Reklama

Gaz

Wiceprezes PGNiG: Nord Stream 2 może "osuszyć" Gazociąg Jamalski

„Zrealizowanie projektu drugiej nitki gazociągu Nord Stream może realnie oznaczać całkowity brak tłoczeń przez gazociąg Jamał”- powiedział Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG. „Osuszenie” tego połączenia jest jednym z niebezpieczeństw, jakie niosą ze sobą plany dotyczące zwiększenia importu rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej.

Kwestie te zostały poruszone podczas dzisiejszej konferencji poświęconej liberalizacji rynku gazu i bezpieczeństwu energetycznemu. ,,Nord Stream 2 i decyzja w sprawie OPAL to zagrożenia”- powiedział Woźniak. ,,Sfinalizowanie drugiej nitki gazociągu Nord Stream może realnie oznaczać brak tłoczeń przez połączenia Jamał i Braterstwo. Oznaczałoby to, że Polska i Ukraina zostałyby zmuszone do zmiany geograficznego kierunku dostaw gazu ze wschodu na zachód. Oznacza to również utratę przychodów z tytułu przesyłu”- dodał.

 

Nord Stream 2 to planowany gazociąg pomiędzy Rosją i Niemcami, który ma przebiegać przez Morze Bałtyckie. Jego przepustowość ma wynieść 55 mld m3 surowca rocznie, a rurociąg powinien być operacyjny w 2019. Niemniej projekt napotyka na liczne przeszkody – w tym opór krajów Europy Środkowej, który skutkuje m.in. koniecznością poszukiwania nowego modelu finansowania przedsięwzięcia w wyniku decyzji polskiego UOKiK.

 

Z kolei gazociąg Jamał to gazociąg tranzytowy, zbudowany w celu połączenia Europy z rosyjskimi złożami, położonymi na półwyspie Jamał. Przebiega on przez terytorium Polski, przez które transportowanych jest ok. 50 mln metrów sześciennych surowca dziennie.

 

Wiceprezes PGNiG odniósł się również do decyzji niemieckiego regulatora ws. gazociągu OPAL. ,,Podjęliśmy kroki prawne przeciwko tej decyzji, lecz jest ona zaskakująco dziwnie prowadzona. Do dziś nie mamy dostępu do jej pełnego tekstu. Kierujemy się jednak ostrożnością procesową”- powiedział.

 

Woźniak dodał też, że w ciągu najbliższych pięciu miesięcy można spodziewać się ostatecznego rozstrzygnięcia w kwestii projektu Baltic Pipe.

 

Zobacz także: Rosja: mamy "ustne gwarancje" KE ws. Ukrainy

Reklama

Komentarze

    Reklama