Reklama

Karolina Baca-Pogorzelska: Czyste technologie węglowe - to hasło, które słyszymy od lat. Mam jednak wrażenie, że na razie na haśle poprzestajemy. Co nowego w ostatnim czasie zmieniło się w tej temacie?

Marcin Lewenstein: Wielkim przełomem cywilizacyjnym na pewno może być CCS, czyli wychwytywanie i podziemne składowanie CO2, ale to jest jednak daleka przyszłość. To technologia, która faktycznie może prowadzić do redukcji emisji CO2. Inne technologie jednak mogą sprawić, że węgiel będzie czystszy. Sytuację na pewno może poprawiać oczyszczanie i wzbogacanie węgla przed jego spalaniem. Ważna jest też optymalizacja pracy jednostek węglowych (m.in. opomiarowanie, diagnostyka, IT wspierające bloki węglowe). To wszystko może polepszyć parametry spalania. Jeszcze lepszy może być wychwyt tlenków azotu i siarki oraz pyłów czy wykorzystanie ciepła odpadowego. W tych obszarach wciąż jest pole do popisu. Do tego mamy jeszcze zgazowanie węgla i ogniwa paliwowe. Według mnie obszarem, który można jeszcze bardziej rozwijać jest kogeneracja, bo jej potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. 

Sprawa CCS chyba jednak stanęła w miejscu…

To fakt, ostatnie doniesienia z Norwegii czy Wielkiej Brytanii nie były optymistyczne. Ale np. w Kanadzie CCS sprawdził się niemal na przemysłową skalę. CCS potrzebuje wciąż ogromnych nakładów finansowych. Czas jego zastosowania na dużą skalę jest bliżej nieokreślony. A to wiąże się z wieloma znakami zapytania dla inwestorów, dlatego te działania są tak trudne. Dla wielu ludzi węgiel, a więc i technologie węglowe, to nie jest przyszłość. To widać chociażby po odpisach na węglu w całej Europie, w tym również w Polsce. Odległość wdrożenia projektu i pewne ryzyka nie ułatwiają decyzji przedsiębiorstwom, które mogłyby badać CCS. Dlatego trzeba się na razie skupić na technologiach, które są bardziej i szybciej dostępne. I tańsze. A przede wszystkim możliwe do zastosowania w już istniejących instalacjach. 

Europa staje się powoli bardzo antywęglowa. Zresztą nie tylko ona, czego dowodem było porozumienie COP21 w Paryżu. Jednak Polska przynajmniej na razie jest na węgiel po prostu skazana, skoro 83 proc. energii elektrycznej produkujemy z węgla kamiennego i brunatnego. Niemniej jednak prawdą jest też, że udostępnione złoża według stanu na dziś i przy dostępnych technologiach starczą nam na ok. 35-40 lat. Jak to wszystko pogodzić?

Od 2030 r. musimy się liczyć z ubytkiem węgla brunatnego, którego złoża się wyczerpują, nie ma inwestycji w nowe, a paliwa tego nie da się transportować na większe odległości ze względu na jego specyfikę. To będzie miało znaczący wpływ na kształt krajowej energetyki, dlatego potrzebne są strategiczne decyzje i to już teraz. Jedną z możliwości jest wykorzystanie naszego położenia geograficznego i możliwość importu energii, czyli sięgnięcie po nadwyżki np. w Niemczech czy Szwecji. To na pewno tańsze rozwiązanie, niż wykładanie miliardów na budowę własnej infrastruktury. Oczywiście pojawi się tu na pewno obawa przed uzależnianiem się od innych. Ale jeśli tego nie zrobimy, to skazani jesteśmy na inwestycje w nowe bloki węglowe, a to z punktu widzenia UE jest obarczone ryzykiem, bo wiemy doskonale, jak Bruksela patrzy na węgiel. Widzę też szansę dla kogeneracji gazowej, która jest stabilnym źródłem zasilania dla systemów miejskich, a jej wpływ na środowisko jest mniejszy niż tradycyjnych bloków. Sprawność kogeneracji gazowej jest bardzo duża. To mogłoby być zachęcające dla inwestorów. Potencjał wiatrowy też powinien być lepiej wykorzystywany, a także trzeba bardziej rozwijać obszar magazynowania energii, co pozwoli na lepsze zarządzanie energią ze źródeł odnawialnych.

A jakie czyste technologie węglowe mają rację bytu w Polsce? 

Wszystkie, które można zastosować zarówno w już pracujących, jak i budowanych blokach węglowych. Na pewno oczyszczanie węgla i wykorzystanie ciepła odpadowego. Konieczne jest odejście od siłowni o najniższej sprawności. Oprócz tego szanse ma zgazowanie węgla na powierzchni, bo podziemne w złożu, to – podobnie jak CCS – dość odległa przyszłość, wymaga bowiem jeszcze wielu badań. Jednak należy podkreślić, że produkcja z gazu węgla na powierzchni to faktycznie ograniczenie wielu szkodliwych emisji, niemniej jednak emisja CO2 jest wciąż obecna w bloku opartym o zgazowanie. To bilansu emisji jako takiej nie zmniejszy.

Czy współpracujecie z Centrum Czystych Technologii Węglowych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach?

Naszym celem strategicznym jest wspieranie budowy i rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw w obszarze zrównoważonej energii. Dlatego współpracujemy zarówno z GIG, ale także z Instytutem Chemicznej Przeróbki Węgla, AGH, Politechniką Śląską i Politechniką Wrocławską. To współpraca badawczo – rozwojowa.

Dziękuję za rozmowę

Czytaj także: Czyste technologie węglowe – szansa czy łagodzenie nastrojów społecznych?

 

Reklama

Komentarze

    Reklama