W wyniku dwustronnych porozumień Białoruś otrzymuje bezcłową ropę z Rosji, w zamian dostarczając jej przetworzone paliwo. W związku z postępującą dewaluacją rubla i spadkiem cen „czarnego złota” reżimowi Aleksandra Łukaszenki powyższa forma współpracy przestała się opłacać.
Obecnie Białoruś płaci za rosyjski gaz cenę niższą, niż ta wynikająca z kontraktu z Gazpromem, uznając ją za rażąco niesprawiedliwą. Żądanie obniżenia opłaty uzasadnia międzynarodowymi ustaleniami dot. powołania Jednolitego Rynku Gazu w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Rosyjska strona oświadczyła, że umowa dotycząca powstania JRG będzie obowiązywać dopiero od 2025 roku. Domaga się więc spłaty 200 milionów dolarów różnicy pomiędzy ceną kontraktową, a ceną zapłaconą przez Białoruś.
Na polecenie prezydentów Rosji i Białorusi trwają rozmowy na najwyższym szczeblu w celu rozstrzygnięcia wszelkich „problemów technicznych” dotyczących cen gazu.
Zobacz także: Gazprom uruchamia magazyn gazu w Czechach
Zobacz także: Rewolucja Gazowa na Morzu Śródziemnym dociera do Libanu