W związku z pogłębiającymi się problemami gospodarczymi jakie Rosja przeżywa w związku z utrzymującymi się niskimi cenami ropy i sankcjami władze podejmują kolejne próby doraźnego zasypywania rosnącego deficytu budżetowego. Z tego powodu w ubiegłym roku rozpatrywano pomysł zwiększenia obciążeń podatkowych na 2016 r. dla rodzimego przemysłu naftowego i gazowego. Ministerstwo Finansów FR zaproponowało wtedy by podatek od wydobycia surowców mineralnych obliczać na podstawie kursu dolara do rubla z końca 2014 r. Dzięki temu budżet centralny miał wchłonąć dodatkowe 600 mld rubli z „bonusu dewaluacyjnego” wiążącego się ze spadającym kursem rosyjskiej waluty.
Działania ostatecznie wdrożone przez rząd objęły także Gazprom. W październiku 2015 r. gabinet premiera Dmitrija Miedwiediewa opublikował dekret zwiększający w roku 2016 stawkę podatku od wydobycia o 36,7%.
Tymczasem według informacji OilRu.com także w przyszłym roku zwiększona stawka podatkowa ma umożliwić budżetowi wchłonięcie dodatkowych 170 mld rubli z największej spółki gazowej w Rosji. Co ciekawe działania resortu obejmą wyłącznie Gazprom, a nie inne firmy z branży.
Warto przypomnieć, że z powodu decyzji polskiego UOKiK rosyjska spółka będzie musiała samodzielnie budować gazociąg Nord Stream 2. Wiąże się to z koniecznością przeznaczenia na ten cel dużych nakładów finansowych.
Zobacz także: Amerykanie uderzają w Gazprom. „Nord Stream 2 może przeszkodzić eksportowi łupków”