Gaz
Ekspert dla E24: Finansowe wsparcie Zachodu dla Nord Stream 2 może się nie zwrócić
W wypowiedzi dla serwisu Energetyka24, mecenas Joanna Bogdańska, radca prawny w Kancelarii Kruk i Wspólnicy, wyjaśniła kwestię dofinansowania projektu Nord Stream 2 przez pięć zachodnioeuropejskich spółek. Zdaniem prawniczki, do Gazpromu wpłynęła na razie mała cześć środków. W dodatku, inwestycja ta jest obarczona dużym ryzykiem.
,,Z komunikatu przekazanego przez Uniper wynika, że projekt finansowany będzie z dwóch źródeł. W mniejszej części finansowany będzie ze środków pozyskanych z długoterminowego kredytu udzielonego na rzecz Nord Stream 2 AG. Kredyt uruchomiony zostanie do końca 2017 roku, co oznacza, że przynajmniej jedna transza kredytu powinna zostać wypłacona jeszcze w 2017 roku” – powiedziała Bogdańska.
Przypomnijmy, jak poinformował prezes Gazpromu Aleksy Miller, Holendersko-brytyjski Shell, niemieckie Wintershall i Uniper, francuskie Engie i austriacki OMV miały przekazać należącej do rosyjskiego giganta spółce Nord Stream 2 AG po 950 mln euro. W ten sposób zachodni partnerzy rosyjskiego koncernu zapewnią sfinansowanie 50 proc. łącznej wartości projektu ocenianej na 9,5 mld euro. Pozostałą część spłaci Gazprom.
Zobacz także: Zachodnie spółki przekazały środki na budowę Nord Stream 2
,,W pozostałej części projekt finansowany będzie w ramach tzw. finansowania projektowego. Finansowanie takie charakteryzuje się tym, że inwestorzy przekazują środki na realizację projektów na podstawie umów pożyczek lub umów kredytu, ale spłata tych zobowiązań następuje wyłącznie z nadwyżek pieniężnych wygenerowanych przez dany projekt. Jest to dla inwestorów dosyć ryzykowna forma finansowania inwestycji, gdyż spłata ich wkładu nastąpi dopiero po rzeczywistym uruchomieniu projektu i wygenerowaniu przychodu” - dodaje.
Jak twierdzi Bogdańska, szczegółowe warunki udzielenia finansowania w ramach finansowania projektowego, w szczególności kiedy środki finansowe miałyby zostać wpłacone w celu realizacji projektu nie są znane.
Taki model finansowania wskazuje jednak, że objęcie podmorskiej części gazociągu prawem antymonopolowym Unii Europejskiej może przeszkodzić w zwrocie nakładów zachodnich koncernów.