Stosunki rosyjsko - brytyjskie w ostatnim czasie uległy wyjątkowej dynamizacji. Tylko w marcu br. odbyły się rozmowy: telefoniczna premiera Camerona i prezydenta Putina oraz kwadrygi ministrów spraw zagranicznych i obrony Rosji oraz Wielkiej Brytanii. To rzecz bez precedensu, bowiem było to pierwsze spotkanie przedstawicieli obu państw w takim formacie.
Zobacz również: Energetyczne igrzyska Putina i Camerona
O czym dyskutowano? Z pewnością o energetyce atomowej, do której Zjednoczone Królestwo ma zamiar powrócić po latach, zapewne o BP, które stało się głównym -oprócz rosyjskiego państwa- udziałowce Rosnieftu, ale przede wszystkim o kolejnej nitce Gazociągu Północnego, która ma dostarczyć błękitne paliwo z Rosji do Albionu.
Mimo licznych kłopotów Nord Streamu takich jak niewykorzystywanie jego dotychczasowych mocy przesyłowych, a w związku z tym duża rezerwa niemieckich partnerów co do zwiększenia potencjału całego projektu, widoczna jest wyjątkowa determinacja Kremla by brytyjska odnoga jednak powstała. Świadczy o tym m.in. wizyta Władimira Putina w Holandii. To właśnie podczas niej Gazprom podpisał z tamtejszą państwową firmą Gasunie memorandum o współpracy przy omawianej powyżej inwestycji.
Przeczytaj naszą analizę: Nord Stream zagrożony
By wprawić w ruch strategię Moskwy konieczne jest jednak podpisanie przez Londyn długoterminowej umowy na dostawy rosyjskiego błękitnego paliwa. Taka możliwość wbrew pozorom jest prawdopodobna. W Stanach Zjednoczonych wciąż trwa debata na temat eksportu gazu skroplonego, wielu dostawców z Afryki jest państwami wysoce niestabilnymi (Libia) lub o zbyt małym potencjale produkcyjnym (Algieria). Tradycyjny dostawca brytyjski- Katar znajduje się natomiast pod nieustanną presją irańskiego sąsiada. Wszystkie powyższe kraje charakteryzuje również niechęć do zawierania umów długoterminowych, tymczasem Albion coraz bardziej niechętnie spogląda na rynek spotowy. Na koniec rzecz najważniejsza- mimo wstępnych kosztów inwestycyjnych związanych z budową "brytyjskiej nitki" Nord Streamu, eksperci podkreślają, że w dłużej perspektywie mogłaby ona być konkurencyjna cenowo dla gazu katarskiego.
Czy niesłychany splot rozmaitych okoliczności znów potwierdzi praktyczność rosyjskiej strategii szukania uzasadnienia ekonomicznego dla inwestycji dopiero po podjęciu decyzji politycznej? W obliczu ostatnich dynamicznych wydarzeń jest to prawdopodobne mimo licznych kłopotów jakie dotykają Gazociąg Północny...
Piotr A. Maciążek