Reklama

Kurtyka uczestniczył w nieformalnym spotkaniu ministrów państw UE w Amsterdamie, podczas którego rozmawiano o nowej architekturze rynku energii elektrycznej UE (new market design initative). Jak mówił, spotkanie było rodzajem "sondażu", na jakie zmiany w systemie legislacyjnym będzie zgoda przed przedłożeniem - w grudniu br. - przez KE nowych inicjatyw dotyczących rynku energii.

Nowa architektura dotyczy wszystkich kluczowych elementów funkcjonowania europejskiego rynku, czyli bezpieczeństwa dostaw, w tym przygotowania na sytuacje kryzysowe, współpracy regionalnej, oceny adekwatności wytwarzania, tzw. rynku bilansującego, rynku dnia bieżącego (RDB) i rynku dnia następnego (RDN). Jest ona krokiem do realizacji koncepcji tzw. unii energetycznej, której koncepcję KE przedstawiła w lutym 2015 r. Po przedłożeniu propozycji nowych rozwiązań prace nad unią energetyczną, zarówno w Radzie UE ds. Energii jak i Parlamencie Europejskim, potrwają jeszcze - jak powiedział Kurtyka - ok. 1,5 - 2 lata.

W lipcu 2015 r. KE opublikowała tzw. pakiet letni, w którym uznała m.in., że by zapewnić bezpieczeństwo i rozwój europejskiego systemu elektroenergetycznego trzeba zintensyfikować współpracę wszystkich podmiotów na wewnętrznym rynku, działać na poziomie europejskim. Funkcjonowanie rynku i bezpieczeństwo dostaw może poprawić połączenie rynków (market coupling), usprawnienie przepływów transgranicznych, wzmocnienie tzw. rynków dnia bieżącego i znieść pułapy cenowe na rynkach hurtowych.

Jak powiedział Kurtyka, wśród nowych propozycji KE dot. nowej architektury, "najprawdopodobniej” pojawią się nowelizacje dyrektywy energetycznej, rozporządzenia ACER (Agencji ds. współpracy krajowych regulatorów energii), bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, rozporządzenia ws. trangranicznego handlu energią i - bardzo ważny z polskiego punktu widzenia - przegląd dyrektywy OZE oraz jej nowelizacja.

"W UE jest świadomość, że udział energii z OZE będzie rósł i że dotychczas cieszyły się one szeregiem preferencji, zarówno na rynku jak i przez systemy wsparcia w państwach członkowskich" - powiedział Kurtyka.

Ponieważ - jak dodał - systemy te nie były zharmonizowane, doprowadziło to do "rozwarstwienia" rynku. "Dlatego wszyscy mają świadomość przemyślenia europejskiego rynku na nowo. Trzeba zintegrować OZE w systemie (elektroenergetycznym - PAP)" - podkreślił.

Jednak odnawialne źródła energii, których udział w europejskim miksie energetycznym będzie rósł (w 2030 r. ma wynieść 27 proc.) są po pierwsze niestabilne (wiatraki nie produkują prądu, gdy nie wieje wiatr, panele fotowoltaiczne nie produkują go nocą), a po drugie korzystają z państwowych subsydiów.

"Polska chce, by sprawiedliwie wycenić OZE i koszty zmiennej generacji (...) uczciwie - to znaczy trzeba zbliżyć ceny hurtowe i detaliczne, bo dziś rośnie rozdźwięk między nimi, bo istnieją koszty mechanizmów wsparcia i koszty sieciowe" - mówił. 

Zdaniem polskiego rządu przechodzenie na źródła niskoemisyjne nie może spowodować zmniejszenia bezpieczeństwa energetycznego, więc transformacja energetyczna ma - jak oczekuje Polska - przebiegać zgodnie z zasadą neutralności technologicznej i uwzględnieniem specyfik krajowych. W Polsce, w perspektywie najbliższych dziesięcioleci węgiel pozostanie paliwem kluczowym i wraz z rozwojem nowoczesnych, czystych technologii, z czasem - jak przekonuje polski rząd - stanie się "względnie" neutralny dla środowiska.

Jak mówił Kurtyka, polska energetyka oparta o węgiel i bazujące na nim stabilne moce, mogłaby służyć tym, którzy opierają swą energetykę na źródłach niestabilnych. "To jest synergia, którą w ramach europejskiej solidarności moglibyśmy wykorzystać" - powiedział.

Jak ujawnił, podczas spotkania w Amsterdamie rozmawiano nt. zasad subsydiowania OZE.

Dodał, że istnieją wytyczne KE dotyczące środowiska i energii, w których Komisja wyraźnie stwierdziła, że najbardziej efektywnym instrumentem wspierania OZE są aukcje, lecz ze skróconym okresem wsparcia. Obecnie standardowy okres wsparcia dla OZE wynosi 15 a nawet 20 lat. To okres - zdaniem KE - zbyt długi, więc rozpoczęto prace nad nowelizacją dyrektywy OZE. Komisja chciałaby przepisy zaostrzyć i doprowadzić do harmonizacji wsparcia. Na razie się jednak na to nie zanosi, bo nie ma woli politycznej, by taką harmonizację przeprowadzić. Jednak coraz częściej pojawiają się zachęty, by poszczególne państwa dobrowolnie realizowały wspólne projekty, przede wszystkim w obszarze off shore (wiatraków morskich). Praktycznie oznacza to, że uruchamiają one przetargi na pewną ilość mocy, w oparciu o taki sam system wsparcia. Projekt w oparciu o takie zasady realizują już np. Duńczycy z Niemcami.

Zobacz także: Wielka Brytania rezygnuje z pełnomocnika ds. klimatu

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama