Reklama

Szefowa rządu komentowała sytuację w sektorze górniczym oraz niedawne “oddanie” terminalu LNG w Świnoujściu: „(…) Dzisiaj nasze bezpieczeństwo energetyczne chcę opierać na polskim węglu. To, co się dzieje w tej chwili, jeżeli chodzi o gazoport, którego wczoraj zakończyliśmy budowę, to wszystko element układanki na rzecz bezpieczeństwa energetycznego i naszej silnej pozycji w obszarze energetyki w Europie”. Według premier Ewy Kopacz „(…) dzisiaj nie stać nas na to, aby nagle odchodzić od naszych zasobów naturalnych, jakim jest węgiel kamienny i brunatny, bo dzisiaj nie wydobywamy gazu łupkowego, nie mamy na tyle mocnej alternatywy w postaci OZE, żebyśmy mogli z węgla zrezygnować”.

Te słowa mogą budzić pewną konsternację, kiedy zajrzymy do dokumentu przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki pt. “Polityka Energetyczna Polski do 2050 roku”. Zakłada on, że w perspektywie najbliższych 35 lat, wobec stopniowej modernizacji krajowego sektora elektroenergetycznego, będziemy obserwować spadek udziału węgla kamiennego zarówno w zaspokajaniu popytu na energię pierwotną - z 42% do 28%, jak i w krajowym miksie energetycznym – z 57% do 33%. Zgodnie z prognozami zawartymi w dokumencie, stopniowo będzie także maleć rola węgla brunatnego - w 2050 roku zaledwie 5% (wobec 29% dziś) energii elektrycznej produkować będą dobiegające końca eksploatacji ostatnie bloki opalane tym rodzajem paliwa.

Premier Ewa Kopacz podkreśliła także, że w latach 2009 – 2015 wybudowano ponad 1200 kilometrów gazociagów przesyłowych: „Mówię: buduje bezpieczeństwo energetyczne, gazowe i to się staje faktem. Czyli budujemy zarówno gazociągi przesyłowe, budujemy i magazynujemy gaz w naszych magazynach podziemnych”.

Zobacz także: Enea chce wejść do Bogdanki tylnymi drzwiami

Zobacz także: Potrzebne 700 mln zł na ratowanie Kompanii Węglowej

Reklama

Komentarze

    Reklama