„Obywatelski projekt będzie musiał trafić do Sejmu i zostanie poddany głosowaniu. Trzeba jednak pamiętać, że inicjowali go konserwatyści, którzy obecnie są w opozycji. Więc jest wielce prawdopodobne, że większość parlamentarna odrzuci projekt tylko z tego powodu” – twierdzi Antonowicz.
„Jeżeli zapadnie taka decyzja, to wzbudzi ona kolejne wątpliwości wobec rządzącej partii Litewskich Chłopów i Zielonych. Dużo mówi się o powiązaniach biznesowych tego ugrupowania z Rosją. Szczególnie mowa tu o przewodniczącym partii Ramūnasie Karbauskisie” – dodaje politolog.
"Jeszcze więcej oskarżeń padło po adres chłopów o prorosyjskość kiedy do Sejmu Litwy został zaproszony ambasador Rosji. Odrzucenie obywatelskiego projektu jeszcze bardziej wzmocni te oskarżenia. Trzeba dodać, że jak były, tak i obecny minister energetyki Litwy nie popierają kupowania prądu z Rosji i Białorusi. Podobne zdanie ma i prezydent Litwy” – skonkludował wykładowca Uniwersytetu Wileńskiego.
Zobacz także: Rosyjska energia uzależnia jak gaz? Litewska ustawa kluczowa dla Polski