Reklama

Aby zrozumieć znaczenie (lub jego brak) COP22 w Marrakeszu koniecznym jest cofnięcie się nieco w czasie, do 12 grudnia 2015 roku. Tego dnia podpisane zostało tzw. porozumienie paryskie, którego głównym założeniem jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie mniejszym, niż 2 stopnie Celsjusza (optymalnie 1,5 stopnia) w stosunku do epoki preindustrialnej (1900 r.)

Porozumienie, co akcentowali przedstawiciele rządu, ma kształt korzystny dla Polski, ponieważ mówi nie tylko o celach związanych z redukowaniem emisji gazów cieplarnianych, ale wprowadza również koncepcję „neutralności klimatycznej” - nie używając przy tym terminu „dekarbonizacja”. W dużym uproszczeniu oznacza to, że emisja np. dwutlenku węgla może być bilansowana ze zdolnością do jego pochłaniania.  

Na potencjalne korzyści płynące z tych zapisów zwracał uwagę minister Jan Szyszko podczas konferencji zorganizowanej w związku ze złożeniem dokumentów ratyfikacyjnych, 7 października 2016 r.: „Polska posiada bogate złoża węgla kamiennego i brunatnego. Porozumienie paryskie gwarantuje nam, że dalej będziemy mogli korzystać z tych zasobów. Emisję będziemy redukować, między innymi, poprzez stosowanie najnowszych technologii przy budowie nowych bloków energetycznych. Z drugiej strony wykorzystamy proces pochłaniania CO2 przez lasy. Dzięki  temu możemy nie tylko zmniejszać koncentrację dwutlenku węgla w atmosferze, ale także wykorzystać go do regeneracji gleb i lasów, a przez to wpływać na poprawę jakości wody, powietrza i ochronę bioróżnorodności. Te działania wpisują się w politykę zrównoważonego rozwoju i mogą być przykładem dla innych państw”. 

W tym kontekście polski rząd promuje koncepcję „leśnych gospodarstw węglowych”.  Polega ona na założeniu, popartym wynikami badań, że niektóre gatunki drzew posiadają większą zdolność do pochłaniania dwutlenku węgla w naturalnym procesie fotosyntezy. Dzięki odpowiednim zabiegom hodowlanym możliwym ma być stymulowanie tego zjawiska i osiąganie zgodnych z oczekiwaniami rezultatów. 

Polska jest jednym z pierwszych krajów UE, który zakończył procedurę ratyfikacyjną porozumienia paryskiego na gruncie prawa krajowego, w związku z czym podczas trwania COP22 w Marrakeszu będziemy mogli zaprezentować swoje indywidualne stanowisko w zakresie metod, jakimi zamierzamy osiągnąć cele założone w grudniu 2015 r. Lasy Państwowe zaprezentują wyniki badań i analiz programu, którego pilotażowe wdrożenie rozpocznie się w roku 2017.

Bez cienia wątpliwości zarówno ustalenia COP21, jak i możliwość przedstawienia indywidualnego stanowiska podczas COP22 są dla naszego kraju zjawiskami nader pozytywnymi. Warto mieć jednak na uwadze, że choć porozumienie paryskie jest pewnego rodzaju przełomem (pierwszy raz osiągnięto globalny konsensus w kwestii walki ze zmianami klimatu), to wiele jego zapisów każe zakładać, że ma raczej charakter deklaratywno - konsultacyjny. Oddziaływanie dokumentu osłabia brak trzech kluczowych elementów: skutecznych metod kontroli (mowa jedynie o pięcioletnich cyklach weryfikacyjnych), realnych sankcji za niewypełnianie zobowiązań oraz preferowanych dróg osiągania założonych celów (co stwarza potężne pole do nadinterpretacji). Być może COP22 będzie stanowiło odpowiedź na ostatni zarzut, taki jest wszakże główny cel spotkania w Marrakeszu, trudno jednak spodziewać się podjęcia tutaj jakichkolwiek wiążących ustaleń.

Kluczem do zrozumienia znaczenia porozumienia paryskiego jest uświadomienie sobie jego informacyjnego potencjału. Wykorzystują go od samego początku środowiska lobbujące za zaostrzeniem polityki klimatycznej UE (co znajduje odbicie w proponowanym kształcie reformy ETS, o której za moment). Przekonują one, wykorzystując rzecz jasna nieprecyzyjny kształt umowy, że misją Europy jest „kierowanie świata na drogę czystej energii” - to słowa  komisarza do spraw polityki klimatycznej i energetycznej Miguela Ariasa Cañete. W jego opinii:Świat jedzie do przodu, a Europa siedzi pewnie za kierownicą – dumna z tego, że może przewodzić w walce ze zmianą klimatu”. To zaledwie ułamek podobnych wypowiedzi, które oczywiście same w sobie nie są niczym nagannym, ale wpisują się w pewien szerszy kontekst, wyznaczając wiodące kierunki działań Wspólnoty. Nietrudno domyślić się, że niekorzystne dla krajów o podobnej strukturze miksu energetycznego, jak Polska. 

Dużym błędem jest ograniczanie percepcji porozumienia paryskiego wyłącznie do kwestii prawnych, które pozwalają każdej ze stron czuć się zadowoloną. To oczywiście fantastyczna sprawa, że udało się nam nie tylko zamknąć jeden z klimatycznych frontów, ale w pewnym sensie przejść nawet do ofensywy (indywidualna prezentacja polskiego stanowiska), nie można jednak na tym poprzestać. Jeżeli uwierzymy, że zapisy umowy z Paryża załatwiają sprawę i teraz wystarczy powoływać się na nie przy każdej możliwej okazji, to poniesiemy sromotną klęskę. Biorąc przykład z drugiej strony barykady, instrumentalizującej paryskie ustalenia, powinniśmy położyć bardzo duży nacisk na polityczno - wizerunkowe zdyskontowanie tego dokumentu. Jednym z elementów tych działań może być wspominana już wielokrotnie prezentacja w Marrakeszu, która pozwala nie tylko na lobbing ws. korzystnych dla nas rozwiązań, ale przede wszystkim na odklejenie od Polski łatki „brudnego i zanieczyszczonego” kraju, który nie tylko zatruwa węglem całą Europę, ale jest także głównym hamulcowym działań na rzecz ochrony środowiska. My wiemy, że to bzdura, opinia publiczna w krajach europejskich, czy najważniejszych stolicach - niekoniecznie. A nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, że jest to sytuacja nader niekorzystna z punktu widzenia procesów negocjacyjnych. Kluczem do sukcesu, choć niejedynym, jest tutaj wykorzystanie PR-owego potencjału porozumienia paryskiego i nie lekceważenie działań w sferze informacyjnej - biorąc pod uwagę jego mało klarowny kształt, taka droga wydaje się najbardziej efektywna. Oczywiście w synergii za działaniami zmierzającymi do modyfikacji struktury wytwarzania w kierunku technologii i źródeł niskoemisyjnych - niekoniecznie OZE.

To szczególnie istotne w związku z pracami nad reformą systemu handlu emisjami, która jest obecnie przedmiotem prac Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej. Słowacka prezydencja w RUE dąży do zawarcia kompromisu na poziomie politycznym jeszcze w tym roku. 13 października br. komisja ds. przemysłu (ITRE) przyjęła opinię ws. rozwiązań zaproponowanych przez Komisję Europejską, a równolegle toczą się negocjacje w głównej komisji - ds. środowiska (ENVI) - w której głosowanie zaplanowano na 8 grudnia br. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że proces zostanie wydłużony i do głosowania dojdzie dopiero w lutym. Niestety, zdaniem współpracowników Energetyka24.com w Brukseli, bardzo możliwym jest, że kształt sprawozdania ENVI będzie mniej korzystny z punktu widzenia polskiego przemysłu, niż opinia ITRE -  w której poprawiono m.in. system zarządzania Funduszem Modernizacyjnym na inwestycje w sektor energii biedniejszych państw UE, w tym Polski. Większość w ENVI posiadają Socjaliści, Zieloni i Liberałowie, których stanowisko w kwestii reformy ETS jest dość radykalne i niestety nie uwzględniające specyfiki państw członkowskich. Po wypracowaniu wspólnych stanowisk w Parlamencie i w Radzie, wszystkie instytucje tj. KE, RUE i PE, przystąpią do negocjacji, czyli tzw. trylogu.

Skuteczne działania Polski w powyższej sprawie i wykorzystywanie ustaleń z Paryża do spinowania korzystnej dla nas narracji, są zatem niezwykle istotne. Miejmy nadzieję, że COP22 pozwoli nabrać animuszu aktywności, która dotychzas wydawała się być jednak odrobinę nieśmiałą - choć uczciwie należy zaznaczyć, że  np. podczas czerwcowego posiedzenia ENVI minister Szyszko odwoływał się wprost do paryskich ustaleń, przekonując, że reforma ETS powinna dokonywać się właśnie w ich duchu. Oby szczyt COP22 w Marrakeszu pozwolił nadać nowej dynamiki tym działaniom i został skutecznie wykorzystany nie tylko do prezentacji naszego stanowiska, ale przede wszystkim budowania szerokiej koalicji krajów o zbieżnych interesach.

Zobacz także: Prezes Dariusz Kaśków na prezentacji nowej strategii Energi

Zobacz także: Wiceprezes Energi: Nowy blok w Ostrołęce zacznie działać w 2023 r.

Reklama
Reklama

Komentarze