Reklama

Trwający obecnie konflikt jest wynikiem sporu kompetencyjnego między irackim rządem a władzami kurdyjskiej autonomii. Kurdystan stoi na stanowisku, że ma prawo samemu zawierać umowy na tranzyt energii. Bagdad natomiast uważa, że jest to wyłączna kompetencja władz centralnych. W następnym tygodniu mają odbyć się negocjacje pomiędzy irackim koncernem odpowiadającym za przesył ropy gazociągiem biegnącym przez Kurdystan, a władzami autonomicznego regionu.

Konflikt dodatkowo zaognia fakt, że Kurdyjska autonomia na własną rękę wydobywa ropę na obszarze prowincji Kirkuk. Surowiec jest następnie sprzedawany do Turcji. Władze Kurdystanu rozpoczęły wydobycie po tym jak iracki rząd ograniczył o połowę przesył gazu gazociągiem. Powodem takich działań była chęć uniknięcia tego aby surowiec trafił w ręce Państwa Islamskiego. Kurdowie prowadzone przez siebie wydobycie uzasadniają z kolei potrzebą zgromadzenia funduszy na walkę z Daesh.

W czerwcu przedstawiciel władz Kurdystanu zadeklarował, że Kurdowie są gotowi do współpracy przy tranzycie gazu do Turcji, ale w zamian za to chcą otrzymywać miliard dolarów miesięcznie. Jak do tej pory rząd w Bagdadzie nie zgadzał się na takie rozwiązanie. Ponadto eksport ropy z Kurdystanu do Turcji został określony przez rzecznika irackiego rządu jako "nielegalny i bezprawny". Nie wiadomo jednak jaki będzie wynik zbliżających się rozmów.

Zobacz także: Pół roku opóźnienia Elektrowni Kozienice. PSE analizuje ryzyko blackoutu

Zobacz także: Chiny: ponad 100 reaktorów atomowych powstanie do 2030 roku

Reklama

Komentarze

    Reklama