Reklama
Według raportu opracowanego przez firmę Symantec, w 2012 roku hakerzy zmienili cel swoich ataków na firmy zatrudniające mniej niż około 250 osób. Zainteresowaniem przestępców przestały się cieszyć instytucje rządowe – ich miejsce zajął sektor przemysłowy. Jest to związane ze wzrostem liczby ataków wymierzonych w systemy organizacji dystrybucji. Dzięki śledzeniu niewielkich podmiotów gospodarczych w łańcuchu dostaw, cyberprzestępcy uzyskiwali dostęp do danych i cennych informacji dużych firmy. Więcej: Wyciek danych z rządowego serwera? ABW sprawdza Małe firmy są najsłabszym ogniwem w łańcuchu dostaw. Nie stosują oodpowiednich praktyk oraz środków bezpieczeństwa. Już teraz stanowią 31 procent ataków sieciowych. Cyberprzestępców interesują informacje dotyczące kont bankowych, dane klientów oraz własność intelektualna. Wiele z nich przeprowadzono z zainfekowanych stron internetowych firm, które później masowo wykorzystywano do popełniania przestępstw na szeroką skalę. Więcej: Wojna koreańska już się toczy – w sieci Jednym z przykładów takich ataków jest „watering hole”. Przestępca włamuje się na stronę internetową, np. blog lub witrynę małej firmy. Następnie w systemie komputera instalowany jest moduł służący do wykonywania ataków ukierunkowanych. Grupa Elderwood Gang jako pierwsza przeprowadziła taką akcję w 2012 roku i w ciągu jednego dnia z powodzeniem zainfekowała 500 firm. W tego typu przypadkach przestępca wykorzystuje luki w zabezpieczeniach jednego podmiotu, aby pokonać potencjalnie silniejsze zabezpieczenia innego. Więcej: Szef amerykańskiego wywiadu: Cyber-ataki większym zagrożeniem niż Al-Qaida Z raportu wynika, że zagrożeni są również sami pracownicy, przede wszystkim atakami typu „ransomware” - przestępcy korzystający z zainfekowanych stron internetowych blokują komputery niepodejrzewających niczego użytkowników, a następnie żądają okupu w zamian za odzyskanie dostępu do danych. Więcej: Medal dla cyber żołnierzy wyżej niż Brązowa Gwiazda z V Najczęstszymi ofiarami ataków internetowych w 2012 roku we wszystkich sektorach byli eksperci, którzy posiadają dostęp do własności intelektualnej (27 proc.) oraz specjaliści ds. sprzedaży (24 proc.). (PD)
Reklama

Komentarze

    Reklama