Reklama

Cena surowca spadła z 43,1 $ do 40,16. Obniżka jest efektem niepowodzenia rozmów w Dosze - pierwotny plan zakładał, że kraje eksportujące ropę naftową zawrą porozumienie, w myśl którego produkcja surowca zostanie zamrożona na poziomie ze stycznia bieżącego roku.

Z drugiej strony wielu analityków podkreśla, że spadek cen był do przewidzenia i nie należy przypuszczać, że dalsza panika na rynkach będzie się pogłębiać. Jeszcze przed spotkaniem na szczycie naftowym mówiło się o krajach, które otwarcie deklarowały, że nie przystąpią do porozumienia. Tutaj najlepszymi przykładami są Iran i Norwegia, które otwarcie deklarowały, że w kartelu udziału nie wezmą a jeżeli on powstanie to ich tania ropa zaleje rynki. Inne państwa, jak Irak czy Libia wyłamały się w pewnym momencie z porozumienia. Nawet Arabia Saudyjska, postrzegana jako jeden z liderów spotkania w Doha zadeklarowała, że przystąpi do zamrożenia produkcji tylko wtedy kiedy dołączy do niego Iran.

Efektem spadku ceny ropy naftowej jest wzrost wartości dolara względem rubla. Amerykańska waluta może wkrótce kosztować aż 68 rubli. W porównaniu z wcześniejszą ceną, która oscylowała na poziomie 66 rubli jest to istotny spadek, mogący być silnym ciosem dla osłabionej rosyjskiej gospodarki.

Zobacz także: Iran zwiększa eksport ropy przed szczytem w Dosze

Zobacz także: Fiasko szczytu naftowego w Dosze: Polska głównym beneficjentem

Reklama

Komentarze

    Reklama