„Nigdy nie ukrywaliśmy, że jesteśmy zainteresowani finansowaniem Nord Stream 2 i Turkish Stream. Jesteśmy gotowi to zrobić na własną rękę lub z udziałem innych banków” – stwierdził menadżer podczas V Forum Euroazjatyckiego w Weronie.
Jak zauważa agencja Ria Novosti cytująca Falliconiego: „Intesa mogłaby objąć część obligacji emitowanych przez Gazprom”.
Warto przypomnieć, że w wyniku decyzji polskiego UOKiK niemożliwe stało się sformowanie konsorcjum, które miałoby budować Nord Stream 2. Z tego powodu poszukiwany jest nowy model inwestycji, którą Gazprom będzie musiał realizować samodzielnie. Najprawdopodobniej wyemituje on obligacje, które obejmą jego zachodni partnerzy tj. OMV, Wintershall, Shell, Engie i Uniper. W efekcie Nord Stream 2 będzie mógł teoretycznie powstać, choć nadal wielką niewiadomą będzie jego rentowność i możliwość wykorzystania przepustowości (ze względu na tzw. Trzeci Pakiet Energetyczny).
Nord Stream 2 to planowany gazociąg na Bałtyku pomiędzy Rosją i Niemcami o docelowej przepustowości 55 mld m3 rocznie.
Turkish Stream jest projektem uważanym za następcę rurociągu South Stream, którego realizacja została zarzucona w grudniu 2014 roku z powodu niezgodności inwestycji z trzecim pakietem energetycznym UE. Połączenie miałoby rozpocząć swój bieg w Rosji, a następnie przez Morze Czarne biec do europejskiej części Turcji. Pierwotne plany zakładały, że gazociąg będzie składał się z czterech odcinków o łącznej przepustowości ok. 63 mld m3. Aktualnie mowa o dwóch nitkach po 15,75 mld m3 każda. Pierwsza miałaby służyć dostawom do Turcji, a druga do UE.
Zobacz także: KE pójdzie na kompromis z Rosją? „Udrożnienie” Nord Stream 1 za zamrożenie Nord Stream 2?