Polski Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski zwrócił się do Danii z apelem o powstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2. W rozmowie z duńskim dziennikiem Borsen zadeklarował, że "to polityczny projekt i moja rekomendacją jest rezygnacja z udziału w nim". Dodał również, że zgoda Kopenhagi na realizację projektu będzie "szkodliwa dla sojuszników w Europie Wschodniej i krajów bałtyckich, zarówno w zakresie polityki bezpieczeństwa, energetycznej, a także solidarności między krajami europejskimi". Zaznaczył także, że Nord Stream 2 to "polityczne narzędzie. Ten plan może podważyć europejską solidarność, a także solidarność w NATO".
Do polskiego apelu w różny sposób odnieśli się przedstawiciele duńskich sił politycznych. W opinii Soerena Espersena, rzecznika Partii Ludowej jego kraj powinien "nadal wspierać ten projekt, który ma charakter długoterminowy". Przedstawiciel ministerstwa uzasadnił to tym, że "Nie jesteśmy wrogami Rosji. Po kilku latach, kiedy uspokoją się stosunki z Rosją, okaże się, że to był dobry pomysł."
Inne stanowisko prezentuje Partia Liberalna. Jej rzecznik Michaela Aastrup podkreśliła, że Nord Stream 2 ma również charakter polityczny i należy okazać lojalność wobec wschodnich sojuszników.
Najbardziej krytyczne stanowisko wobec Nord Stream 2 zajeli socjaldemokraci. Jej rzecznik Ane Halsboe-Jørgensen powiedziała mediom, że "projekt ten ma charakter polityczny, a Rosja jest agresywna wobec naszych sojuszników z Europy Środkowo-Wschodniej".
Zobacz także: Litwa wznowi negocjacje z Orlenem. Koniec sporu o Możejki?
Zobacz także: Gazprom rząda od wczasowiczów aby wyburzyli swoje domy