Reklama

Gaz

Turkish Stream: Gazprom utworzył spółkę celową dla realizacji projektu

Fot. Energetyka24
Fot. Energetyka24

Gazprom sfinalizował proces tworzenia spółki, która będzie kordynować prace związane z budową magistrali Turkish Stream - poinformował Aleksiej Miller.

Prezes Gazpromu poinformował, że prowadzone są obecnie badania hydrologiczne oraz prace związane z uzyskaniem oceny oddziaływania na środowisko dla tureckiej części rurociągu. „W drugiej połowie tego roku rozpoczniemy układanie morskiej części gazociągu. Planujemy zakończyć budowę obydwu odcinków do końca 2019 roku” - deklarował Miller.

Pewną trudnością w realizacji projektu jest charakter rosyjskiego wybrzeża, obfitującego na trasie połączenia w strome, skalne urwiska. Aby uporać się z tym kłopotem wdrażane jest rozwiązanie zwane „mikrotunelami’ - pozwalajace na układanie gazociągu bez wykonywania prac budowlanych na powierzchni. Zaawansowanie wierceń w sektorze rosyjskim wynosi zdaniem szefa Gazpromu 98,5%.

Turecki Potok jest projektem uważanym za następcę rurociągu South Stream, którego realizacja została zarzucona w grudniu 2014 roku z powodu niezgodności inwestycji z trzecim pakietem energetycznym UE. Połączenie miałoby rozpocząć swój bieg w stacji kompresorowej Russkaja koło Anapy, a następnie przez Morze Czarne biec do  wsi Kiyikoy, która znajduje się w europejskiej części Turcji. Pierwotne plany zakładały, że gazociąg będzie składał się z czterech odcinków o łącznej przepustowości ok. 63 mld m3. Niemniej z powodu twardego stanowiska Ankary, w ostatnim czasie mówiono już o maksymalnie 1 - 2 nitkach. Od samego początku, ze względu na prawodawstwo unijne oraz pośrednio kłopoty finansowe, Rosjanie zamierzali ograniczyć swój udział w realizacji projektu do wybudowania podmorskiej części rurociągu oraz hubu gazowego na granicy Grecji i Turcji – pozostała część infrastruktury miałaby (w zamyśle FR) zostać zbudowana przez europejskich klientów Gazpromu. To istotna różnica w kontekście South Stream oraz dodatkowy czynnik generujący sprzeciwy ze strony UE. 

Zobacz także: Czy grozi nam "energetyczny rozbiór Polski"? [KOMENTARZ]

Zobacz także: Ukraiński Naftogaz zaskarżył decyzję KE ws. gazociągu OPAL

Reklama
Reklama

Komentarze