Dyrektor zauważył, że PSE w ramach realizacji swoich obowiązków wykonuje cykliczne analizy systemu elektroenergetycznego. Ostatnia z nich, zrealizowana w okresie sierpień - wrzesień 2015 dotyczyła wpływu BAT na krajowy sektor wytwórczy. Operator określił dwa scenariusze - optymistyczny i pesymistyczny. W pierwszym wytwórcy, ogromnym wysiłkiem, dostosowują swoje jednostki do spełnienia zaostrzonych norm, natomiast w drugim nie są w stanie tego dokonać i wyłączają bloki. „Już w 2018 roku nie wystarczy nam nadwyżki wymaganej do zapewnienia bezpieczeństwa KSE, natomiast po 2020 nie pokryjemy zapotrzebowania podstawowego” - przestrzegał Włodzimierz Mucha.
„W 2020 będziemy musieli wyłączyć 7 tysięcy MW mocy wytwórczej, a w 2030 - 12 tysięcy MW” - zauważył przedstawiciel PSE. Jego zdaniem, patrząc na wyniki dotychczasowych inwestycji oraz panujące realia, w perspektywie 2020 nie będziemy w stanie zrekompensować ubytków mocy spowodowanych regulacjami klimatycznymi. „Nie możemy dopuścić do wycofania obecnych jednostek wytwórczych” - zaapelował ekspert.
Dyrektor Mucha odniósł się również do kwestii importu energii elektrycznej z zagranicy: „Mamy na przekroju synchronicznym pięć mocnych linii, które mają znaczną zdolność przesyłową (…) Niemniej bezpieczeństwo energetyczne powinniśmy opierać na własnych źródłach i pod tym kątem wykonywane są analizy. Realizujemy obecnie poważny program rozbudowy połączeń transgranicznych, ale one powinny stanowić tylko uzupełnienie bezpieczeństwa energetycznego, a nie stanowić jego podstawę”.
Zobacz także: Ukraińskie służby ostrzegają przed odwetem za blackout na Krymie
Zobacz także: LitPol Link zostanie objęty mechanizmem łączenia rynków