Pytanie o zabezpieczenie mocy wytwórczych na wypadek wysokich temperatur, jak to miało miejsce w sierpniu ub. roku, zadawał w Sejmie - w imieniu grupy posłów PiS - Grzegorz Matusiak.
Wiceminister energii Andrzej Piotrowski przypomniał, że na przełomie pierwszej i drugiej dekady sierpnia 2015 wystąpił splot okoliczności, w wyniku których doszło do problemów z zapewnieniem odpowiedniego poziomu mocy w polskim systemie energetycznym. Jak mówił, wystąpiły wtedy długotrwale utrzymujące się wysokie temperatury, bardzo niska produkcja energii z wiatru i innych OZE, duże ograniczenie pracy elektrowni, ze względu na niekorzystną sytuacje hydrologiczną (polskie bloki węglowe wymagają chłodzenia wodą), wreszcie - brak możliwości wyprowadzenia mocy z jednostek wytwórczych przyłączonych do sieci 110 kV. To wszystko spowodowało - że konieczne było wprowadzenie tzw. stopni zasilania. Jednak, jak podkreślił wiceszef resortu energii, odbyło się to w trybie "normalnym".
Piotrowski przypomniał, że Operator Systemu Przesyłowego(OSP), który zarządza i kieruje planem Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, po uzgodnieniu z Urzędem Regulacji Energetyki zdecydował o wprowadzeniu ograniczeń dla odbiorców przemysłowych, którzy pobierają 300 kW mocy. Oznaczało to, że mieli oni obowiązek zmniejszenia swojego zapotrzebowania. Ograniczenia nie dotyczyły odbiorców tzw. wrażliwych, np. szkół czy gospodarstw domowych. W ramach ograniczeń odbiorcy przemysłowi nie byli jednak - jak podkreślał - pozbawieni prądu, mieli po prostu ograniczenie maksymalnego poboru mocy - przypomniał Piotrowski.
Jak podkreślił, ograniczenia podjęto we "właściwym momencie" i decyzja ta uchroniła odbiorców przed "poważniejszymi" konsekwencjami. Przypomniał, że podobne sytuacje zdarzały się również w znacznie bardziej rozwiniętych krajach, np. w USA i Japonii. Piotrowski ocenił, że decyzja o wprowadzeniu ograniczeń została poprzedzona wszystkimi przewidzianymi prawem działaniami i była uzasadniona.
Wiceszef resortu energii przypomniał też, że od sierpnia ub.r. roku podjęto szereg działań, które mają poprawić bezpieczeństwo dostaw energii. Wymienił m.in. oddane do użytku w grudniu połączenie elektroenergetyczne Litwy z Polską o mocy 500 MW, działające od czerwca br. przesuwniki fazowe na granicy z Niemcami, co - wraz z tymczasowym wyłączeniem linii energetycznej Vierraden-Krajnik - zwiększy bezpieczeństwo obu sieci; polskiej i niemieckiej, nawet w przypadku dużego obciążenia połączenia przez tzw. przepływy niegrafikowe (kołowe), uruchomiono też rezerwy mocy w jednostkach niebędących w dyspozycji OSP.
Zobacz także: Rynek mocy uratuje Polskę przed blackoutem? „Niepokojąca perspektywa 2020 r.”