Reklama

Atom

ZE PAK wykorzysta atom i OZE w swojej transformacji

Fot. Elektrownia Pątnów/ZE PAK
Fot. Elektrownia Pątnów/ZE PAK

Prezes spółki ZE PAK Piotr Woźny przyznał, że w strategii spółki nie jest wykluczony scenariusz łączący produkcje wodoru z małych reaktorów modułowych. Z węglem ostatecznie pożegnają się w 2030 roku. 

Woźny tłumaczy w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", że strategia spółki zakłada wygaszenie elektrowni Pątnów 1 do 2024 roku. Już sześć lat później ma zostać wygaszony kolejny blok elektrowni (Pątnów 2) wraz z najnowszym blokiem opalanym węglem brunatnym, oddanym do użytku w 2008 roku. Zamiast kolejnych inwestycji w aktywa węglowe spółka chce postawić na OZE.

Uwagę przykuł rozwój technologii SMR, których spółka nie wyklucza wprowadzić przy kolejnych postępach swojej polityki klimatycznej. Woźny wskazuje unikalność Elektrowni Pątnów, tłumacząc, że małe reaktory atomowe na miejscu elektrowni byłby w stanie w pełni zastąpić bloki węglowe.

„W ostatnich miesiącach zaczęliśmy bardzo poważnie analizować mały atom, zważywszy na to że są dostawcy, którzy uruchomili w USA czy Kanadzie procedur certyfikacyjne, które zgodnie z zapowiedziami zakończą się najdalej w ciągu dwóch lat. A to oznacza, że pierwsze instalacje SMR-owe zaczną działać i produkować energie już za siedem – osiem lat.” – dodaje Woźny.

Reklama
Reklama

Jak przekonuje, spółka jest również skoncentrowana na produkcji wodoru i wykorzystaniem go w systemie elektroenergetycznym. „Jesteśmy mocno zaawansowani w jego produkcje i dla nas produkcja fioletowego atomu, czyli atomu z wodoru, jest też ważnym elementem układanki.” – tłumaczy.

Prezes spółki jest przekonany, że tereny elektrowni Pątnów doskonale nadają się pod inwestycję małych reaktorów atomowych w Polsce.

Woźny odniósł się również do zasady 10h, mówiącej, że elektrownia wiatrowa nie może być zbudowana w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość turbiny wraz z uniesionymi łopatami od zabudowań. Jest przekonany o tym, że Polska nie jest w stanie przeprowadzić transformacji energetycznej i dobrze skonsumować pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy przeznaczonych na energetykę, jeżeli zasada 10h nie zostanie uchylona.

„Jeżeli politycy chcą ulżyć obywatelom w rachunkach za energię elektryczną, powinni doprowadzić do tego, żeby to, co jest najłatwiejsze, czyli rozwój energetyki wiatrowej w Polsce, nastąpiło jak najszybciej” – dodał.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Parsifal7

    Jeśli politycy chcą ulżyć obywatelom to należy jak najszybciej podjąć decyzję o budowie EJ a nie iść w ślepą ulicę jaką jest OZE. Każda jednostka w OZE oznacza bowiem wzrost konsumpcji gazu. OZE to marnitrastwo zasobów i przestrzeni. Poza tym to jest źródło niestabilne które nie może pracować w tzw. podstawie. O tym wie każdy kto choćby amatorsko lyknal trochę wiedzy w temacie. Psucie krajobrazu, marnowanie gigantycznych ilości metali rzadkich, budowanie nadmiarowych sieci, koszmar okolicznych mieszkańców i skokowy wzrost zużycia gazu to jest właśnie OZE. Warto także dodać że nakłady na wytworzenie jednostki mocy z OZE (wliczając w to konieczność bilansowania gazem) są niewspolmiernie wysokie, nie licząc szkód środowiskowych i społecznych jak też marotrastwa przestrzeni. To są niepopularne rzeczy ale trzeba o tym uczciwie mówić.