Reklama

"W najbliższych kwartałach na sytuację naszej spółki w największym stopniu będzie wpływała sytuacja makroekonomiczna. Zmienność warunków, w których funkcjonujemy, jest olbrzymia" – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Mariusz Machajewski, wiceprezes zarządu Grupy Lotos SA. "Pierwszy kwartał roku był okresem najniższych cen ropy naftowej i gazu ziemnego od wielu lat. Początek drugiego kwartału wskazuje już na pewne zmiany w tym zakresie, ale nie wiemy, czym one się ostatecznie zakończą" – dodaje.

Prognozy Lotosu zakładają, że przez cały 2016 rok cena ropy naftowej pozostanie niska, a za baryłkę będzie trzeba zapłacić przeciętnie ok. 40 dolarów. Ewentualne wzrosty możliwe są natomiast w przypadku gazu ziemnego. Skala zwyżek będzie jednak raczej ograniczona. Większy ruch na rynku surowców energetycznych może się pojawić się dopiero w przyszłym roku, a wzrosty cen ropy i gazu mogą sięgnąć 20–30 procent. To jednak będzie z kolei skutkować wyższymi cenami na stacjach paliw.

"W segmencie produkcji i handlu realizujemy projekt efektywnej rafinacji polegający na budowaniu nowej instalacji dla ciężkich pozostałości. W tym roku rozpoczynamy prace budowlano-montażowe w tym zakresie" – informuje Mariusz Machajewski.

Na budowę instalacji EFRA gdański koncern planuje przeznaczyć ok. 2,3 mld zł, z czego 1 mld będzie wydatkowane jeszcze w 2016 roku. Inwestycja pozwoli na zwiększenie posiadanych mocy przerobowych o dodatkowe 900 tys. ton rocznie. Instalacja będzie przetwarzała głównie olej napędowy oraz paliwa lotnicze.

"Po akwizycji aktywów związanych ze złożami Sleipner nie planujemy jakichś spektakularnych działań w segmencie wydobywczym. Jedynym istotnym działaniem jest kontynuacja zagospodarowania złoża B8, które zamierzamy uruchomić w pełnym zakresie w przyszłym roku" – wyjaśnia wiceprezes spółki.

Ekspert podkreśla, że wydobycie zarówno z położonego na norweskim szelfie kontynentalnym złoża Slepiner, jak i bałtyckiego pola B8 okazało się zdecydowanie wyższe od oczekiwań. W I kw. 2016 roku Lotos pompował przeciętnie  ok. 30 tys. baryłek ekwiwalentu ropy dziennie.

"Nie spodziewamy się, żeby do końca roku ten wysoki poziom utrzymać, ponieważ w pewnym sensie jest to dla nas pewnym zaskoczeniem, że nowo nabyte aktywa tak dobrze się sprawują. Należy się liczyć z niewielkim spadkiem dobowej produkcji do końca roku" – dodaje Machajewski.

Jak wyjaśnia przedstawiciel spółki zeszłoroczne cele biznesowe związane z rozbudową sieci sprzedaży detalicznej zostały w pełni zrealizowane. W tym roku Lotos zamierza się skoncentrować na wzroście efektywności swojego biznesu, wykorzystując do tego już posiadane aktywa.

"Myślimy o wprowadzeniu rozwiązań na stacjach paliw, dzięki którym zwiększylibyśmy przychody z działalności pozapaliwowej. Nasza sieć sprzedaży liczy już prawie 500 jednostek. Oczekujemy więc, że powinny występować tu także pozytywne efekty skali" – tłumaczy.

Wiceprezes Lotosu odnosi się także do kwestii opodatkowania spółki podatkiem od handlu detalicznego.

"Ten podatek ma powszechny charakter, więc on by dotknął właściwie nie tylko nas, lecz także całą konkurencję. Z tego też powodu nie powinien mieć wielkiego wpływu na naszą zyskowność" – stwierdza.

W I kwartale 2016 roku Lotos osiągnął przeszło 3,93 mld zł przychodów (spadek o 23 proc. rdr.) oraz zysk netto na poziomie 106 mln zł wobec 101 mln zł straty w tym samym okresie rok wcześniej.

Zobacz także: Stabilne wyniki finansowe Grupy Lotos

Zobacz także: Trudny rok dla JSW. "Kontynuujemy restrukturyzację"

Reklama
Reklama

Komentarze