Reklama

Minister Greg Clark wyraził zgodę na realizację inwestycji pomimo sygnalizowanych przez aktywistów zagrożeń związanych z ochroną przelatujących ptaków (m.in. morusów) oraz żyjących w pobliżu ssaków morskich, podkreślając, że "przygotowano właściwe rozwiązania, które ograniczą negatywne konsekwencje". Jak dodał, "przemysł wiatrowy stanowi fundamentalną część naszych planów pozyskania czystej, bezpiecznej i opłacalnej energii elektrycznej".

Farma wiatrowa ma składać się z ponad 300 turbin o wysokości co najmniej 190 metrów - więcej niż słynny budynek "Gherkin" w londyńskim City - rozmieszczonych na przestrzeni niespełna 800 kilometrów kwadratowych w pobliżu miasta Grimsby na zachodnim wybrzeżu Wielkiej Brytanii.

Po pełnym uruchomieniu - szacowanym na rok 2022 lub 2023 - farma będzie produkować około 1,6 gigawata energii elektrycznej - wystarczająco dużo, aby zasilać blisko dwa miliony gospodarstw domowych i porównywalnie do tego, ile ma generować planowana elektrownia atomowa Hinkley C. Według rządowych szacunków, w 2020 roku energia wiatrowa będzie stanowić 10 proc. miksu energetycznego Wielkiej Brytanii. 

W ramach żartobliwego nawiązania do trwających Igrzysk Olimpijskich w Rio, ministerstwo ds. biznesu, energii i strategii przemysłowej policzyło, że taki zasób energii wystarczyłby do 150-krotnego powtórzenia ceremonii otwarcia i zamknięcia londyńskich igrzysk sprzed czterech lat. 

Za realizację projektu będzie odpowiedzialna kontrolowana przez duński rząd firma Dong Energy, która jest również wykonawcą podobnego projektu na 174 turbiny (1,2 GW) w tej samej lokalizacji, która powinna być funkcjonalna w 2020 roku. Docelowo inwestor liczy na zbudowanie do 2025 trzech instalacji obok siebie, produkujących łącznie nawet do 6 gigawatów.

Zobacz także: Tesla Motors i SolarCity łączą siły. "Projekt przyszłości"

Zobacz także: Za 10 lat drogi zapełnią się samochodami elektrycznymi?

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze