Reklama

To ważne wydarzenie w polskim biznesie także dlatego, że jedna spółka z WIG20 przejmuje inną, notowaną w tym samym indeksie Giełdy Papierów Wartościowych. Formalne rozliczenie wezwania potrwa jeszcze kilka dni, ale już wiadomo, że Bogdanka wejdzie do Grupy Enea. Stanie się podmiotem odpowiedzialnym za dostawy paliwa do kluczowych węglowych źródeł produkcji prądu, jakie Enea ma w Elektrowni Kozienice.  

„Przejęcie najlepszego polskiego przedsiębiorstwa górniczego jest dobrym przykładem, że można budować mariaż energetyki i górnictwa na warunkach rynkowych. Dzieje się to z korzyścią dla naszych akcjonariuszy, branży górniczej i bezpieczeństwa energetycznego państwa. Wytyczamy w ten sposób drogę budowania polskiego koncernu paliwowo-energetycznego wedle najlepszych standardów rynkowych” – podkreśla Krzysztof Zamasz, prezes Enei. 

Koncern zapłaci dotychczasowym akcjonariuszom Bogdanki po 67,39 zł za akcję. Cena ta zawiera korzystną premię w stosunku do wartości spółki sprzed wezwania i spełnia wymóg godziwości. Potwierdzili to m.in. zarząd kopalni oraz jego niezależny doradca. W efekcie akcjonariusze odrzucili propozycję zablokowania transakcji ograniczeniem możliwości wykonywania prawa głosu (tzw. voting cap) i zapisali się na wymaganą liczbę 64,57 proc. akcji jeszcze przed zakończeniem wezwania. 

„Spotkaliśmy się z właścicielami Bogdanki i przedstawiliśmy im korzyści wynikające z realizacji wezwania na zaproponowanych warunkach. Choć część z nich liczyła na wyższą cenę lub wezwanie do 100 proc., przekonaliśmy ich, że oferta jest dobrym kompromisem pomiędzy naszym celem, a możliwościami finansowymi. Zapewniliśmy też, że nie planujemy zmiany polityki dywidendowej spółki. Właściciele pozostałych 34 proc. akcji będą nadal uczestniczyć w podziale zysku” – podkreśla Dalida Gepfert, wiceprezes Enei ds. finansowych.    

Rozszerzając łańcuch wartości o obszar wydobycia, Enea zwiększa swoją konkurencyjność i zapewnia wzrost wartości przedsiębiorstwa. Grupa skorzysta na synergiach wynikających m.in. z optymalizacji kosztów zakupu paliwa.

„Sytuacja na światowych rynkach węgla jest trudna i odbija się na kondycji polskiego górnictwa. Przejęcie kontroli nad lubelską firmą minimalizuje nasze ryzyka związane z niepewnością co do przyszłości branży wydobywczej. Zyskujemy dodatkowy potencjał, a węgiel, którego nie wykorzystamy w naszych elektrowniach, Bogdanka nadal  będzie dostarczała do swoich obecnych i przyszłych Klientów” – dodaje Grzegorz Kinelski, wiceprezes Enei ds. handlowych. 

Siedziba Lubelskiego Węgla pozostanie w Puchaczowie, w dalszym ciągu pozytywnie wpływając na gospodarkę całego regionu. Płacone przez kopalnię podatki, tak jak do tej pory, będą wpływały do lokalnych budżetów. Już podczas trwania wezwania, na korzyści z wejścia kopalni do nowoczesnej grupy paliwowo-energetycznej wskazywali także pracownicy Bogdanki. 

Zobacz także: Sytuacja górnictwa najgorsza od 1989 roku

Zobacz także: Sojusz Bogdanki i Enei ma biznesowe uzasadnienie

Reklama

Komentarze

    Reklama