Górnictwo
Związki zawodowe zgadzają się na wygaszenie części "Wujka"
Związki z rudzkiej części kopalni Wujek, tzw. ruchu Śląsk, zgodzą się na wygaszenie tam wydobycia po sczerpaniu wszystkich udostępnionych obecnie złóż. Według nich właściciel zakładu proponuje rozpoczęcie tego procesu po zakończeniu wydobycia na już uruchomionych ścianach.
Stanowisko Solidarności z rudzkiej części Wujka przekazał po wtorkowym spotkaniu z zarządem Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy Wujek, przewodniczący zakładowej organizacji tego związku Piotr Bienek.
Spotkanie było elementem dialogu, zapowiedzianego wcześniej przez władze Holdingu w związku z przygotowaniem i wdrożeniem programu naprawczego spółki. Według wcześniejszych informacji zaplanowano cykl spotkań nt. przyszłego modelu działania spółki i jej poszczególnych kopalń - także ruchu Śląsk, wymienianego wcześniej nieoficjalnie wśród zakładów do potencjalnej likwidacji.
Zgodnie z wtorkowymi informacjami Bienka kolejne spotkanie zarządu KHW ze związkami działającymi w rudzkiej części Wujka zaplanowano na 31 sierpnia. "Zarząd zobowiązał się, że do tego czasu przeprowadzi analizy ekonomiczne dotyczące naszej propozycji, które będą podstawą do dalszych negocjacji" - podał przewodniczący Solidarności w ruchu Śląsk.
"Stoimy na stanowisku, że najpierw należy również sczerpać wszystkie udostępnione złoża, które obecnie przygotowywane są do rozpoczęcia eksploatacji. W ten sposób pieniądze zainwestowane w roboty przygotowawcze nie zostaną zmarnowane, a zarząd KHW zyska czas, aby spokojnie uzgodnić ze związkami zawodowymi kwestie społeczne związane z likwidacją kopalni. Dla nas najważniejsze jest zabezpieczenie interesów pracowników" - zaznaczył Bienek.
Związkowcy wnieśli też do władz KHW o przedstawienie jednoznacznych planów nt. przyszłości kopalni oraz harmonogramu jej dalszego funkcjonowania. Wskazują, że likwidacja zakładu będzie problemem dla jej pracowników, ale też dla miasta Ruda Śląska, gdzie trwa proces łączenia i restrukturyzacji należących do Polskiej Grupy Górniczej kopalń Bielszowice, Halemba-Wirek i Pokój.
Gdy kilka tygodni temu związkowcy z holdingu spotkali się z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim i wiceministrem Grzegorzem Tobiszowskim oraz zarządem KHW usłyszeli, że nie ma decyzji o zamknięciu ruchu Śląsk ani żadnej innej kopalni w holdingu. Jednocześnie zostali wezwani do rozmów nt. modelu funkcjonowania KHW, w tym także ruchu Śląsk.
Zarząd Holdingu przedstawił wówczas dane nt. rudzkiej kopalni, z których wynika, że w ub. roku przyniosła ona ponad 105 mln zł straty na sprzedaży węgla, a na 2016 r. prognozowana jest strata w porównywalnej wysokości. Przedstawiciele Holdingu wyliczyli, że przy przewidywanych cenach węgla i poziomie sprzedaży, łączna strata w ciągu pięciu kolejnych lat wyniosłaby ok. 390 mln zł.
Z danych KHW wynika, że w minionych 16 latach strata ruchu Śląsk na sprzedaży węgla wyniosła 509 mln zł, z czego 280,9 mln zł to strata z lat 2010-15. Tylko raz, w 2011 r., zakład wypracował zysk. Na inwestycje w kopalni od 2010 r. wydano 317,2 mln zł. Na sytuację kopalni wpływają m.in. trudne warunki geologiczno-górnicze oraz kumulowanie się podziemnych zagrożeń, wśród nich metanowego. Od rozpoczęcia wydobycia w 1974 r. życie straciło tu 54 górników, w tym 20 w katastrofie w 2010 r. 72 pracowników odniosło ciężkie obrażenia.
Ponad rok temu w kopalni doszło do silnego wstrząsu, po którym zdecydowano, że nie będzie można eksploatować węgla z tzw. Pola Panewnickiego; tym samym kopalnia straciła dużą część złóż. Postawiło to pod znakiem zapytania założenia programu naprawy sytuacji zakładu. Trwająca ponad dwa miesiące akcja ratownicza po tym wypadku kosztowała w sumie 21 mln zł.
Na początku sierpnia prezes KHW Tomasz Cudny mówił PAP, że przy obecnych cenach węgla ruch Śląsk nie ma szans na rentowność. Ma to znaczenie dla powodzenia planu naprawczego KHW, który zakłada, że w przyszłym roku holding powinien przestać generować straty - to jeden z warunków planowanego przekształcenia spółki w Polski Holding Węglowy, wniesienia kapitału przez inwestorów oraz porozumienia z instytucjami finansowymi na temat przesunięcia w czasie spłat części zadłużenia z tytułu obligacji.
Gdyby miało dojść do przekazania zatrudniającego ok. 1,7 tys. osób zakładu do SRK, załoga miałaby zagwarantowaną pracę w innych kopalniach, a chętni mogliby skorzystać z dobrowolnych osłon socjalnych w spółce restrukturyzacyjnej - urlopów górniczych lub jednorazowych odpraw pieniężnych.
Związkowcy z Wujka deklarowali gotowość do rozmów nt. wizji przyszłości swojego zakładu, jak i całego holdingu. Jak mówili, opowiadają się jednak za rozwiązaniami, które będą racjonalne także z punktu widzenia dokonanych w kopalni inwestycji oraz przygotowanych już do eksploatacji złóż.
Kopalnia Śląsk do 2005 r. była samodzielnym zakładem. 11 lat temu połączono ją - bez faktycznego technologicznego połączenia - z katowicką kopalnią Wujek. Od tej pory jest tzw. ruchem katowickiej kopalni. Plan naprawczy KHW zakłada, że część złóż katowickiego Wujka będzie przyłączona do kopalni Murcki-Staszic, natomiast wyrobiska mogłyby służyć polskiemu górnictwu jako centrum szkolenia górników. Zabudowania na powierzchni pełniłyby wówczas funkcje muzealne, mogłyby również stać się siedzibą zarządu holdingu.
Przygotowany przez zarząd plan naprawczy KHW zakłada m.in. ograniczenie wydobycia węgla, połączenie kopalń w dwie struktury, przekazanie zbędnego majątku oraz odroczenie spłat części zadłużenia na okres po 2020 r. Już w 2017 r. spółka ma pracować bez strat.
W końcu lipca wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski zapowiedział, że majątek holdingu, a także należące do niego spółki Centrum Usług Wspólnych i Katowicki Węgiel, trafią do nowej spółki pod nazwą Polski Holding Węglowy (PHW), której udziałowcami będą Węglokoks, Enea oraz prawdopodobnie trzeci inwestor, którego nazwy dotąd nie ujawniono.
Związkowcy z ruchu Śląsk argumentują m.in., że zakład ten jako jedyny w KHW posiada w 100 proc. złoża węgla koksowego, którego eksploatacja jest obecnie znacznie bardziej opłacalna niż węgla energetycznego. Kopalnia Wujek w swoim katowickim i rudzkim ruchu zatrudnia łącznie ok. 3,1 tys. pracowników.
Zobacz także: Litewska kolej pomoże Rosjanom wkroczyć na polski rynek węgla
Zobacz także: Związkowcy przeciwko przekazaniu kopalni "Krupiński" do SRK