Górnictwo
Ze śląskich kopalń znika węgiel wart miliony. Śledczy pozostają bezradni
Jak donosi Rzeczpospolita, w śląskich kopalniach dochodzi do fałszowania danych dotyczących zwałów surowca. Organy ścigania pozostają bezradne.
Według dziennika, najnowszy przypadek takiego działania pochodzi z kopalni Piekary. Wartość tamtejszego węgla leżącego na hałdzie była niższa o prawie 34 mln zł niż wynikało to z ksiąg ewidencyjnych. Surowiec był również znacznie gorszej jakości. Sprawy nie wyjaśniła ani prokuratura, ani ABW. Śledztwo zostało umorzone.
Prokurator, który badał sprawę w kopalni Piekary, analizował dwa możliwe scenariusze. Pierwszy zakładał nierzetelność w prowadzeniu dokumentacji przedsiębiorstwa. Według drugiej wersji wypadków, węgiel ze zwału trafiał poza ewidencją do zakładu wzbogacania, a stamtąd- na sprzedaż. Śledczy nie znalazł jednak dowodów na potwierdzenie któregokolwiek scenariusza. Odkrył jednak potężny bałagan w dokumentacji zakładu.
Dyrektor kopalni Piekary, Andrzej Malesza, tłumaczył, że różnica w jakości węgla wynika z wieloletniego zalegania surowca na zwałach, gdzie ulega on zawilgotnieniu i zbryleniu.
Sprawa kopalni Piekary to jeden z wielu przypadków znikającego węgla. Podobne zdarzenia odnotowano m.in. w Zakładzie Górniczym Sobieski w Jaworznie, w kopalni Halemba oraz w kopalni Piast.
Zobacz także: PGG szuka oszczędności. Połączono kopalnie Pokój i Bielszowice