„Nie mamy dostępu do decyzji wydanej w tej sprawie przez KE (…) co bardzo utrudnia zajmowanie stanowiska, a musi być ono bardzo precyzyjne. Nie został opublikowany jeszcze tekst, dlatego mówię o tym z pewnym wahaniem, bo nie wiadomo nawet, czy to jest decyzja” – zaznaczył na początku Piotr Woźniak. Dodał, że jedyny oficjalny dokument, który się ukazał w tej sprawie, to dość niejasne oświadczenie prasowe.
„Podtrzymujemy deklarację, co do podjęcia kroków prawnych, które będziemy uzależniać od tego, czy będzie to decyzja, czy postanowienie – bo niestety wciąż nie jest to znana informacja (…) Będą to kroki prawne podejmowane na gruncie prawa europejskiego i miemieckiego, zaangażowaliśmy już renomowaną kancelarię prawną”
Piotr Woźniak zaznaczył, że decyzja KE jest zarówno dla PGNiG, jak i dla Polski bardzo niekorzystna: „Będziemy przyglądali się w jakim trybie została ona podjęta” – podkreślał. „Co to znaczy? To znaczy, że do Greiswaldu będzie wpływało, w naszej bezpośredniej bliskości, 65 mld m3 rosyjskiego gazu (…) Dostrzegamy w tym konsekwentną realizację przez Gazprom strategii polegającej na wyłączaniu gazociągów przesyłowych wiodących przez Ukrainę, a być może i Białoruś” – alarmował prezes.
Zobacz także: Francuzi wchodzą do Iranu. "Kontrakt na prawie 5 mld $"
Zobacz także: Gwałtowny spadek przychodów Gazpromu