Reklama

Górnictwo

POLITICO: Polska może storpedować politykę klimatyczną UE

Minister Środowiska Jan Szyszko deklaruje chęć osiągnięcia porozumienia na szczycie klimatycznym COP21 w Paryżu. W Brukseli jednak na stanowisko Polski patrzy się z niepokojem. Mówi się nawet o „groźbie storpedowania polityki klimatycznej UE” przez ewentualne weto polskiego rządu.

"Polityka klimatyczna to szansa dla zrównoważonego rozwój dla Polski, gdy będzie prowadzona z poszanowaniem specyfiki wszystkich państw, rozwiniętych i rozwijających się. Pakiet klimatyczny jest bardzo szkodliwy dla polskiej gospodarki" - mówił Szyszko na środowym posiedzeniu sejmowej komisji ds. środowiska.  Z drugiej strony zasadniczo nie kwestionował generalnego celu, jakim jest ograniczenie emisji CO2. "Przyjęliśmy pewne prawo, wolą polityczną stwierdziliśmy, że należy dokonać redukcji CO2, to są nasze zobowiązania. Tu bym nie dyskutował, czy się klimat zmienia czy nie" - podkreślił minister środowiska.

W Unii Europejskiej z niepokojem przyjęto zmianę władzy w Polsce. "Poprzedni centroprawicowy rząd twardo walczył o rozcieńczenie unijnych zobowiązań co do redukcji emisji oraz bronił węgla jako głównego surowca dla krajowego systemu elektroenergetycznego" - pisze Andrew Kureth z europejskiego magazynu  "POLITICO". "PiS, który w tym roku zdobył zarówno większość w parlamencie, jak i stanowisko prezydenta, jest jeszcze bardziej zażartym obrońcą polskiego węgla niż jego poprzednicy" - twierdzi Kureth.

"POLITICO" przypomina, że do przyjęcia porozumienia klimatycznego w Paryżu konieczna będzie zgoda wszystkich 196 państw biorących udział w szczycie. Powołuje się przy tym na głośną wypowiedź Piotra Naimskiego, posła PiS specjalizującego się w polityce energetycznej, który na posiedzeniu prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju powiedział, że "dla Polski drogą jest niepodpisanie tego dokumentu".  W opinii Kuretha Polska może zawetować finalne porozumienie na szczycie klimatycznym w Paryżu, jeśli rząd będzie dalej trzymał się kursu "obrony krajowego przemysłu węglowego za wszelką cenę".

Również minister Szyszko własną koncyliacyjną deklarację o gotowości poparcia porozumienia opatrzył istotnym zastrzeżeniem. "Jesteśmy całkowicie otwarci na negocjacje, o ile cały świat zatwierdzi, że chce 40% redukcji, to Polska powie, że 40% może nie, ale 30% to wykonamy, bo już to wykonaliśmy" - powiedział szef resortu środowiska. Szyszko nawiązał w ten sposób do osiągniętej już przez Polskę 30-procentowej redukcji emisji CO2 w stosunku do roku bazowego 1988.

Unia Europejska już we wrześniu przyjęła wspólne stanowisko w sprawie ograniczenia emisji. Państwa członkowskie zgodziły się wtedy na 40% redukcji do 2030r., a także na podwyższenie udziału OZE do 27% i zwiększenie efektywności energetycznej do 27%. Ustanowiono także zreformowany system handlu emisjami, który ma wymusić na przemyśle ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Według "POLITICO" rząd PiS-u będzie dążył do osłabienia tych ustaleń.

Te przeczucia znajdują potwierdzenie także w wypowiedziach samego ministra Szyszki. "Stanowisko z UE można mieć wspólnie, ale Polska będzie miała na pewno swoje stanowisko podczas posiedzenia High-Level Segment, gdyż do tego nas zobowiązuje konwencja klimatyczna" - tłumaczył posłom z komisji środowiska.

Zobacz także: EuroPOWER: "Ostatni dzwonek na renegocjację pakietu klimatycznego"

Zobacz także: Zgazowanie węgla szansą dla Kędzierzyna-Koźla

Reklama

Komentarze

    Reklama