Parlamentarzyści podkreślali, że Nord Stream II nie pomoże w rozwijaniu procesu dywersyfikacji dostaw surowca do UE, ale będzie dla niego szkodliwy - zwiększając uzależnienie od jednego kontrahenta. Pojawiły się także zarzuty związane z jego nieekonomicznym charakterem i sprzecznością z polityką klimatyczną Wspólnoty. Zdaniem występujących wczoraj europosłów NS2 posiada bardzo mocne konotacje natury politycznej i odzwierciedla tego typu motywacje. Większość PE zwróciła się do Komisji Europejskiej o położenie kresu tej inwestycji tak szybko, jak to tylko możliwe.
Uczestniczący w dyskusji komisarz Cañete powiedział, że projekt „prawdopodobnie zmieni obecną konfigurację na rynku gazu”, a KE skontaktowała się już niemieckimi władzami, aby uzyskać więcej informacji niezbędnych do jego rzetelnej oceny. Hiszpan podkreślił, że prawo UE winno być stosowane w odniesieniu do wszystkich etapów inwestycji, a „każdy projekt powinien spełniać cele Unii Energetycznej”.
Projekt Nord Stream II obejmuje rozbudowę istniejącego już połączenia o dwa kolejne odcinki, których przepustowość wyniesie 55 mld m3. Jego trasa będzie biegła po dnie Morza Bałtyckiego i pozwoli na bezpośredni transport surowca z Rosji do Niemiec. Kilka miesięcy temu, Aleksiej Miller poinformował, że koszty całego przedsięwzięcia ukształtują się na poziomie ok. 9,9 mld euro.
Zobacz także: Dobre wyniki kwartalne PGNiG: 1,4 mld zysku netto
Zobacz także: Saryusz-Wolski: Wzrasta presja PE na Nord Stream 2. Co z KE?