardziej odpowiedniej lokalizacji dla elektrowni jądrowej, jej wpływu na środowisku, lokalne społeczności oraz gospodarkę kraju. Jak zaznacza ERR News, obszar rozważany w dyskusjach obejmuje ponad 1,2 tys. km2 w północno-wschodniej Estonii oraz obszar morski rozciągający się od zatoki Kunda do zatoki Narva.

Poparcie społeczne rośnie

W proces planowania i wyznaczenia ostatecznej lokalizacji elektrowni będą zaangażowani lokalni mieszkańcy, gminy oraz pozostali interesariusze. W ubiegłym tygodniu estońskie Ministerstwo Gospodarki i Komunikacji oraz Fermi Energia podpisały umowę o współpracy. Na jej mocy firma energetyczna poniesie wszystkie koszty, w tym koszty oceny wpływu i badań. Rolą ministerstwa będzie nadzorowanie przygotowania planu.

YouTube cover video

Pierwsze wzmianki o rozpoczęciu budowy elektrowni atomowej w Estonii pojawiły się w 2020 roku. Technologia jądrowa była widziana jako jedna z możliwości zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju w sposób neutralny dla klimatu. Konieczność zabezpieczenia stabilności dostaw energii w Estonii wzrosła również po rosyjskich działaniach sabotażowych, mających uszkodzić połączenia komunikacyjne i energetyczne między Szwecją, Finlandią i Estonią.

Od 2020 roku, odsetek zwolenników atomu w Estonii systematycznie wzrastał. Jak pokazuje badanie przeprowadzone przez Kantar Emor w kwietniu bieżącego roku, 56 proc. respondentów odpowiedziało, że warto rozwijać energetykę jądrową w Estonii, a 75 proc. zwolenników atomu nie miałoby problemu z elektrownią postawioną w pobliżu swojego domu.

Reklama

Odkąd Tallin podjął decyzję o rozwoju planów krajowej energetyki jądrowej, różnorakie krajowe instytucje wydają się nie próżnować i starają się łączyć wysiłki w celu kompleksowego rozwoju przyszłych kadr naukowych i biznesowych związanych z atomem.

Jak podaje Ministerstwo Gospodarki i Komunikacji, pod koniec marca bieżącego roku Estonia stała się pełnoprawnym członkiem Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN), dzięki czemu będzie mogła uczestniczyć w procesach decyzyjnych organizacji, a także w programach badawczych. Dodatkowo estońskie firmy będą miały możliwość nieograniczonego uczestniczenia w międzynarodowych zamówieniach przemysłowych, a Estończycy - ubiegania się o pracę i staże w organizacji.

Państwa bałtyckie stawiają na koreańskie SMR-y

Na początku kwietnia 2025 roku Fermi Energia podpisała z Samsungiem C&T umowę o współpracy w celu przygotowania budowy dwóch małych reaktorów modułowych (SMR), konkretnie SMR BWRX-300 firmy GE Hitachi, o łącznej mocy 600 MW. Konstrukcja posiada tzw. pasywne systemy bezpieczeństwa, co oznacza, że w przypadku awarii nie wymaga zewnętrznego zasilania ani interwencji operatora.

Jak zaznacza Fermi Energia, współpraca z Samsungiem C&T wykracza poza Estonię, a koreańska firma widzi potencjał zastosowania małych reaktorów modułowych w pozostałej części Europy Północnej, planując uczestniczyć w co najmniej 10-15 projektach BWRX-300 w regionie. Samsung liczy tym samym na uzyskanie odpowiedniego efektu skali.

Reklama

Ten sam typ reaktora ma być wybudowany w Kanadzie, do której 20 maja bieżącego roku udali się estońscy członkowie parlamentarnej grupy wsparcia energetyki jądrowej (Riigikog). Celem było m.in. spotkanie z kanadyjskim regulatorem jądrowym, Canadian Nuclear Safety Commission (CNSC), a także z głównym wykonawcą SMR budowanego w Darlington.

Jak podaje ERR News według prezesa Fermi Energia, Kaleva Kallemetsa, istnieje możliwość ukończenia prac zgodnie z harmonogramem i ukończenie budowy elektrowni do 2035 roku. Zdaniem cytowanego przez portal posła Mario Kadastika, koszt budowy SMR-ów w Estonii wyniesie łącznie ok. 3,6 mld euro, a budżet na projekt zakłada 30-procentowy bufor na przekroczenie kosztów inwestycji. Za niższymi kosztami przemawiają również uwarunkowania geologiczne i środowiskowe Estonii oraz budowa elektrowni nad morzem.

Co więcej, na początku bieżącego miesiąca łotewskie Ministerstwo Klimatu i Energii podjęło decyzję o ocenie możliwości współpracy z Estonią w zakresie opracowania przepisów dotyczących energii jądrowej oraz budowy ewentualnej elektrowni. Ryga również myśli o zastosowaniu technologii SMR.

Atom zamiast łupków

Miks energetyczny Estonii do tej pory (a właściwie przez ponad 100 lat) w około 60 proc. opierał się na czerpaniu energii z łupków bitumicznych - skał osadowych, z których można uzyskać ropę naftową i gaz. Jeszcze w 2010 roku w kraju działały dwie największe na świecie elektrownie łupkowe, zapewniające ponad 90 proc. krajowej energii elektrycznej, a Tallin planował dalszy rozwój technologii związanych z tym sektorem.

Jednak w 2021 roku nastąpiła zmiana kursu, wywołana unijnym Zielonym Ładem. W efekcie Estonia zobowiązała się do wyeliminowania (w dość szybkim tempie) łupków bitumicznych, które do tej pory stanowiły trzon bezpieczeństwa i niezależności energetycznej kraju (ze względu na pokaźne zasoby łupków, Estonia była krajem najmniej zależnym od importu energii).

Dodatkowym problem pozostaje stabilność wytwarzania energii z OZE, szczególnie problematyczna w okresach zimowych - stąd chęć stabilizacji poprzez rozwój energii atomowej. Zgodnie z danymi Enerdata, w 2023 roku udział odnawialnych źródeł energii w końcowym zużyciu energii elektrycznej wynosił 31,85 proc.

Czytaj też

Estonia stawia na ambitne plany rozwoju odnawialnych źródeł energii - estoński Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (NECP) na lata 2021-2030 wyznaczył cel co najmniej 65 proc. udziału OZE w całkowitym końcowym zużyciu energii do 2030 roku (w tym 100 proc. w zakresie zużycia energii elektrycznej).

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama