Atom
Francja: protest pracowników sektora jądrowego. "Spada produkcja energii"
Moce francuskich elektrowni atomowych spadły o co najmniej pięć gigawatów, po tym jak członkowie centrali związkowej CGT rozpoczęli strajk we wszystkich 19 zakładach energetycznych tego typu - poinformowali w czwartek związkowcy.
Rzecznik CGT Laurent Langlard powiedział, że łączna moc produkcyjna francuskich elektrowni atomowych spadła o pięć gigawatów. Dane te dotyczą godziny 9.45 czasu polskiego. Dodał, że elektrownie ograniczyły produkcję energii, ale jej nie przerwały. Wcześniej francuska firma energetyczna RTE informowała o spadku rzędu czterech gigawatów.
RTE podało także na swojej stronie internetowej, że co najmniej w 11 reaktorach odnotowano przerwy w pracy, po tym jak członkowie CGT przystąpili w elektrowniach do strajku protestując przeciwko rządowej reformie prawa pracy.
Tymczasem radio France Inter podało na swoich stronach internetowych, że jeden z członków CGT poinformował, iż związek ma możliwość odcięcia paryskiego lotniska Charles'a de Gaulle'a od rurociągu dostarczającego paliwo.
W odpowiedzi na postulaty związkowców premier Francji Manuel Valls powiedział w czwartek, że widzi szansę na zmiany w prawie pracy. Jednak zaznaczył, że władze nie zrezygnują z reformy.
"Mogą się pojawić pewne ulepszenia i modyfikacje" - powiedział telewizji BFM. Nie uściślił, o jakie zmiany może chodzić, podkreślił jednak, że istota proponowanych zmian w prawie pracy pozostanie niezmieniona.
Eksperci ds. energetycznych są zdania, że mimo tak dużego zasięgu strajk nie spowoduje przerw w dostawach prądu, bo we Francji obowiązują regulacje ograniczające prawa do przerwania pracy w sektorze nuklearnym. Ponadto Francja ma możliwość importu energii elektrycznej z krajów sąsiednich.
Fala protestów i strajków jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande'a niepopularnej reformy prawa pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.
Projekt zmian w ustawodawstwie przewiduje też pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych, by zaradzić rekordowemu bezrobociu sięgającemu 10 proc. Zgodnie z uprawnieniami przewidzianymi w konstytucji rząd przyjął ustawę mimo braku poparcia w parlamencie.
Zobacz także: Francja: elektrownia atomowa dołącza do antyrządowego strajku