"Na pewno fuzje nie przełożą się na ceny energii dla gospodarstw domowych - te ceny już są taryfowo zatwierdzone na 2016 rok. Pozostaje otwarta kwestia segmentu biznesu. Nie mamy jeszcze taryf na 2016 rok. Taryfy dla biznesu zwykle pojawiają się około marca, więc rynek ich wyczekuje" - mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Jakub Jacewicz, dyrektor Departamentu Usług Energetycznych Grupy Multimedia Polska.
Jakub Jacewicz uważa, że najlepszą metodą na zabezpieczenie firm przed ewentualnymi podwyżkami jest wcześniejsze podpisanie kontraktów długoterminowych zapewniających stałą cenę energii elektrycznej. Jak zwraca uwagę, klienci, którzy podpisali takie kontrakty w 2015 roku, zaoszczędzili. Ci klienci, którzy jeszcze zwlekają, grają na obniżkę cen. Powinni – zdaniem rozmówcy – jak najszybciej te kontrakty zawrzeć, ponieważ nie zanosi się na to, żeby najbliższe miesiące taką obniżkę cen przyniosły.
"Myślę, że można spodziewać się zwyżki stawek. Chociażby dlatego, że dla gospodarstw domowych co prawda nastąpiła obniżka stawek, ale bardzo kosmetyczna. Zaledwie średnio o 0,8 proc. Jestem przekonany, że wszyscy sprzedawcy energii wnioskowali co najmniej o 2–3-proc. zwyżki tych stawek w URE" - mówi Jacewicz.
Fuzja energetyki i górnictwa wydaje się przesądzona. Wobec spadku cen węgla na rynkach międzynarodowych połączenie głównego dostawcy paliwa dla polskiej energetyki z odbiorcą może ułatwić restrukturyzację kopalń. Na zapowiedź fuzji nerwowo zareagowali jednak giełdowi inwestorzy. W ciągu ostatniego roku akcje Tauronu straciły np. ponad 43 proc., Energi – 45 proc., Enei i PGE – po 35 proc. I to po zwyżkach z kilku ostatnich dni.
"Analitycy giełdowi jasno wskazują, że pierwszym efektem fuzji może być obniżenie ratingów grup energetycznych. Wnioskować z tego można, że górnictwo, kopalnie są obciążeniem dla spółek energetycznych. Celem jest wzmocnienie ich pozycji rynkowej, wzmocnienie ich wyników finansowych. Przy założeniu, że te wyniki nie odbiją się zbyt negatywnie na wynikach grup energetycznych" – tłumaczy Jakub Jacewicz z Grupy Multimedia Polska.
Zobacz także: Niemcy zamkną elektrownie węglowe dopiero w 2050 roku
Zobacz także: Zmiany w Zarządzie Enei