Reklama

Portal o energetyce

Zakrzewska: Wydobycie polskiego uranu drogie, ale możliwe

Prof. Grażyna Zakrzewska-Kołtuniewicz z Instytutu Chemii i Techniki Jądrowej podczas konferencji „Elektrownia jądrowa – jej znaczenie dla Polski i Pomorza”, która odbyła się 23 lutego br. w Sejmie, podkreśliła, że wydobycie uranu w Polsce jest nieekonomiczne. W przyszłości być może będzie jednak prowadzome ze względu na pozyskiwanie z przyczyn środowiskowych innych metali występujących w jego otoczeniu takich jak molibden.

W Polsce uran zaczęto wydobywać po II Wojny Światowej, a na dużą skalę od 1948 r. w pięciu kopalniach. Cztery z nich znajdowały się w Sudetach (Kowary, Kletno, Radoniowo, Kopaniec), a jedna w Górach Świętokrzyskich (Rudki). Pozyskiwany pierwiastek był przekazywany do Związku Sowieckiego. Eksploatację ostatniego z wymienionych obiektów -w Kowarach- zakończono w 1973 r. Według różnych szacunków w latach 1948-73 wydobyto od 650-850 ton uranu (w przeliczeniu na uran pierwiastkowy)

Zgodnie z danymi z lat 80. ruda znajdująca się na obszarze naszego kraju charakteryzuje się niską zawartością uranu, a zasoby mają liczyć około 100 tys. ton. Ich lokalizacja to: Wambierzyce (220 ton zidentyfikowanych/2000 prognozowanych), Grzmiąca (790 ton zidentyfikowanych), Okrzeszyn (940 ton zidentyfikowanych), Rajsk (ponad 88 tys. ton prognozowanych) i piaskowce syneklizy perybałtyckiej (20 tys. ton prognozowanych).

Prof. Grażyna Zakrzewska-Kołtuniewicz podkreśla, że perspektywa pozyskiwania polskiego uranu w formie konwencjonalnej (kopalnie) jest nikła. Jego stężenie w rudzie jest zbyt małe, złoża znajdują się zbyt głęboko (poniżej 500 m pod ziemią) lub na terenach objętych ochroną środowiskową (obszar „Natura 2000”).

Jeżeli chodzi natomiast o uran niekonwencjonalny np. występujący w miedzi wydobywanej przez KGHM to przebadano bardzo mało jego próbek, a poddane analizie miały niskie stężenia. Jak podkreśliła Zakrzewska w Policach (zakłady Grupy Azoty) podejmowano również wstępne badania nad pozyskiwaniem pierwiastka z kwasu fosforowego, ale nie były one zakrojone na szeroką skalę. Uran znajduje się także w odpadach górniczych (hałdy po dawnym wydobyciu uranu w Polsce*), ale jak na razie rozpatrywano jedynie ich neutralizację z przyczyn środowiskowych, a nie wykorzystanie komercyjne. Być może źródłem niekonwencjonalnych złóż są również tzw. „czarne łupki” o niskiej zawartości uranu (średnia ważona to ok 800g uranu na tonę rudy) i niestety wysokiej koncentracji substancji organicznych.

Zakrzewska-Kołtuniewicz podkreśla, że badania dotyczące polskich złóż uranu pochodzą z lat 80. i trzeba byłoby je uaktualniać. Niemniej wstępne ekspertyzy Instytutu Chemii i Techniki Jądrowej wykazały, że samo wydobycie tego pierwiastka na Podlasiu byłoby cztery razy droższe niż koszt tlenku uranu (U3O8) na rynkach międzynarodowych (porównanie do najwyższej kiedykolwiek zanotowanej ceny uranu). Poza tym trzeba mieć świadomość, że pozyskanie pierwiastka nie rozwiązuje kwestii produkcji paliwa jądrowego. Zdaniem ekspertki mimo to w przyszłości wydobycie uranu w Polsce może mieć miejsce ze względu na możliwość pozyskiwania innych metali występujących w jego otoczeniu takich jak molibden. 

 (*) w chwili obecnej hałdy są objęte monitoringiem środowiskowym przez CLOR (Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej), jak do tej pory nie stwierdzono zagrożenia dla ludności lokalnej

Zobacz także: Brytyjczycy pomogą w budowie polskiego atomu?

Zobacz także: Szydło stawia na węgiel, zamiast atomu

Reklama

Komentarze

    Reklama