Gaz
PGNiG podpisał nowy kontrakt o wartości ok. 4,8 mld zł
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA oraz KGHM Polska Miedź SA zawarły 27 lipca 2017 r. nową umowę na sprzedaż paliwa gazowego. Na podstawie podpisanych umowy ramowej i kontraktów indywidualnych PGNiG będzie dostarczać do 2033 r. gaz ziemny zaazotowany do jednego z największych producentów miedzi na świecie.
Szacunkowa wartość kontraktów w całym okresie trwania umowy wynosi ok. 4,8 mld zł.
– Umowa zwiększa bezpieczeństwo energetyczne KGHM Polska Miedź. Uzyskaliśmy ze strony PGNiG gwarancje nieprzerwanych dostaw gazu. Mamy także zapisany mechanizm, który przewiduje elastyczność w zakresie odbioru gazu, w zależności od zapotrzebowania KGHM. Nasza długofalowa i stabilna współpraca pozwala optymalnie wykorzystać potencjał ważnych dla gospodarki kraju spółek giełdowych z udziałem Skarbu Państwa – powiedział Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes zarządu KGHM Polska Miedź S.A.
Nowa umowa ramowa zapewnia dostawy gazu do 1 października 2033 roku izastępuje dotychczasowe, długoterminowe umowy na dostawy paliwa gazowego.Umowa gwarantuje KGHM dostawy gazu ziemnego w oparciu o rynkowe ceny i mechanizmy zakupu tego surowca, co ma szczególne znaczenie w kontekście nadchodzącej detaryfikacji dla odbiorców biznesowych. Umowa ujednolica także warunki dostaw dla wszystkich punktów odbioru gazu KGHM.
– KGHM jest jednym z naszych strategicznych klientów, z którym łączy nas blisko 20 lat współpracy. Podpisana dzisiaj umowa jest dowodem na to, że PGNiG rozwija swoją ofertę w odpowiedzi na zapotrzebowanie klientów, także w systemie gazu zaazotowanego. Dzięki rozbudowanej infrastrukturze wydobywczej PGNiG i wieloletniemu doświadczeniu Grupy jesteśmy w stanie oferować naszym kontrahentom bezpieczeństwo, stabilność i pewność realizacji dostaw gazu – powiedział Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG SA ds. handlowych.
Zawarta umowa ramowa ma charakter otwarty i umożliwia zawieranie dodatkowych kontraktów indywidualnych w przyszłości.
Zobacz także: PGNiG stawia na Baltic Pipe
Zobacz także: „Winter is coming": Putin chce zostać królem Północy [KOMENTARZ]