Reklama

Górnictwo

Związkowcy z PGG do górników: ciężary muszą być rozłożone sprawiedliwie

Fot. b3tarev3 / Flickr
Fot. b3tarev3 / Flickr

Trzeba ratować miejsca pracy w naszej branży i w całej gospodarce, ale ciężary, jakie trzeba ponieść, muszą być rozłożone sprawiedliwie - napisali związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) w czwartkowym komunikacie, skierowanym do ok. 41-tysięcznej załogi tej największej górniczej spółki.

W miniony wtorek zarząd PGG zaproponował, by na trzy miesiące (od początku maja do końca lipca) ograniczyć wydobycie węgla w kopalniach spółki do czterech dni w tygodniu i zmniejszyć wymiar czasu pracy oraz wynagrodzenia załogi o 20 proc. W czwartek związkowcy odrzucili tę propozycję i zaproponowali postojowe przez jeden dzień w tygodniu, płatne 60 proc. wynagrodzenia za ten dzień. Spółka uznała taki wariant, przynoszący oszczędności ok. 100 mln zł mniejsze od propozycji zarządu, za nieakceptowany. 

W komunikacie skierowanym do załogi PGG związkowcy wytłumaczyli powody swojej decyzji i zapewnili, że czują się odpowiedzialni za firmę. 

"Wbrew temu, co o górnikach mówią media +głównego nurtu+, jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi i zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest nadzwyczajna i trzeba zareagować. Odrzucając niesprawiedliwą propozycję pracodawcy, przedstawiliśmy własne rozwiązanie, które z jednej strony da niezbędny +oddech+ naszej firmie i umożliwi starania o dofinansowanie rządowe w ramach tarczy antykryzysowej, a z drugiej strony nie będzie aż tak bolesne dla domowych budżetów pracowników PGG" - napisali.

Według przedstawicieli 13 działających w PGG central związkowych, wystarczy wprowadzić w kopalniach i zakładach PGG tzw. przestój ekonomiczny przez jeden dzień w tygodniu. "Wynagrodzenie pracownika w dniu przestoju nie może wynosić mniej niż 60 proc. jego wynagrodzenia za dniówkę. W rozwiązaniu, które proponował Zarząd PGG, za dzień postoju górnik nie otrzymywał nic" - czytamy w komunikacie. 

Związkowcy podkreślili, iż zdają sobie sprawę, że kolejną konsekwencją pandemii będzie światowy kryzys gospodarczy, który uderzy we wszystkie branże - również w górnictwo i Polską Grupę Górniczą. 

"Liczyliśmy się z tym, że Zarząd zaproponuje rozwiązania łagodzące skutki kryzysu i że tymi rozwiązaniami mogą być bolesne cięcia, nie spodziewaliśmy się jednak tego, że po raz kolejny za wszystko będzie miał płacić górnik. Trzeba ratować miejsca pracy w naszej branży i w całej gospodarce, ale ciężary, jakie trzeba ponieść, muszą być rozłożone sprawiedliwie. Obecna sytuacja PGG to efekt wieloletnich zaniedbań kolejnych ekip rządzących oraz osób zarządzających górnictwem. To oni zawinili, a nie górnicy" - oceniają związki.

Działacze związkowi wyrazili też oczekiwanie, że zarząd PGG "podejmie skuteczne działania na rzecz uzyskania wsparcia w ramach działań antykryzysowych wprowadzanych przez rząd, zaś sam rząd nie będzie zapominał, że szybka odbudowa przemysłu w Polsce po pandemii bez silnego sektora paliwowo-energetycznego, w tym górnictwa, po prostu jest niemożliwa". 

Wcześniej prezes PGG Tomasz Rogala uznał propozycję związkowców za nieakceptowalną, ponieważ - jak ocenił - nie uratuje ona firmy. Jak wyliczył zarząd spółki, osiągnięte zgodnie z propozycją strony społecznej oszczędności byłyby ok. 100 mln zł mniejsze niż w propozycji spółki, która - dzięki pakietowi kilku uzupełniających się działań - chciałaby w trzy miesiące zaoszczędzić w sumie 585 mln zł. Alternatywą dla tych rozwiązań - w ocenie zarządu firmy - jest ok. 240 mln zł strat miesięcznie. 

"Propozycja związków jest nieakceptowalna, ponieważ nie uratuje firmy. W zakresie wynagrodzeń i zapisów tarczy antykryzysowej pozwoliłaby zaoszczędzić zaledwie 26 mln zł, zamiast planowanych 125 mln zł. Wiemy, że wyrzeczenia są trudne dla każdego z pracowników, ale w kształcie proponowanym przez związki są one niestety zbyt małe, niewystarczające, stanowią kroplę w morzu potrzeb. Jesteśmy w stanie głębokiego kryzysu" – skomentował prezes. 

Przypomniał, że przedstawiony przez zarząd pakiet osłonowy na czas kryzysu jest oparty na trzech filarach: skróceniu czasu pracy kopalń i wynagrodzeń o 20 proc., zamrożeniu niektórych inwestycji i renegocjacji kontraktów oraz skorzystaniu z rządowej pomocy w trybie tarczy antykryzysowej.

"Dzięki dofinansowaniu z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych spółka zyskałaby 70 mln zł miesięcznie, dodatkowo przez obniżenie płac oszczędziłaby 55 mln zł miesięcznie, ograniczenie wydatków operacyjnych i inwestycyjnych przyniosłoby 70 mln zł miesięcznie, a łączny efekt ekonomiczny pakietu wynosiłby ok. 195 mln zł każdego miesiąca i 585 mln zł po kwartale" - podała w czwartek Grupa. 

Zgodnie z propozycją związków - jak wyliczyli przedstawiciele PGG - koszty płac uległyby obniżeniu o ok. 18 mln zł miesięcznie, a pomoc z ustawy o Covid-19 mogłaby wynieść w tym wariancie tylko 7,8 mln zł na miesiąc. Tym samym łącznie spółka mogłaby uzyskać 26 mln zł miesięcznie. Propozycja strony społecznej jest więc o ok. 100 mln zł mniejsza niż zaproponowana przez spółkę - wyliczył zarząd. 

W ocenie prezesa Rogali, jeżeli spółka nie podejmie zaproponowanych przez zarząd działań, a zapotrzebowania na węgiel jeszcze spadnie, PGG będzie przynosiła 240 mln zł strat miesięcznie - w "czarnym scenariuszu" po trzech miesiącach oznacza to ponad 700 mln zł straty. Prezes zapewnił, że spółka zamierza kontynuować wprowadzanie koniecznego pakietu działań osłonowych - o szczegółach ma informować na bieżąco.(PAP)

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama